Przejdź do zawartości

Czy Zapolska umarła śmiercią naturalną

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
>>> Dane tekstu >>>
Autor Anonimowy
Tytuł Czy Zapolska umarła śmiercią naturalną
Pochodzenie Kurjer Wieczorny, 1922, nr 33
Redaktor Marceli Sachs
Wydawca Marceli Sachs
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia „Głosu Polskiego“
Miejsce wyd. Łódź
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Czy Zapolska umarła śmiercią naturalną.

„Goniec Krakowski“ donosi:
Ciemne firanki, które od lat kilku zasłaniały okno, przez które Gabryela Zapolska spoglądała dawniej na świat, odchyliły się znowu.
Odchyliła je śmierć...
A z tym momentem równocześnie odsłoniła się tajemnica, jaka rozgrywała się przez kilka dni w połowie grudnia zeszłego roku, gdy ś. p. Gabryela Zapolska rozstawała się z tym światem, w tym samym pokoju przy ul. Gołąba l. 15 we Lwowie, gdzie zawsze, za życia Zapolskiej, panował gęsty mrok, nie dozwalający widzieć dokładnie jej oblicza.
Zapolska zachorowała, a przy jej łożu czuwał medyk Eugeniusz Włodzimierz Kapitain, zamieszkały we Lwowie przy ul. Mikołaja Reja l. 3. On był ostatnim pocieszycielem jej zbolałej duszy i lekarzem jej schorzałego organizmu.
I ostatecznie ś. p. Zapolska umarła, a zwłoki jej złożono w kilka dni później kosztem miasta Lwowa na cmentarzu Łyczakowskim.
W dniu pogrzebu jednak w urzędzie śledczym policji lwowskiej zjawił się mąż ś. p. Zapolskiej, p. Stanisław Janowski, artysta malarz, zamieszkały w Krakowie przy ul. Loretańskiej l. 5, oraz p. Ludwik Korwin Piotrowski, emerytowany generał wojsk polskich, zamieszkały w Warszawie przy ulicy Aleje Jerozolimskie l. 30, którzy donieśli, że ś. p. Zapolska zmarła nie naturalną śmiercią, lecz wskutek niefachowego leczenia ze strony medyka Kapitaina. Donosiciele twierdzili, że ów Kapitain miał ś. p. Zapolskiej wstrzykiwać lekarstwa, które przyśpieszyły śmierć Zapolskiej. Nadto zawiadomili oni policję, że ów Kapitain miał osobiście sporządzić testament ś. p. Zapolskiej, który dał jej w ostatniej chwili życia do podpisu. Na świadków, celem potwierdzenia tych faktów, donosiciele powołali następujące osoby: Ludwika Beniarzewskiego, mieszkającego przy ulicy Potockiego l. 21 i profesora Łopuszańskiego, zamieszkałego przy ul. Gołąba l. 15.
Śledztwo.
Wobec tego urząd śledczy bezzwłocznie rozpoczął dochodzenia. Stwierdzono wówczas, że Kapitain przedłożył ś. p. Zapolskiej przed samą śmiercią kartkę do podpisu, na której Zapolska większą część swego majątku zapisała na rzecz Kapitaina i jego nieletniej córeczki. — W szczególności Kapitain wymienił droższe rzeczy ruchome dla siebie, a na rzecz córeczki swojej wpisał przelanie wszelkich praw autorskich i pobieranie honorarjów od sztuk, wystawianych na scenach i od prac, drukowanych w pismach, oraz od książek. Natomiast zaznaczył, że ś. p. Zapolska swemu mężowi, panu Janowskiemu, niczego nie zapisuje. Testament ten był spisany na kartce papieru, zaopatrzony ołówkowym, niewyraźnym podpisem ś. p. Zapolskiej, po którym następnie Kapitain pociągnął piórem.
Charakterystycznem jest to, że przy podpisie tego świstka był obecny wspomniany profesor Łopuszański. Gdy ś. p. Zapolska „testament“ podpisała, wówczas prof. Łopuszański również na nim podpisał się jako świadek. Jednak w trzy godziny później pisemnie profesor Łopuszański cofnął swój podpis, oświadczając, że w chwili podpisu ś. p. Zapolska była już nieprzytomna. Przesłuchiwany lekarz dr. Switalski oświadczył, że w krytycznej chwili podpisania testamentu ś. p. Zapolska była już „nieprzytomna“. Natomiast lekarz dr. Pańczyszyn wydał orzeczenie że zadawane lekarstwa przez Kapitaina nie mogły przyśpieszyć śmierci ś. p. Zapolskiej, gdyż była ona już w agonji.
Wreszcie pani Marja Krasowska, która pielęgnowała ś. p. Zapolską podała, że Kapitain wykorzystał stan psychiczny Zapolskiej, a gdy ona była w agonji, przedłożył jej przedtem sporządzony testament, zawołał świadków i odczytał go głośno, a ś. p. Zapolska machinalnie go podpisała.
Znalezione zaś lekarstwa w pokoju zmarłej policja oddała do analizy chemicznej, a starszy inspektor farmaceutyczny, Walery Włodzimirski, wydał orzeczenie, że w lekarstwach tych nie znaleziono żadnych trujących składników.
Wobec takiego orzeczenia śledztwo sądowe, prowadzone w lwowskim sądzie okręgowym karnym, co do nieumiejętnego leczenia ś. p. Zapolskiej ze strony medyka Kapitaina, a w szczególności co do tak zwanej „fuszerki“ lekarskiej zupełnie odpadło.
Natomiast prowadzone jest dalej śledztwo w kierunku wyłudzenia testamentu przez Kapitaina, a pretensje w tym względzie podnoszą wspomniany p. Piotrowski z Warszawy i siostra ś. p. Zapolskiej, pani Bielska, zamieszkała w Warszawie przy ulicy Marszałkowskiej l. 67.
Dowiadujemy się, że mąż ś. p. Zapolskiej, p. Janowski, w toku obecnych dochodzeń oświadczył, że zrzeka się wszelkich pretensji do spadku po żonie.
Dla bliższego wyświetlenia tej zagadkowej sprawy testamentu podnieść należy, że pan Kapitain chociaż żonaty, jest słuchaczem medycyny i obecnie ma złożyć doktorat. Ponieważ ustawowo wzbronionem jest lekarzom wdawanie się w sporządzanie testamentów chorych, przez nich leczonych, przeto w wydziale medycznym uniwersytetu lwowskiego wyłoniła się myśl, aby pana Kapitaina nie dopuścić do uzyskania doktoratu. Narazie całą tę kwęstję postanowiono zostawić aż do ukończenia śledztwa sądowego.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Anonimowy.