Biblia Gdańska/Pierwsze Księgi Moyżeszowe (całość)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki

Poniżej znajduje się Pierwsze Księgi Moyżeszowe w całości. Jeżeli chcesz skorzystać z tekstu podzielonego na rozdziały przejdź tutaj.


Biblia Gdańska - Stary Testament

Rdz - Wj - Kpł - Lb - Pwt - Ioz - Sdz - Rt - 1 Sm - 2 Sm - 1 Krl - 2 Krl - 1 Krn - 2 Krn - Ezd - Ne - Est - Hi -
Ps - Prz - Koh - Pnp - Iz - Jr - Lm - Ez - Dn - Oz - Jl - Am - Ab - Jon - Mi - Na - Ha - So - Ag - Za - Ml


Pierwsze Księgi Moyżeszowe.


GENESIS.


ROZDZIAŁ I.


Świat, i wszystko, co w nim iest, przez sześć dni Pan Bóg stworzył.
Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.[1]
2. A ziemia była niekształtowna i próżna, i ciemność była nad przepaścią, a Duch Boży unaszał się nad wodami.
3. I rzekł Bóg: Niech będzie światłość; i[2] stała się światłość.
4. I widział Bóg światłość, że była dobra; i uczynił Bóg rozdział między światłością i między ciemnością.
5. I nazwał Bóg światłość dniem a ciemność nazwał nocą; i stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień pierwszy.
6. Potym rzekł Bóg: Niech będzie rozpostarcie, w pośrzodku[3] wód, a niech dzieli wody od wód.
7. I uczynił Bóg rozpostarcie; uczynił téż rozdział między wodami, które są pod rozpostarciem; i między wodami, które są nad rozpostarciem; i stało się tak.
8. I nazwał Bóg rozpostarcie niebem. I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień wtóry.
9. I rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody, które są pod niebem[4], na iedno mieysce, a niech się okaże mieysce suche; i stało się tak.
10. I nazwał Bóg suche mieysce ziemią, a zebranie wód nazwał morzem.
11. I widział Bóg, że to było dobre. Potym rzekł Bóg: Niech zrodzi ziemia trawę, ziele, wydawaiące nasienie, i drzewo rodzayne, czyniące owoc, według rodzaiu swego, któregoby nasienie było w niém na ziemi; i stało się tak.
12. I zrodziła ziemia trawę, ziele, wydawaiące nasienie, według rodzaiu swego, i drzewo czyniące owoc, w którém nasienie iego, według rodzaiu swego; i widział Bóg, że to było dobre.
13. I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień trzeci.
14. I rzekł Bóg: Niech będą[5] światła na rozpostarciu niebieskiém, ku rozdzielaniu dnia od nocy, a niech będą na znaki, i pewne czasy, i dni, i lata.
15. I niech będą za światła na rozpostarciu nieba, aby świeciły nad ziemią; i stało się tak.
16. I uczynił Bóg[6] dwa światła wielkie: światło większe, aby rządziło dzień, a światło mniéysze, aby rządziło noc i gwiazdy.
17. I postawił ie Bóg na rozpostarciu nieba, aby świeciły nad ziemią.
18. I żeby rządziły dzień i noc, i czyniły rozdział między światłością, i między ciemnością; i widział Bóg, że to było dobre.
19. I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień czwarty.
20. I rzekł Bóg: Niech hoynie wywiodą wody płaz duszy żywiącéy; a ptastwo niech lata nad ziemią, pod rozpostarciem niebieskiém.
21. I stworzył[7] Bóg wieloryby wielkie, i wszelką duszę żywiącą płazaiącą się, którą hoynie wywiodły wody, według rodzaiu ich; i wszelkie ptastwo skrzydlaste, według rodzaiu ich; i widział Bóg, że to było dobre.
22. Błogosławił im tedy Bóg, mówiąc: Rozradzaycie[8] się, i rozmnażaycie się, a napełniaycie wody morskie; i ptastwo niech się rozmnaża na ziemi.
23. I stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień piąty.
24. Rzekł téż Bóg: Niech wyda ziemia duszę żywiącą według rodzaiu swego; bydło i płaz, i zwierz ziemski, według rodzaiu swego; i stało się tak.
25. Uczynił tedy Bóg zwierz ziemski według rodzaiu swego; i bydło według rodzaiu swego; i wszelki płaz ziemski według rodzaiu swego; i widział Bóg, że to było dobre.
26. Zatym rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka[9] na wyobrażenie nasze, według podobieństwa naszego; a niech panuie nad rybami morskiemi, i nad ptastwem niebieskiém, i nad zwierzęty, i nad wszystką ziemią, i nad wszelkim płazem, płazaiącym się po ziemi.
27. Stworzył tedy Bóg człowieka na wyobrażenie swoie; na wyobrażenie Boże stworzył go; męszczyznę i niewiastę[10] stworzył ie.
28. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzaycie[11] się, i rozmnażaycie się, i napełniaycie ziemię; i czyńcie ią sobie poddaną; i panuycie nad rybami morskiemi, i nad ptastwem niebieskiém, i nad wszelkim zwierzem, który się rucha na ziemi.
29. I rzekł Bóg: Oto[12] dałem wam wszelkie ziele, wydawaiące z siebie nasienie, które iest na obliczu wszystkiéy ziemi; i wszelkie drzewo, na którém iest owoc drzewa, wydawaiące z siebie nasienie, będzie wam ku pokarmowi.
30. I[13] wszelkiemu zwierzowi ziemskiemu, i wszystkiemu ptastwu niebieskiemu, i wszelkiéy rzeczy ruchaiącéy się na ziemi, w któréy iest dusza żywiąca; wszelka iarzyna ziela będzie ku pokarmowi; i stało się tak.
31. I widział Bóg wszystko co uczynił, a oto było bardzo dobre; i stał się wieczór, i stał się zaranek, dzień szósty.[14]

