Do Księcia Adama Czartoryskiego (Lubo cię dobroć boska...)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Do bizuna Do Księcia Adama Czartoryskiego • Wybór poezyj • Sielanki • Adam Naruszewicz Na akt weselny Ignacego Potockiego...
Do bizuna Do Księcia Adama Czartoryskiego
Wybór poezyj
Sielanki
Adam Naruszewicz
Na akt weselny Ignacego Potockiego...

I. Do Księcia Adama Czartoryskiego.
(Z okazyi wydania Sielanek Symonidesa, Zimorowicza, Gawińskiego, Nagurczewskiego i Minasowicza, razem zebranych).




Lubo cię dobroć boska, najłaskawszy panie,
W wyższym nad pospolity gmin miéć chciała stanie
I krwi téj być dziedzicem, z któréj polskie strony
Wielkiemi się szczyciły niegdyś Jagiellony,
Nie gardź, proszę, tym podłym wiejskich piosnek tonem
I z pańskich gmachów myślą staw się nad zagonem.
Znajdziesz tu czasów owych wizerunki żywe,
Gdy człek śmiertelny lata prowadził szczęśliwe,
Gdy całe swe dostatki i szczęście swéj doli
W mnożnym stadku zakładał i w bogatéj roli.
Nie dbał o jasne imię, o wspaniałe dwory,
O pełne trosk bogactwa, zazdrości honory.
Ta łożonych najmilsza była prac nadgroda,
Gdy mu pole rodziło, mnożyła się trzoda.
A czego nie obłudą dostał, nie łakomstwem,
Użył z poczciwą żoną i licznym potomstwem.
Więc jako się poprostu żywił i odziewał,
Poprostu myślił, czynił, poprostu téż śpiewał.
Nie brzydki tu pochlebca z wymuszonym rymem
Przyprawnym z dzikich pochwał kurzy panom dymem,
Wielbiąc dla szczypty złota boskiemi imiony
Gnuśne Sardanapale, bezecne Nerony;
Ni tu miejsca tryumfy mają, że kto wiele
Miast napsuł, wsi popalił, z łez robił kąpiele,
I żeby dumną tylko skroń laurem obtoczył,
Całą ziemię krwi bratniéj strumieniami zbroczył.

Nie taki Muza nasza rym w swych pieniach leje
Patrząc na skoczne strugi, na zielone knieje.
Tu kmiotek z czyjéj ręki plenne zboże bierze,
Oddaje wielożyznéj nucąc hołd Cererze.
Tu cnota, tu niewinność, tu przyjaźń życzliwa
Przez multanki się prostych pastuszków ozywa,
Ucząc, jako się człowiek ma zachować, który
Zrządzon do społeczności od matki natury:
Czego ma pragnąć, jako swe miarkować żądze,
Jak więcéj stać o cnotę, niźli o pieniądze,
Jako być wszytkim miły, kochany, a zatym
Szczęśliwym żyć na świecie, chocia niebogatym.
Ten jest wierszów pasterskich koniec; w czyjeż ręce
Iść powinne, jeżeli nie w twoje książęce?
O panie! w którym, lubo już wiek minął złoty,
Widzim jeszcze zabytki starożytnéj cnoty,
Serce dobroci pełne, przyjaźń niezmyśloną,
Rekę ną skwierk ubóstwa zawsze otworzoną,
Dzielną ojczyzny miłość, rząd pilny i słodki,
Boś to i ty pasterzem powierzonéj trzodki!
Za co nim twe potomność na wiecznym cyprysie
Imię wyryje obok przy pięknym Dafnisie,
Majętnym Palemonie, cnotliwym Tytyrze,
Bierz hołd tego pastuszka, co cię kocha szczyrze.
1778.