Chłop z baranem i jurysta

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Stanisław Jabłonowski
Tytuł Chłop z baranem i jurysta
Rozdział Bajka o chłopie z baranem
Pochodzenie Biernata z Lublina Ezop
Redaktor Ignacy Chrzanowski
Data wyd. 1910
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 

Cały zbiór

Indeks stron

4. Chłop z baranem i jurysta.

Jurysta, a ten z owych to jurysta
Idący, którzy źle sądzili Chrysta,
Co za pieniądze przedałby i Boga,
Którego darmo nie stąpi i noga, —
Taki brechajło miał znajomość z chłopem,
Który handlował i korcem i czopem.
Owen to chłop był tłusty ze swej roli
I cztery razy mógł jadać do woli.
U tego chłopa jurysta kupował
Pieniędzmi, co na sprawach swych zyskował,
A kiedy podczas sądy wakowaly,
Mieszkał u chłopa nieraz tydzień cały;
Malo mu dawszy, jadał, szczekacz, siła.
Chłop mu był rad, i gospodyni była
Także mu rada. Ten się chłop raz zwadził

Z sąsiadem i, w tej aby się poradził
Sprawie jurysty, pośpieszył do niego;
Ale do domu nie puszczono jego.
Czeladź mu rzekła: „Idź precz, niemasz pana!“
Drugi raz przyjdzie do jurysty zrana:
I wtenczas chłopa także też wypchnięto.
Myśli chłop: „Czemu go tak źle przyjęto?“
Domyślił się frant (i chłopi frantami
Bywają), że źle z próżnemi rękami
Chodzić do pana, ile do jurysty;
A zatym, jakby przypowiedne listy
Znalazł, wybiera tłustego barana
I na smyczy go prowadzi do pana.
Słudzy ledwo go aż z daleka widzą,
Już się mym chłopem bynajmniej nie brzydzą,
Lecz wypadają jeszcze na ulicę
I otwierają zaraz kamienicę.
Chłop naprzód wita swego adwokata,
A na substancyi ludzi wszystkich kata:
Zaraz barana, przewodnika swego,
Daje, a potym zabiera od niego
Radę, którą mu jurysta z ochotą
Daje. Co prezent nie sprawi i złoto!
Chłop, kontent z rady, niż odszedł od panu,
Wprzódy pożegnał swego tam barana,
Mówiąc do niego: „Bywajże łaskawy,
„Skopie, co mojej w pół wygranej sprawy
„Jestaś okazyą. Tyś mi bowiem sprawił,
„Że mię tak miło jurysta odprawił;
„Tobie dziękuję, żeś mi drzwi otworzył
„I audyencyą sprawił mi i sparzył“.
Tak ów dowcipnie żartował na chłopa,

Odźwiernym swoim nazywając skopa.
Dobrze to mówią: gdy nic nie przyniesie,
Najmędrszy Homer zysku nie odniesie.
Si nihil attuleris, ibis, Homere, foras!

J. S. Jabłonowski.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Stanisław Jabłonowski.