ROZDZIAŁ II.


I. Bóg dzień siodmy odpoczynał, i on poświęcił 1 — 3. II. Rzeczom z ziemi wychodzącym wzrost dał 4 — 6. III. Człowieka na wyobrażenie swoie stworzywszy 7. IV. W raiu go posadził 8 — 15. V Z drzewa pewnego owocu ieść zakazał 16 — 21. VI. Małżeństwo święte postanowił 22 — 29.
Dokończone tedy są niebiosa i ziemia, i wszystko woysko ich.
2. I dokończył[15] Bóg dnia siodmego dzieła swego, które uczynił; i odpoczął w dzień siodmy, od wszelkiego dzieła swego, które uczynił.
3. I błogosławił Bóg dniowi siodmemu, i poświęcił go; iż weń odpoczął od wszelkiego dzieła swego, które był stworzył Bóg, aby uczynione było.
II. 4. Teć są zrodzenia niebios, i ziemi, gdy były stworzone, dnia, którego uczynił Pan Bóg ziemię i niebo.
5 Wszelką różdżkę polną, przed tym niż była na ziemi; i wszelkie ziele polne, pierwéy niż weszło; Abowiem nie spuścił ieszcze był dżdżu Pan Bóg na ziemię; i człowieka nie było, któryby sprawował ziemię.
6. Ale para wychodziła z ziemi, która odwilżała wszystek wierzch ziemi.
III. 7. Stworzył tedy[16] Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze iego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą.
IV. 8. Nasadził téż był Pan Bóg sad w Eden, na wschód słońca, i postawił tam człowieka, którego był stworzył.
9. I wywiodł Pan Bóg z ziemi wszelkie drzewo wdzięczne na weyrzeniu, i smaczne ku iedzeniu; i drzewo żywota w pośrzodku sadu. I drzewo wiadomości dobrego i złego.
10. A rzeka wychodziła z Eden dla odwilżenia sadu; i z tamtąd dzieliła się na cztery głowne rzeki;
11. Imię iednéj Fyson; ta okrąża wszystkę ziemię Hewila, gdzie się rodzi złoto.
12. A złoto ziemi onéy iest wyborne. Tamże iest Bdellion, i kamień Onychyn.
13. A imię rzeki drugiéy Gihon; ta okrąża wszystkę ziemię Murzyńską.
14. Imię zaś rzeki trzeciéy Chydekel, ta płynie na wschód słońca ku Asyryi. A rzeka czwarta iest Eyfrates.
15. Wziął tedy Pan Bóg człowieka, i postawił go w sadzie Eden, aby go sprawował, i aby go strzegł.
V. 16. Tedy rozkazał Pan Bóg człowiekowi, mówiąc: Z każdego drzewa sadu ieść będziesz.
17. Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, ieść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego ieść będziesz z niego, śmiercią umrzesz.
18. Rzekł téż Pan Bóg: Nie dobrze bydź człowiekowi samemu; uczynię mu pomoc, któraby była przy nim.
19. A gdy stworzył Pan Bóg z ziemi wszelki zwierz polny, i wszelkie ptastwo niebieskie, tedy ie przywiodł do Adama, aby obaczył, jakoby ie nazwać miał; a iakoby nazwał Adam każdą duszę żywiącą, tak aby było imię iéy.
20. Tedy dał Adam imiona wszystkiemu bydłu, i ptastwu niebieskiemu, i wszelkiemu zwierzowi polnemu. Lecz Adamowi nie była znaleziona pomoc, któraby przy nim była.
21. Tedy przepuścił Pan Bóg twardy sen na Adama, i zasnął; i wyiął iedno żebro iego, i napełnił ciałem miasto niego.
VI. 22. I zbudował Pan Bóg z żebra onego, które[17] wyiął z Adama, niewiastę, i przywiodł ią do Adama.
23. I rzekł Adam: Toć teraz iest[18] kość z kości moich, i ciało z ciała mego; dla tegoż będzie nazwana mężatką, bo ona z męża wzięta iest.
24. Przetoż[19] opuści człowiek oyca swego i matkę swoię, a przyłączy się do żony swoiéy, i będą jedném ciałem.
25. A byli oboie nadzy[20] Adam i żona iego; a nie wstydzili się.

