Bohaterowie (Biernacki, 1879)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Mikołaj Biernacki
Tytuł Bohaterowie
Pochodzenie Piosnki i satyry
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1879
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
BOHATEROWJE.


A to panie się paliło!
 Lecę, patrzę, ogień wzrasta,
 I pomyka całą siłą
 Po płotach prosto do miasta.
 Jak się dorwę do siekiery!
 Jak płatnę raz, dwa, trzy, cztery,
 Basta; wszystko wnet skończone,
 I miasteczko ocalone.

— A to panie się paliło!
 Ogień wprost na miasto wali,
 Strach doprawdy patrzeć było.
 Jakem przybiegł, wszyscy stali;

 A tu już się palą płoty!
 Jak się porwę do roboty!
 Jak odwalę je na stronę!
 I miasteczko ocalone.

— A to panie się palilo!
 Wrzask i rwetes; wielkie nieba!
 Nikomu się ani śniło,
 Że płoty rozrzucić trzeba!
 Jak dopadnę jakiejś pałki!
 Szach! mach! poszedł płot w kawałki;
 Płomienie ograniczone;
 I miasteczko ocalone.

— A to panie się paliło!
 Przylatuję — piekło czyste!
 A tu nikogo! to miło!
 Płoty w ogniu! Jezu Chryste!
 Jak huknę: dajcie bosaka!
 Jak nie puszczę nim wiatraka!
 W moment płoty rozwalone,
 I miasteczko ocalone.

— Tak, prawda że się paliło;
 Tylko przysiądz jestem gotów,

Żem widział, jak szewc Burmyło
 Uwijał się koło płotów.
 Teraz pjany, śpi na sianie,
 Zapytamy go jak wstanie;
 Bo plotą, że przez obronę
 Szewcką, miasto ocalone.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Mikołaj Biernacki.