Przejdź do zawartości

Do X. A. C.

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Juliusz Słowacki
Tytuł Do X. A. C.
Podtytuł Do X. A. C(zartoryskiego)
Pochodzenie Dzieła Juliusza Słowackiego tom IV
Redaktor Henryk Biegeleisen
Wydawca Księgarnia Polska
Data wyd. 1894
Druk Drukarnia i litografia Pillera i Spółki
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tom IV
Indeks stron
DO XIĘCIA A. C.
Lay aside the wretched formalities of a King, and speak to your subjects with the spirit of a man, and in the language of a gentelman. Tell them you have been fatally deceived. The acknowledgment will be no disgrace, but rather an honour to your understanding.
JUNIUS.
MOŚCI XIĄŻE.

Cytując te słowa Juniusa do króla Angielskiego niegdyś zaadressowane... nie sądzę abym Waszéj Xiążęcej Mości w poszanowaniu ubliżył; wyraz zaś subjects przemieniając na countrymen... uczynię zadosyć własnemu sumnieniu, które mi jeszcze z całym narodem uznać się poddanym Waszéj Xiążęcéj Mości nie pozwala. Tak przemieniony epigraf będzie mi tarczą, za którą ukryty poważę się kilka słów do W. X. M. powiedzieć.
Szlachetna postać Xięcia, wiek Jego, długie cierpienie wygnania i smutek na obliczu spokojném wyryty... schylają mnie przed Waszéj X. Mości powagą. — Niepodobna też wierzyć: iżby szlachetny i zasmucony Naród był długo na te 15 uroki nieczuły i ku podparciu Waszéj X. Mości nie pospieszył. — Nie zostawi Cię długo... Mości Xiąże... Lud Polski... Wojewody swego na drążkowém krześle wygnania...; nam zaś wyrzuci: żeśmy Ci z ramion naszych nie uczynili poręczy i tak długo zostawili na nogach strudzonych.
A jednak my niewinni. — Czynność W X. Mości ubrała się w formy tak Duchowi narodowemu nienawistne, że mimowolnie wszystkie wielkie Duchy musiały Xięcia opuścić i — w celach swoich albo w pracowniach zamknąwszy się — przemyślać o sprawie narodowéj... podobni małym strumykom, które ze szmerem i z szelestem małych przewroconych kamyczków drogę sobie nową torują... nie oglądając się, czy Bóg Neptun idzie za niemi... pewni: że prawo rządzące wodami wszystkie rzek koryta wkrótce w tę samą z niemi drogę nakieruje. Dla tego to — pomimo W. X. Mości usiłowania — tyle małych strumyków praw Bożych słuchających innemi — niż W. X. Mość — drogami pobiegło; a każdy z nich 35 znalazł drogę i wyprzedził — że tak powiem — ciężki sześciokonny Ekwipaż W. X. Mości.
Jeden z tych wprzód biegnących strumyków zatrzymuje się na chwilę... nie przez chęć odpoczynku, (bo go schyłek i spadzistość góry... z któréj leci... coraz daléj prowadzą) = zatrzymuje się owszem przez złamanie prawa materyi wiodącego ducha naprzód... probując... ażali mu się nie uda: usiłowanie W. X. Mości zamienić w prawdziwą wskrzesitelną Siłę Narodową i — oczyściwszy je z przeciwnych duchowi Polskienu pierwiastków — miłość ku niej w Ojczyznie wywołać.
Zastanów się Mości Xiąże nad charakterem narodu Polskiego i pomyśl: jaką sprawę poleconą, ma sobie ten naród od Boga.., a potém przystosuj usiłowania swoje do tej wielkości Formy form... i uważ dobrze: czyliś już zajął Uczuciach Narodowych miejsce Pochodni Przewodnika.
Rasy są-to urny nowe dla starych duchów. —. Gdy się ciało jakiego Narodu zestarzeje i wielkości duchowéj nie odpowiada duchy zaczynają wielką migracyą, szukają domów lepszych, jaśniejszych = lepszemi organami obdarzonych. Gdyby twój duch... Mości Xiąże... widzący dziś zaledwo podług zwyczajnego prawa natury, dowiedział się: że gdzieś egzystuje ciało obdarzone oczyma... które — podług Brewstera soczewek zrobione — telukopiczny wzrok mu zaręczają to Xiąże prosiłbyś modlitwą Boga o takie ciało teleskopowym wzrokiem obdarzone: abyś snadniéj mógł przeciwko narodowi czynione kroki wyprzedzać... dojrzewać zdrad i tymże zdradom opierać się.