ROZDZIAŁ III.


I. Człowiek przez węża zwiedziony od Boga odstał 1 — 7. II. Zacność przystworzoną potraciwszy, łaskę Bożą utracił 8 — 14. III. Temuż obietnica o naprawie przez Chrystusa uczyniona 15 — 21. IV. Na ostatek, z raiu był wygnany 22 — 24.
A wąż był chytrzeyszy nad wszystkie zwierzęta polne, które był uczynił Pan Bóg; Ten rzekł do niewiasty: Także to, że wam Bóg rzekł: Nie będziecie iedli z każdego drzewa sadu tego?[21]
2. I rzekła niewiasta do węża: Z owocu drzewa sadu tego pożywamy.
3. Ale z owocu drzewa, które iest w pośrzód sadu, rzekł Bóg: Nie będziecie iedli z niego, ani się go dotykać będziecie, byście snadź nie pomarli.
4. I rzekł wąż do niewiasty: Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie;[22]
5. Ale wie Bóg, że któregokolwiek dnia z niego ieść będziecie, otworzą się oczy wasze; a będziecie iako Bogowie, znaiący dobre i złe.
6. Widząc tedy niewiasta, iż dobre było drzewo ku iedzeniu; a iż było wdzięczne na weyrzeniu, a pożądliwe drzewo dla nabycia umieiętności,[23] wzięła z owocu iego, i iadła; dała téż i mężowi swemu, który z nią był, i on téż jadł.
7. Zatym otworzyły[24] się oczy oboyga, i poznali, że byli nagimi; i spletli liście figowe, a poczynili sobie zasłony.
II. 8. A w tym usłyszeli głos Pana Boga chodzącego po sadzie z wiatrem dniowym; i skrył się Adam, i żona iego od oblicza Pana Boga między drzewa sadu.
9. I zawołał Pan Bóg Adama, i rzekł mu: Gdzieżeś?
10. Który odpowiedział: Głos twóy usłyszałem w sadzie, i zlękłem się dla tego, żem nagi, i skryłem się.
11. I rzekł Bóg: Któżci pokazał, żeś iest nagim? izaliś nie jadł z drzewa onego, z któregom zakazał tobie, abyś nie jadł?
12. Tedy rzekł Adam: Niewiasta, którąś mi dał, aby była zemną, ona mi dała z tego drzewa, i iadłem.
13. I rzekł Pan Bóg do niewiasty: Cóżeś to uczyniła? i rzekła niewiasta:[25] Wąż mię zwiódł, i iadłam.
14. Tedy rzekł Pan Bóg do węża: Iżeś to uczynił, przeklętym będziesz nad wszystkie zwierzęta, i nad wszystkie bestye polne; na brzuchu twoim czołgać się będziesz, a proch zreć będziesz po wszystkie dni żywota twego.
III. 15. Nieprzyiaźń téż położę między tobą i między niewiastą, i między nasieniem twoiém, i między nasieniem iéy; to potrze tobie głowę, a ty mu potrzesz piętę.
16. A do niewiasty rzekł: Obficie rozmnożę boleści twoie, i poczęcia twoie; w boleści rodzić będziesz dzieci, a wola twa poddana będzie mężowi twemu, a on nad tobą panować[26] będzie.
17. Zaś rzekł do Adama: Iżeś usłuchał głosu żony twoiéy, a iadłeś z drzewa tego, o którymemci przykazał, mówiąc: Nie będziesz iadł z niego; Przeklęta będzie ziemia dla ciebie, w pracy z niéy pożywać będziesz po wszystkie dni żywota twego.
18. A ona ciernie i oset rodzić będzie tobie; i będziesz pożywał ziela polnego.
19. W pocie oblicza twego będziesz pożywał chleba, aż się nawrócisz do ziemi, gdyżeś z niéy wzięty; boś proch, i w proch się obrócisz.
20. I nazwał Adam imię żony swéy Ewa, iż ona była matką wszystkich żywiących.
21. I uczynił Pan Bóg Adamowi, i żonie iego odzienie skórzane, i oblokł ie.
IV. 22. Tedy rzekł Pan Bóg: Oto Adam stał się iako ieden z nas, wiedzący dobre i złe; teraz tedy wyżeńmy go, by snadź nie ściągnął ręki swéy, i nie wziął z drzewa żywota, i nie iadł, i żyłby na wieki.
23. I wypuścił go Pan Bóg z sadu Eden, ku sprawowaniu ziemi, z któréy był wzięty.
24. A tak wygnał człowieka; i postawił na wschód słońca sadu Eden Cheruby, i miecz płomienisty i obrotny ku strzeżeniu drogi do drzewa żywota.

