Długonogi Iks/List 94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean Webster
Tytuł Długonogi Iks
Wydawca Bibljoteka Dzieł Wyborowych
Data wyd. 1926
Druk Sp. Akc. Zakł. Graf. „Drukarnia Polska“
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Róża Centnerszwerowa
Tytuł orygin. Daddy-Long-Legs
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
6-y października.

Najdroższy, najukochańszy Ojczulku-Pająku.
Ależ tak, naturalnie, że przyjadę. Będę u pana w środę po obiedzie o wpół do piątej. Rozumie się, że trafię. Byłam trzy razy w New-Yorku i nie jestem przecież małem dzieckiem. Nie mogę w to uwierzyć, że naprawdę zobaczę pana — przez tak długi czas wyobrażałam sobie pana tylko, że trudno mi jest myśleć o panu, jako o istocie z ciała i krwi.
Jaki pan dobry, Ojczulku, że kłopocze się pan mną, nie czując się sam zupełnie silnym. Niech się pan pilnuje i nie przeziębia. Te ciągłe deszcze tyle sprowadzają wilgoci.

Bardzo, a bardzo oddana panu,
Aga.

P. S. Przyszło mi w tej chwili na myśl coś strasznego. Czy ma pan lokaja? Ogromnie się boję lokajów i gdyby taki pan miał otworzyć mi drzwi, zemdlałabym chyba na progu. Jak się do takiego odezwać? I co mam powiedzieć? Nie znam pańskiego nazwiska. Czy mam się zapytać o pana Smitha?






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean Webster i tłumacza: Róża Centnerszwerowa.