Wystaw sobie Mości Xiąże: że Słowiańska rasa jest jedną z ras poźniejszych... na przyszłość przez Boga przygotowanych. Choć w zmysłach jej nie pokazuje się jeszcze ta doskonałość to wszakże w rozumowaniu, w pojęciu — co mówię — w samej nawet szybkości materyalnej języka ta wyższość spostrzegać się daje. — Polak wszystko to... co Francuz... uczyni —, najpierwszemu Frankońskiéj rasy człowiekowi nie ustąpi; Francuz zaś — choćby w tysiącznych rozumowych logogryfach był nadeń silniejszym — to w rzeczach... które natura sama daje... ustąpić musi; — więcéj powiem! — liter nawet niektórych słowiańskich nie wymówi; zda się: że murem Chińskim przedzielony od naszej wszystko-mogącéj natury. A cóż dopiero w umysłowości i potędze ducha! .-. Francuzów zatem czynność: szwędanie się ciągłe za niskimi dociekaniami praw postępu może być dla nas doskonałą igraszką... ale nie wzorem przyszłości — nie forma — nie nadzieją dla ducha takiego jakim jest duch W. X. Mości = Polski Duch wytrawiony... stuletni — zda się — dąb! = jeszcze dla nas młody, bośmy go nie poznali a o twardości jego rdzennéj nie wiemy.
Ta pierwsza więc rasa świata... rasa pierwsza w Słowiańszczyznie = Polska = chciałaby się wyrazić dziś przez liczbę i wymiar; szuka przeto osoby, chce się uczynić widzialną, poddać się pod miarę i czas; Ona (która jest nieśmiertelną bez miary i czasu... wielką jak Bóstwo-jakie o Przyszłości zamyślone) chce teraz abdykować: z nieskończoności przemienić się w skończość i widzialność!... A Wasza X. Mość... niby-ptasznik na usadce... czekasz na Nią z Konstytucyjną francuzką siateczką: abyś Ją z głową nakrył jako szczygiełka i do życia konstytucyjnie klatkowego przymusił.
Któż winien?... Czy my... którzyśmy Xięcia ptasznika odbiegli? — czy Xiąże... któryś się nam z klatką francuzką i ze zwierciadłem — jakiego używają na ptaszki — pokazał?... sądząc: że nas samych ułowisz na dawną naszą półfrancuzką karykaturę i mimowoli naszéj szczęśliweni w ptaszkarni swojéj uczynisz. Lecz my... Mości Xiąże... ani patyków do skakania ani prosa złoconego nie chcemy. A ludzie wielcy nasi nie potrzebują dowodzić talentów i mocy... ciągnąć wodę ze studni artezyjskich w łupinach orzechowych albo (jako mopsy uczone) zgadując i pisząc myśli francuzkie słowiańskiemi abecadłami; ale chcą zająć prawdziwie miejsce potrzebne na świecie i czynić to: czego inne rasy pomimo najlepszej woli uczynić nie mogą.
Widzę, iż te słowa moje przyjmujesz Xiąże z dobrym i poblażającym uśmiechem, — pozwalasz mi niby-błędnej drogi i wysokiego latania, — tworzysz mnie urzędnikiem dworu swego z prawem utopii, — a nawet... obracając się do Dworzan twoich... powiadasz: iż radbyś mię gubernatorem wyspy Barataryi uczynił. A gdzie ja tam przez doradzce twoje znudzon... przez doktory twoje ogłodzony — musiałbym wyrzec się wszelkich Atlantyd a zażądać wieku złotego Saturna albo Konstytucyjnego wreście w Polsce Królestwa.
Powinienem zatem dowód położyć: że utopistą nie jestem, ale chcę: aby Waszéj X. Mości miłość Duchowi Narodowemu panowała a moje małe gubernatorstwo na wyspie Barataryi zniszczyła... nie szkodząc wszakże duchowi mojemu, który przeciwnéj sobie materyalnéj sile poddać się nie chce i nie może.—. Jeżeli zaś... Xiąże... nie uszanujesz wolności Ducha mojego to dodasz jeszcze 140 jeden grzech do grzechów: które Polska w ostatnich czasach popełniała przez urąganie ciągłe Duchowi połączone z zamiłowaniem wytrawionych-niby doświadczeniem małych ludzi = powiatowych orakułów = którzy wydawali się Ludźmi czynu a w istocie byli tylko Stróżami własnéj godności, którzy żadnéj narodowéj myśli pojąć nie zdolni... jeźli pozwalali się na chwilę przez kogo ułowić to tylko na haczyk interessu osłodzony miodem milości własnéj.