ROZDZIAŁ IV.


I. Kain z Ablem ofiary czynią 1 — 3. II. Bóg odrzucił Kaina, a obrał sobie Abla 4. III. Kain rozgniewawszy się, Abla zabił 5 — 8. IV. Kaźń Kainowa 9 — 15. V. Potomstwo jego 17 — 24. VI. Urodzenie Seta i Enosa 25 — 26.
Potym Adam poznał Ewę, żonę swoię, która poczęła i porodziła Kaina, i rzekła: Otrzymałam męża od Pana.
2. I porodziła zasię brata iego Abla; i był Abel pasterzem owiec, a Kain był rolnikiem.
3. I stało się po wielu dni, iż przyniosł Kain z owocu ziemi ofiarę Panu.
II. 4. Także i[27] Abel przyniosł z pierworodztw trzód swoich i z tłustości ich; i weyrzał Pan na Abla i na ofiarę iego.
III. 5. Ale na Kaina i na ofiarę iego nie weyrzał; i rozgniewał się Kain bardzo, i spadła twarz jego.
6. Tedy rzekł PAN do Kaina: Przeczżeś się zapalił gniewem a czemu spadła twarz twoja?
7. Azaż, jeźli dobrze czynić będziesz, nie będziesz wywyższon? a ieźli nie będziesz dobrze czynił, w drzwiach grzéch leży; a do ciebie chuć iego będzie, a ty nad nim panować będziesz.
8. I rozmawiał Kain z Ablem bratem swoim. I stało się, gdy byli na polu, że powstał Kain na Abla brata swego, i zabił go.[28]
IV. 9. I rzekł Pan do Kaina: Gdzież iest Abel brat twóy? który odpowiedział: Niewiem; izalim ia stróżem brata mego?
10. I rzekł Bóg: Cóżeś uczynił? Głos krwi brata twego woła do mnie z ziemi.[29]
11. Teraz tedy przeklętym będziesz na ziemi, która otworzyła usta swe, aby przyięła krew[30] brata twego z ręki twoiéy.
12. Gdy będziesz sprawował ziemię, nie wyda więcéy mocy swéy tobie; tułaczem, i biegunem będziesz na ziemi.
13. Tedy rzekł Kain do Pana: Większa iest nieprawość moia, niżby mi ią odpuścić miano.
14. Oto mię dziś wyganiasz z oblicza téy ziemi, a przed twarzą twoią skryię się, i będę tułaczem, i biegunem na ziemi; i stanie się, że ktokolwiek mię znaydzie, zabiie mię.
15. I rzekł mu Pan: Zaiste, ktobykolwiek zabił Kaina, siedmioraką odniesie pomstę. I włożył Pan na Kaina piątno, aby go nie zabiiał, ktobygokolwiek znalazł.
16. Tedy odszedł Kain od oblicza Pańskiego, i mieszkał w ziemi Nod, na wschód słońca od Eden.
V. 17. I poznał Kain żonę swą, która poczęła, i porodziła Enocha; i zbudował miasto, i nazwał imię miasta tego, imieniem syna swego, Enoch.
18. I urodził się Enochowi Irad, a Irad spłodził Mawiaela, a Mawiael spłodził Matusaela, a Matusael spłodził Lamecha.
19. I poiął sobie Lamech dwie żony; imię iednéy, Ada, a imię drugiéy, Sella.
20. Tedy urodziła Ada Iabala, który był Oycem mieszkaiących w namieciech, i pasterzów.
21. A imię brata iego było Iubal, który był Oycem wszystkich graiących na harfie, i na muzyckiém naczyniu.
22. Sella téż urodziła Tubalkaina, rzemieślnika wszelkiéy roboty, od miedzi i od żelaza. A siostra Tubalkainowa była Noema.
23. Tedy rzekł Lamech żonom swym, Adzie i Selli: Słuchaycie głosu mego żony Lamechowe, posłuchaycie słów moich; Zabilbym ia męża na zranienie moie, i młodzieńca, na siność moię.
24. Jeźlić siedmkroć mścić się będą za Kaina, tedyć za Lamecha siedmdziesiąt i siedm kroć.
VI. 25. I poznał jeszcze Adam żonę swą, która urodziła syna, i nazwała imię iego Set, mówiąc: Dał mi Bóg inne potomstwo miasto Abla, którego zabił Kain.
26. Setowi téż urodził się syn, i nazwał imię iego Enos. Na ten czas poczęto wzywać imienia Pańskiego.

