Długonogi Iks/List 2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean Webster
Tytuł Długonogi Iks
Wydawca Bibljoteka Dzieł Wyborowych
Data wyd. 1926
Druk Sp. Akc. Zakł. Graf. „Drukarnia Polska“
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Róża Centnerszwerowa
Tytuł orygin. Daddy-Long-Legs
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Do Pana Długonogiego-Pająka Johna Smitha.
1 października.

Drogi Pajączku-Długonóżku.
Kocham kolegjum i kocham pana za to, że mnie pan tutaj przysłał. Jestem bardzo, a bardzo szczęśliwa i taka wciąż podniecona, że z trudnością przychodzi mi zasnąć. Nie może pan sobie wyobrazić, jak zupełnie tutaj jest inaczej, aniżeli w Domu Wychowawczym im. Johna Griera. Ani mi się nawet śniło, że może istnieć podobne miejsce na świecie. Żal mi każdego, kto nie jest młodą dziewczyną i nie może być tutaj. Jestem pewna, że kolegjum, w którem się pan uczył jako młody chłopiec, nie mogło być takie rozkoszne.
Pokój mój położony jest w baszcie, która była separatką dla zaraźliwych chorych, zanim wybudowano nową infirmerję. Na tem samem piętrze baszty mieszkają jeszcze trzy inne uczennice — jedna z nich jest już Senjorką, nosi okulary i wciąż upomina nas, abyśmy się zachowywały troszkę ciszej; dwie pozostałe są tak samo jak ja Nowicjuszkami; jedna nazywa się Sallie McBride, a druga — Julja Rutledge Pendleton. Sallie ma rude włosy i zadarty nosek i jest bardzo przyjacielska. Julja pochodzi z jednej z najpierwszych rodzin w New-Yorku i nie zauważyła mnie jeszcze dotychczas. Julja i Sallie zajmują jeden, wspólny pokój, a ja i Senjorka mamy pojedyńcze pokoje. Nowicjuszki nie dostają zazwyczaj oddzielnych pokojów; za mało jest tutaj takich, ale ja dostałam, chociaż nawet nie prosiłam o to. Przypuszczam, że pan Kierownik nie uważał za właściwe pomieścić dobrze wychowaną pannę z przyzwoitego domu razem ze znajdą. Widzi pan, że każda rzecz ma swoje dobre strony.
Mój pokój mieści się w północno-zachodnim kącie i ma dwa okna, z których jest śliczny widok. Kto jak ja spędził siedemnaście lat w jednej wielkiej sypialni Domu Wychowawczego razem z dwudziestoma współtowarzyszkami, czuje w całej pełni rozkosz zamieszkiwania w oddzielnym pokoju. Tutaj po raz pierwszy mam możność zapoznania się z Agatą Abbott. Zdaje mi się, że ją polubię.
A pan jak sądzi, polubi ją pan?






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean Webster i tłumacza: Róża Centnerszwerowa.