Czy znacie wód bałwany...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Li Bai
Tytuł Czy znacie wód bałwany...
Redaktor Piotr Chmielowski,
Edward Grabowski
Wydawca Teodor Paprocki i S-ka
Data wyd. 1895
Druk Drukarnia Związkowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Julian Święcicki
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Czy znacie wód bałwany żółtawe jak wino?
Do morza one z nieba bezpowrotnie płyną.
Czyż nigdy w swe zwierciadła patrząc nie jęczycie,
Że w oczach się odmienia głów waszych pokrycie?
Jak czarny jedwab’ było jeszcze lśniące z rana,
Wieczorem już czupryna ze śniegiem zmieszana.
Rozumny człowiek tylko za rozkoszą goni,
A puhar nigdy w jego nie wysycha dłoni.
Udziela niebo darów — korzystać z nich trzeba;
Gdy jedne spożytkujesz, drugie dadzą nieba.
Na ucztę wołu bijcie — a każdy skorzysta;
Musimy dzisiaj razem wypić szklanic trzysta!
Gdy baran jest, wykwintne potrawy mam za nic,
Pijaństwa tylko pragnę, pijaństwa bez granic!
Mędrcowie zniknąć muszą w zapomnienia fali,
Pijaków tylko pamięć wiecznie się utrwali!...

(J. A. Święcicki).


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Li Bai i tłumacza: Julian Święcicki.