ROZDZIAŁ V.


Żywot Adamów, i potomstwa iego po nim, aż do Noego.
Teć są księgi rodzaiów Adamowych. W dzień, którego stworzył Bóg człowieka, na podobieństwo Boże uczynił go.
2. Męszczyznę i niewiastę[31] stworzył ie; i błogosławił im, i nazwał imię ich, człowiek, w dzień, którego są stworzeni.
3. I żył Adam sto i trzydzieści lat, i spłodził syna na podobieństwo swoie, i na wyobrażenie swoie, i nazwał imię iego Set.
4. I było dni Adamowych po spłodzeniu[32] Seta, ośmset lat, i spłodził syny i córki.
5. A tak było wszystkich dni Adamowych, których żył, dziewięćset lat i trzydzieści lat, i umarł.
6. A Set żył sto lat i pięć lat, i spłodził Enosa.
7. I żył Set po spłodzeniu Enosa, ośmset lat, i siedm lat, i spłodził syny i córki.
8. I było wszystkich dni Setowych dziewięćset lat, i dwanaście lat, i umarł.
9. Enos żył dziewięćdziesiąt lat, i spłodził Kenana.
10. I żył Enos po spłodzeniu Kenana, ośmset lat, i piętnaście lat, i spłodził syny i córki.
11. Było tedy wszystkich dni Enosowych dziewięćset lat, i pięć lat, i umarł.
12. Kenan téż żył siedmdziesiąt lat, i spłodził Mahalaleela.
13. I żył Kenan po spłodzeniu Mahalaleela ośmset lat, i czterdzieści lat, i spłodził syny i córki.
14. Było tedy wszystkich dni Kenanowych dziewięćset i dziesięć lat, i umarł.
15. A Mahalaleel żył sześćdziesiąt i pięć lat, i spłodził Iareda.
16. A po spłodzeniu Iareda, żył Mahalaleel ośmset lat i trzydzieści lat, i spłodził syny i córki.
17. I było wszystkich dni Mahalaleelowych ośmset dziewięćdziesiąt i pięć lat, i umarł.
18. Żył téż Iared sto sześćdziesiąt i dwie lecie, i spłodził Enocha.
19. I żył Iared po spłodzeniu Enocha ośmset lat, i spłodził syny i córki.
20. I było wszystkich dni Iaredowych dziewięćset sześćdziesiąt i dwie lecie, i umarł.
21. A Enoch żył sześćdziesiąt[33] lat, i pięć, i spłodził Matuzalema.
22. I chodził Enoch z Bogiem po spłodzeniu Matuzalema trzy sta lat, i spłodził syny i córki.
23. I było wszystkich dni Enochowych trzysta sześćdziesiąt i pięć lat.
24. I chodził Enoch z Bogiem, a niebyło go więcéy, bo go wziął Bóg.
25. I żył Matuzalem sto ośmdziesiąt i siedm lat, i spłodził Lamecha.
26. I żył Matuzalem po spłodzeniu Lamecha siedmset ośmdziesiąt lat, i dwie lecie, i spłodził syny i córki.
27. I było wszystkich dni Matuzalemowych dziewięć set sześćdziesiąt i dziewięć lat, i umarł.
28. A Lamech żył sto ośmdziesiąt i dwie lecie, i spłodził syna.
29. I nazwał imię iego Noe, mówiąc: Ten nas pocieszy z pracy naszéy, i z roboty rąk naszych, z strony ziemi którą[34] Pan przeklnął.
30. Potym żył Lamech po spłodzeniu Noego, pięćset dziewięćdziesiąt lat i pięć, i spłodził syny i córki.
31. I było wszystkich dni Lamechowych siedmset siedmdziesiąt i siedm lat, i umarł.
32. A gdy było Noemu pięćset lat, spłodził Noe Sema, Chama, i Iafeta.

