Cisza głucha, leśna cisza, głęboka jak zapomnienie,
Nie drżą stare buki, dęby, żaden liść się nie poruszy,
Wszak spokoju tutaj niema, mimo mroki, mimo cienie,
Jak go niema w mojem sercu, jak go niema w mojej duszy,
Stale coś się tam w niej dzieje, stale coś się tam w niej chwieje,
Stale coś się tam w niej burzy, stale coś się tam w niej żali,
Bóle, smutek, troski, żądze, nieziszczone sny, nadzieje,
Jako morze kipią warem w łona mego drżącej fali,
Gdy upłyną dni przeznaczeń i ja kiedyś zasnę przecie —
A tak cichy, a tak niemy, jak te wokół widne skały,
Wy zaś lasy, dziś milczące, tłumom szumieć znów będziecie
Tym, co przyjdą, tym, co spokój tutaj dla się znaleźć chciały.