Takich ludzi masz Wasza Xiążęca Mość w Emigracyi; uczyniłeś nawet cud nad niemi... tojest: wpoiłeś w nich przekonanie, aby się podsędkowskiéj sławy powiatowéj i nieomylności prowincyonalnéj wyrzekli a zgodzili się na to: że Konstytucyjny Rząd wszystkie je przerastać będzie i do jednego celu nagnie retoryczne i wojskowe Talenta. Zwycięztwo to nad indywidualnością otrzymane — do którego także Waszéj X. Mości nędza i smutek Wygnańców wiele pomogły — zapisane będzie w Księgach bronzowych Czasu nie pod rubryką jednak zwycięztw ostatecznych. Czynność ta wszelako Xięcia — jako względne do czasu dobro — powali się przed Polską ideą...; a usiłowania Xięcia na wspak Duchowi Narodowemu idące — choćby posągiem bronzowym gdzieś na placu Warszawy uwieńczone (nie śmiem wymówić słowa prawdy) będą przez Naród (choćbyś go W. X. Mość na czas zgalwanizował) zrzucone = jako szaty krojem i lekkością ciału i klimatowi polskiemu nieprzyzwoite. Xiąże bowiem cofasz Polskę!. A żaden Naród jeszcze... od stworzenia świata... nie był wdzięczny za wsteczną impulsyą; ale owszem zacierał wszelkie ślady podwójnie wybitych kroków swoich i wstydził się: jeżeli Przeszłość swoją znów przed sobą w Przyszłości zobaczył!.—. Narody bowiem, podług słów Pawła S. — mają Ducha..., a Duch niewymownemi wzdychaniami modli się za nie..., one więc — jako ciała — nie wiedząc czego pragną.. poruczają żądania swoje Ducha — modlitwom; pozbawione więc nawet myśli i woli chcą jednak zawsze cel własny i myśl własną modlitwą-niby wzdychającego Ducha wyrwać Niebiosom. Kto przeto na powierzchowną bezmyślność i bezwolę czyli niewolę narodu rachuje... sądząc: iż nową myśl i nowe pożądanie w sercu narodu obudzi spotka się ze snem... z mimowolną a serdeczną Narodu żądzą —, i tak — jak Wasza X. Mość — dziwić się będzie: że ani snu rozproszyć ani niewyrażonéj w słowach żądzy pokonać i zniszczyć nie był w stanie.
Tu zapewne W. X. Mość zechcesz spojrzeć w oczy listu tego pisarzowi; a mając go przed oczyma zapytać zarazem: jaka jest idea Polski?. Pisarz zaś zapytaniem takiem zmięszany... do muru — niby przyparty... pomyśli: że się w wieku Sasa odrodził, w którym zwykle się działo: że — jeżeli na sejmie lub sejmiku człowiek-który o wyższém pojęciu ducha narodowego przemawiał — to z kąta gdzieś najcienniejszéj sejmowéj ławki wydobywał się Głos wołający: „jeżeli co masz w trzech słowach jasno nam wytłómacz a nie czmuć oczu.“ — Raz drugi i trzeci przed takim matematykiem = Euklidesem politycznym = usiadłem był ze spuszczonemi oczyma; a obejrzawszy się na trudność syntetyczną idei... rzeczy się saméj wyrzekłem. —. Teraz jednak — i czas mając po temu i zapytanie od większéj — niż moja jest — mocy i szerszéj oględności zadane a głęboką dobrocią poparte — odważę się bronić przed W. X. Mością Ducha Ojczyzny mojéj:
Sławianie są Czynnikami wolności duchowéj. Oddawna już systemat W. Kniaziów Moskiewskich zaczął tę wolność charakterową Slawian spędzać z ziemi oblicza. W pierwszych więc czasach Słowianizmu Polska pokazuje się: jako wielkie słoneczne Wolności Morze; a dwie odeń gwiazdy (niby-tego-samego koloru a piękniejszéj może jasności... bo ku ciemnym stronom idące) Nowogród i Psków świecą na Północy. —. Jako zaś w świecie materyalnym nic nie ginie... ale wszystko przemienia się tak też podobnie i w świecie Ducha. Nowogrodzkie przeto i Pskowskie pierwiastki jeszcze aż dotad są w Sławianizmie do odkrycia, jeszcze gdzieś pod grobami i popiołem palą się niezagaszone. Dziś przeto jeszcze są Duchy, z których Xiąże wyciągnąłbyś łzy rzęsiste wspomnieniem dnia tego, w którym dzwon wielki sejmowy w Pskowie zdejmowano. A ktoby usty ludzkiemi ostatni jęk tego dzwonu naśladować potrafił usłyszałby echo płaczu z różnych kątów Rossyi przylatujące. Dziś jeszcze — pewien jestem —: że człowiek gdzieś nad Wołgą ziemie orzący... pług zatrzymawszy... zapłakałby i spojrzał w dzwoniące skowronkami niebiosa gdyby mu kto powiedział owe słowa kronikarza po zgubionéj wolności stan duszy jego malujące: Patrzaliśmy na ziemię: — ona się nie rozstąpiła. Patrzaliśmy na niebiosa: — nie można było ulecić bez skrzydeł!.