ROZDZIAŁ VI.


I. Bóg grzechami obrażony potopem światu grozi 1 — 3. II. Noemu korab budować każe 4 — 17. III. Dla zachowania onego samego, czeladki iego, i innych rzeczy żywiących 18 — 22.
I stało się, gdy się ludzie poczęli rozmnażać na ziemi, a córki się im zrodziły.
2. Że, widząc synowie Boży, córki ludzkie, iż były piękne, brali ie sobie za żony, ze wszystkich, które sobie upodobali.
3. I rzekł Pan: Nie będzie się[35] wadził duch móy z człowiekiem na wieki, gdyż iest ciałem; i będą dni iego sto i dwadzieścia lat.
II. 4. A byli olbrzymowie na ziemi w one dni; nawet i potym, gdy weszli synowie Boży do córek ludzkich, rodziły im syny. A cić są mocarze, którzy od wieku byli mężowie sławni.
5. A widząc Pan, że wielka była złość ludzka na ziemi, a wszystko zmyślanie[36] myśli serca ich tylko złe było po wszystkie dni.
6. Żałował Pan, że uczynił człowieka na ziemi, i bolał w sercu swém.
7. I rzekł Pan: Wygładzę człowieka, któregom stworzył z oblicza ziemi, od człowieka aż do bydlęcia, aż do gadziny, i aż do ptastwa niebieskiego; bo mi żal, żem ie uczynił.
8. Ale Noe znalazł łaskę w oczach Pańskich.
9. Teć są rodzaje Noego: Noe mąż[37] sprawiedliwy, doskonałym był za wieku swego i z Bogiem chodził Noe.
10. I spłodził Noe trzech synów, Sema, Chama, Iafeta.
11. Ale ziemia popsowała się była przed Bogiem; i napełniła się nieprawością.
12. Tedy weyrzał Bóg na ziemię, a oto popsowana była (albowiem zepsowało było wszelkie ciało drogę swoię na ziemi).
13. I rzekł Bóg do Noego: Koniec wszelkiego ciała przyszedł przed oblicze moie, bo napełniona iest ziemia nieprawością od oblicza ich; przetoż ie wytracę ziemią.
14. Uczyń sobie[38] korab z drzewa Gofer; przegrody poczynisz w korabiu, i obleiesz go wewnątrz i zewnątrz smołą.
15. A uczynisz go na ten kształt: Trzy sta łokci będzie długość korabia; pięćdziesiąt łokci szerokość iego, a trzydzieści łokci wysokość iego.
16. Okno uczynisz w korabiu; a na łokieć wywiedziesz ie wzwysz, i drzwi korabiu w boku iego postawisz; piętra spodnie wtore i trzecie uczynisz w nim.
17. A Ia oto, Ia przywiodę potop wód na ziemię, ku wytraceniu wszelkiego ciała, w którém iest duch żywota pod niebem; wszystko, cokolwiek iest na ziemi, pozdycha.
III. 18. Ale z tobą postanowię przymierze moie; I wnidziesz do korabia, ty i synowie twoi, i żona twoia, i żony synów twoich z tobą.
19. I ze wszech zwierząt wszelkiego ciała po dwoygu ze wszech, wprowadzisz do korabia, aby żywo zachowane były z tobą, samiec i samica będą.
20. Z ptastwa według rodzaiu iego, i z bydła według rodzaiu iego, i z wszelkiéy gadziny ziemskiéy według rodzaiu iéy, po dwoygu z każdego rodzaiu wnidą z tobą, aby żywe zostały.
21. A ty weźmiesz z sobą wszelkiego pokarmu, który się ieść godzi, a zbierzesz do siebie, i będzie tobie, i onym na pokarm.
22. I uczynił Noe według wszystkiego; iako mu rozkazał Bóg, tak uczynił.

