Do... (Orkan, Dwa różne światy...)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Orkan
Tytuł Do...
Pochodzenie Poezje Zebrane tom II
Redaktor Stanisław Pigoń
Wydawca Wydawnictwo Literackie
Data wyd. 1968
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DO...

Dwa różne światy stoją dziś przede mną:
Świat ciężkiej pracy — lub zabaw weselnych...
Ja już wybrałem — moją dolę ciemną,
Życie samotne — posągów kościelnych...
Przed takim życiem — rozsnuwam wspomnienia        5
I robię z duszą rachunek sumienia.

Już lat dwadzieścia żyłem na tym świecie,
A nie przeżyłem jednej chwili czynu...
Marzyłem tylko (wszak wolno poecie!)
O jakimś liściu zerwanym z wawrzynu,        10
O jakichś grobach zaręczonych z ciszą,
Co duszę z ciałem na śmierć zakołyszą...

Dziś stoję jasno przed czynów ogromem —
Znam ich rozmiary — i końcowe cele...
Choćbym tysięcznym zerwał je atomem,        15
I tak w tym życiu zdziałałbym już wiele.
Lecz — ja na wszystkie myślami się ważę,
Choćbym z popiołów miał topić potaże...

A wieść mię będzie nie bezmyślna gminność,
Ani za myślą wlokąca się sława —        20

Lecz tylko twarda człowieka powinność:
Gdy przesąd duchy zatapia, jak lawa —
Ja sam duch wolny — te rzeki rozlane
Zaklnę — i murem na poprzek im stanę!...

Może mi przyjdzie ludziom rzucać w oczy        25
Słowa, od których pól mieszkaniec zblednie,
Dlatego tylko, że nie są powszednie —
Może tą gwiazdą błysnąć, co się mroczy
I nigdy rankiem światła nie zapali,
Bo słońce blisko — a ona jest dalej...        30

Może mi przyjdzie o „Niebo” zaczepić
Dlatego tylko, że człowiek się zniża
I na błękitach chciałby Niebo sklepić...
A myśl ma lotna, łaknąca i chyża
Przedrze ten błękit... a może tam dotrze,        35
Gdzie nic nie wiedzą o Niebie i Piotrze...

Może za ową śmiałość biednej myśli
Stanę się wszystkim moim bliskim — wrogiem...
Wszak, co świat zrobił z swym pasterzem Bogiem,
Jacy kapłani na krzyżach zawiśli?...        40
Może... ja serce otworzę im całe —
Kto czystszy — niechaj rzuci na mnie skałę.

Ale na myśl mą! niech mi się nie ważą
Rzucać swych jadów ludzie z boską twarzą,
A z sercem pleśnią podłości pokrytym!        45
Choćby mię oni naszli skrzydłem zbitym —
I zwalonego karmili pociechą,
A dobijali tysiącletnim chrzestem —

Ja przywalony krzyczał będę: „Jestem!...”
..................
Póki mi w niebie nie odpowie echo...        50

18. IV. [1897]




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Orkan.