Mości Xiąże, jest-to krzyk polski: bo Nowogrodzianie i Pskowianie to-potém wykradli się z ciał niewolniczych i Polakami zostali. A tam w puste kościoły weszły duchy Czengiskańskiéj urody... sprzeciwiając się prawu wielkiemu migracyi duchów, która jest z Poludnia ku Północy. Cząstki więc te wolności duchowéj zebrały się siłą-niby wzajemnéj attrakcyi ściągnięte w jedno = w jeden naród Polski = i zbite mocą zejścia wybuchnęły prawdziwie szaloną siłą Złotéj Wolności.
Wolność ta wszakże była duchową w pierwotném pojęciu a ztąd pozbawiona téj obrzydliwości, która na dzisiejsze cielesne komunizmy i purpurowe demokracye upada. Szlo tam o Rząd, w którymby duch wyższy nie służył niższemu..., nie zaś o postawienie cielesne wszystkich pod jedną miarą podług średniéj ludzkiéj urody zrobioną, do któréj niedorosłych żadna ludzka siła nie dociągnie... a wyższych — chyba ucięciem głów — zrównać i przystosować potrafi. O równości więc cielesnéj mowy nawet nie było. Nikt nie myślał wyciągać zza pieca pijanego chłopa i stawiać go w jednéj parze z pięknym i szlachetnym rycerzem. Starano się jedynie o wolność jak największą w formach Rządu... tak..., aby rosnący w piękność Duch nie miał żadnéj przeszkody. Jakoź w krótce dusze się niektóre — choć w nieurzędniczych ciałach — do swojéj wielkości poczuły i z krajem się całym zrównały. Gdyby wielka miłość Rządowa i rosnący Duch kraju przerósł je był... i wielkością swoją = niby-kopułą ogromną = przycisnął stanęłaby prawdziwa Hierarchia na świecie podług zasługi i mocy duchowéj zbudowana... w kryształ ścięta... porządkiem prawdziwym cielesnym objawiająca się: gdzie wszelka Rewolucya ze zwierzęcych samolubnych passyj musiałaby pochodzić... a wszelki Rząd z miłośnego ducha i z porządku wypływać.
Taki był ideał duchowy Republiki, do którego Polska — pobrawszy wszystkie Słowianizmu wolnego cząstki — dążyła.
Na taką-to przyszłego rzeczy porządku Rodzicę szedł ze Wschodu Mongolizm... a z Zachodu straszniejsza odeń Forma przez Rzym dawny pogański na Chrystyanizm włożona = forma nie podbicia ale oporu. Straszniejsza więc od Mongolskiéj... bo pozbawiona ruchu... mająca za hasło = stój!... za naukę = nie buduj ale poprawiaj. Gdzie ona weszła tam wszystko stare przyjęto: kodex Justyniana — filozofią Arystotelesa — panowania spadkiem krwi idące — niewolę Ludu. —. I Ewangelia (która jest cała nauką ducha) tak różna od Mitologii (która jest pojęć o świecie fizycznym i duchowym krystalizacyą) pogodziły się z sobą w cywilnym rzeczy porządku. Ewangelia nawet zgodziła się — jako służebnica Ruth — Indywidua zbawiać i Kłosów samotnych na polu narodów wyszukiwać; gdy tymczasem Ogółem Ruchu zajął się Jowisz z całą Olympijską Gromadą. –. Ten-to straszny Mocarz (przywoławszy sobie raz na pomoc dawne Rzymskie duchy) Syllę ubrał w Marata kaftan i czerwoną kamizelkę... nawet chorobą podobną do Syllańskiéj zaraził —, Maryuszowi pozwolił wdziać jedwabne pończochy i pokazać się ze srebrnemi klamrami na trzewikach —. mnóstwo Rhetorów wsadził w ptasie ciała francuzkie —, z mownic porobił dziwne gestów telegrafy —, Republikanizm cały Rzymski na mownicy objawił —. potém przyzwał Cezara w grzybkowym kapeluszu i kazał mu to wszystko wymieść z widzialności pałacu —; albowiem Jowiszowa myśl o świecie była już dopełnioną ogłoszeniem des droits de l’homme... tojest praw cielesnych... które ma wszelki człowiek do pokarmu do wody i do lasu.
Teraz... Mości Xjąże... racz porównać dzieło Jowisza ostateczne z początkiem sprawy ducha Chrystusowego w Polsce... i wyznaj: czyli nas pod obcego narodu formy poddawać się godzi?
A... list ten odczytawszy z uśmiechem... pozwól: że Ci pisarz rozjasni którą z godzin wygnania... o wolności duchowéj mówiąc jako rewolucyonista a szanując ducha W. X. Mości, który jest jeden z wolnych i szlachetnych...

REPUBLIKANIN Z DUCHA.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.