ROZDZIAŁ VII.


I. Noe z ośmią dusz, i z zwierzęty według rozkazania Pańskiego do korabia wchodzi 1 — 9. II. Potopu czas i sposób 10 — 24.
I rzekł PAN do Noego: Wnidź ty i wszystek dóm twóy do korabia; bom cię[39] widział sprawiedliwym przed obliczem moiém w narodzie tym.
2. Z każdego bydlęcia czystego weźmiesz z sobą siedmioro a siedmioro, samca i samicę jego; ale z zwierząt nieczystych po dwoygu, samca i samicę iego.
3. Także z ptastwa niebieskiego siedmioro a siedmioro, samca i samicę, aby żywe zachowane było nasienie na wszystkiéy ziemi.
4. Albowiem ieszcze po siedmiu dniach spuszczę deszcz na ziemię, przez czterdzieści dni, i czterdzieści nocy, i wygładzę wszystko stworzenie, którem uczynił, z oblicza ziemi.
5. Uczynił tedy Noe według wszystkiego, jako mu był Pan rozkazał.
6. A Noemu było sześć set lat, gdy przyszedł potop wód na ziemię.
7. I wszedł Noe, i synowie iego, i żona iego, i żony synów iego z nim, do korabia, dla potopu wód.[40]
8. Z zwierząt téż czystych, i z zwierząt, które niebyły czyste, i z ptastwa, i ze wszystkiego, co się płaza po ziemi.
9. Po parze weszło do Noego do korabia, to iest samiec i samica, iako był rozkazał Bóg Noemu.
II. 10. I stało się po siedmiu dniach, iż wody potopu przyszły na ziemię.
11. Roku sześćsetnego wieku Noego, miesiąca wtorego, siedmnastego dnia tegoż miesiąca, w tenże dzień przerwały się wszystkie zrzodła przepaści wielkiéy, i okna niebieskie otworzyły się.
12. I padał deszcz na ziemię czterdzieści dni i czterdzieści nocy.
13. Onegoż dnia wszedł Noe i Sem i Cham i Iafet, synowie Noego, i żona Noego, i trzy żony synów iego z nim do korabia.
14. Oni, i wszelki zwierz według rodzaiu swego, i wszelkie bydlę według rodzaiu swego, i wszelka gadzina płazaiąca się po ziemi, według rodzaiu swego, i wszystko lataiące według rodzaiu swego, i wszelki ptak, i wszelka rzecz skrzydlasta.
15. A tak weszło do Noego w korab po parze z każdego ciała, w którém był duch żywota.
16. A które weszły, samiec i samica z każdego ciała weszły, iako mu Bóg rozkazał. I zamknął Pan za nim.
17. Był tedy potop przez czterdzieści dni na ziemi, i wezbrały wody i podniosły korab, i był podniesiony od ziemi.
18. I wzmogły się wody, a wezbrały bardzo nad ziemią, i pływał korab po wodach.
19. Tedy się wody wzmogły nader bardzo nad ziemią, i okryły się wszystkie góry wysokie, które były pod wszystkiém niebem.
20. Piętnaście łokci wzwysz wezbrały wody, gdy były okryte góry.
21. Zaginęło tedy wszelkie ciało ruchające się na ziemi, i z ptaków, i z bydła, i z zwierząt, i z wszelkiéy gadziny płazaiącéy się po ziemi, i wszyscy ludzie.
22. Wszystko, którego tchnący duch żywota był w nozdrzach iego, ze wszystkiego, co na suszy było, pomarło.
23. Tak wygładził Bóg wszystko stworzenie, które było na ziemi, od człowieka aż do bydlęcia, aż do gadziny, i aż do ptastwa niebieskiego, wygładzone są z ziemi, i został tylko Noe, i którzy z nim byli w korabiu.[41]
24. I trwały wody nad ziemią sto pięćdziesiąt dni.

ROZDZIAŁ VIII.


