Do Justyny (Drzewa! wyście małe...)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek Karpiński
Tytuł Do Justyny
Pochodzenie Sielanki
Wydawca T. H. Nasierowski
Data wyd. 1891
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

DO JUSTYNY.
Sielanka.

Drzewa! wyście małe były,
Gdym się rozkochał w Justynie,
Dzisiajście się rozkrzewiły:
Gałąź wasza chłodem słynie.

Insze mi już owoc dały,
Com je w drobnem ziarnku sadził,
Na szczęście mojej zuchwałej.
Drzewa! Jakżem ja się zdradził!....
Ona mnie dotąd nie kocha
Choć jej wzgardy znoszę skromnie
Trzyma mnie, że jest nie płocha,
Martwi, że nie dba i o mnie.
Justyno, moja Justyno!
Patrz jak mam usta spieczone!
Jak z oczu moich łzy płyną!
Ach!... ty nie patrzysz w tę stronę!
Przystąp jeno ku mnie bliżej,
Bo wy czasem i leczycie:
Ta się choroba choć szerzy,
Jej zaraza jest na życie.
Nie wiesz, co miłość kosztuje!
Jak ogień wnętrzności trawi
Jak rdza żelazo zmocuje
I raz głęboki zostawi.
Skłonność twoja do litości,
Głośna w okolicy całej;
Samej nie znając miłości
Ranisz mnie, chociem zbolały.
Kiedyś tak w uporze trwała,
Otóż ja cię odstępuję!....
Ach! tyś łaskawie spojrzała....
Nie wierz mi, ja to żartuję.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Franciszek Karpiński.