Do swoich wiérszy, pisanych w młodości

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Victor Hugo
Tytuł Do swoich wiérszy, pisanych w młodości
Pochodzenie Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo cykl Wiérsze różne
Wydawca Hipolit Skimborowicz
Data wyd. 1849
Druk Drukarnia Gazety Porannej
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Bruno Kiciński
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
IX.
do
SWOICH WIÉRSZY
PISANYCH W MŁODOŚCI.

Oh! primave a! gioventù dell’ anno
Oh! gioventù primavera della, vita.
Piérwiosnku! młodości roku!
Młodości! piérwiosnku życia!

O kochaniu, młodości, cnocie, piosnki moje,
Czyż to wy? Upojeniem waszém się upoję,
I klęczący was odczytam,
Pozwólcie, że na chwilę wrócę w wasze lala,
I że od obecnego oderwany świata,
Z wami znowu się przywitam.

Miałem lat ośmnaście i żyłem marzeniem,
Kołysała mnie lubém nadzieja zmyśleniem,
Zabłysła mi gwiazda miła,
Téj byłem bóstwem, któréj imię w sercu pieszczę.
Byłem wówczas młodzianem, dziś mężczyznę, jeszcze
Pamiątka szczęścia wzruszyła.

Wieku! w marzenie, siłę i wdzięki bogaty,
Czekać co wieczór szmeru przyjść mającéj szaty,
Rękawiczkę tulić skrycie,
Chciéć by potęgę, miłość, chwałę lało życie,
Być czystym, dumnym, śmiałym i jak w oczywistość,
Wierzyć w nieskażoną czystość.


Teraz czułem, widziałem i wiém. Mniejsza o to,
Że wiek późniejszy przerwał dumań tkankę złotą,
Już mnie nieułudzą więcéj;
O jak ten wiek burzliwy, do którego wzdycham,
Przy cichéj spokojności, którą dziś oddycham,
Iskrzy się jeszcze goręcéj.

Cóż ja ci przewiniłem, o mój wieku młody,
Żeś mi tak prędko zniknął. O wieku swobody!
Myślałżeś, że dość użyłem.
Ah! że nie chcesz już dla mnie zabłysnąć na ziemi,
Że nie chcesz mnie skrzydłami unosić błogiémi;
Powiédz, cóż ci przewiniłem?

Ah! gdy ta luba przeszłość, gdy ten wiek bez skazy,
Spotkamy w białéj szacie z cudnémi obrazy,
Pełen najdroższych pamiątek,
Chwytamy go, a potém ciężko nam przychodzi,
Skropić łzami goryczy z młodocianéj łodzi
Pozostały wspomnień szczątek.

Zapomniéjmy o wszystkiém. Gdy młodość umarła,
A zimna do poziomu burza nas przyparła,
I wszystko zamknęła w grobie;
Jest nam zagadką powód naszego istnienia,
Gdy człowiek błędne widmo mija i po sobie
Nie zostawia nawet cienia.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Victor Hugo i tłumacza: Bruno Kiciński.