I. Wspomniawszy Bóg na Noego ziemię osuszył 1 — 14. II. Noe wysiadłszy z korabia ze wszystkim 15 — 19. III. Bogu ofiary sprawuie 20 — 22.
I wspomniał Bóg na Noego i na wszystkie zwierzęta, i na wszystko bydło, które było z nim w korabiu; i przywiódł Bóg wiatr na ziemi, a zastanowiły się wody.
2. I zawarte są zrzodła przepaści, okna niebieskie, a zahamowany iest deszcz z nieba.
3. I wróciły się wody z wierzchu ziemi idąc, i wracaiąc się; i opadły wody po skończeniu sta i piącidziesiąt dni.
4. I odpoczął korab miesiąca siodmego, siedmnastego dnia tegoż miesiąca, na górach Ararad.
5. A wody zciekały i opadały, aż do dziesiątego miesiąca, dziesiątego bowiem miesiąca, pierwszego dnia, okazały się wierzchy gór.
6. I stało się po skończeniu czterdziestu dni, otworzył Noe okno korabia, które był uczynił.
7. I wypuścił kruka, który tam i sam lataiąc, zasię się wracał, aż oschły wody na ziemi.
8. Potym wypuścił gołębicę od siebie, aby obaczył, jeźli opadły wody z wierzchu ziemi.
9. Ale nie znalazłszy gołębica odpocznienia stopie nogi swoiéy, wróciła się do niego do korabia, jeszcze bowiem wody były po wszystkiéy ziemi; i wyciągnąwszy rękę swoię, wziął ią, i wniósł ią do siebie do korabia.
10. A poczekawszy ieszcze drugie siedm dni, powtóre wypuścił gołębicę z korabia.
11. I wróciła się do niego gołębica pod wieczór; a oto, różdżka oliwy urwana w uściech iéy; a tak poznał Noe, że opadły wody z wierzchu ziemi.
12. I czekał ieszcze drugie siedm dni, i wypuścił gołębicę, która się więcéy nie wróciła do niego.
13. I stało się sześćsetnego i pierwszego roku, miesiąca pierwszego dnia pierwszego, oschły wody z ziemi; i zdjął Noe przykrycie korabia, a uyrzał, że osechł wierzch ziemi.
14. A miesiąca wtórego, dwudziestego siodmego dnia tegoż miesiąca, oschła ziemia.
II. 15. I rzekł Bóg do Noego, mówiąc:
16. Wynidź z korabia, ty, i żona twoia, i synowie twoi, i żony synów twoich z tobą.
17. Wszystkie zwierzęta, które są z tobą, z wszelkiego ciała, z ptastwa i z bydła, i z wszelkiéy gadziny, płazaiącéy się po ziemi, wywiedź z sobą, a niech się rozpładzaią na ziemi, i[42] niech rosną, i rozmnażają się na ziemi.
18. I wyszedł Noe, i synowie jego, i żona iego, i żony synów iego z nim.
19. Wszelkie zwierzę, wszelka gadzina, i wszelkie ptastwo, wszystko co się płaza po ziemi według rodzaiów swoich, wyszły z korabia.
III. 20. Zatym zbudował Noe ołtarz Panu, i wziął z każdego bydła[43] czystego, i z każdego ptastwa czystego, i ofiarował całopalenia na ołtarzu onym.
21. I zawoniał Pan wonności wdzięcznéy, i rzekł Pan w sercu swém: Nie będę więcéy przeklinał ziemi dla człowieka; albowiem myśl serca człowieczego[44] zła iest od młodości iego, nie zatracę więcéy wszystkiego co żyie, iakom teraz uczynił.
22. A póki ziemia trwać będzie, siew i żniwo, i zimno, i gorąco, i lato i zima, i dzień, i noc[45] nie ustaną.

ROZDZIAŁ IX.


1. Bóg Noemu i potomstwu iego błogosławi 1 — 7. II. I wieczne z nim przymierze utwierdza 8 — 19. III. Z Noego gdy się upił winem, ieden z synów pośmiewa się; a drudzy go okrywaią 20 — 28. Noe umarł 29.
I błogosławił Bóg Noego, i syny iego, i rzekł im:[46] Rozradzaycie się, i rozmnażaycie się, i napełniaycie ziemię.
2. A strach wasz i boiaźń wasza będzie nad wszelkiém zwierzęciem ziemi, i nad wszystkiém ptastwem niebieskiém, i nad wszystkiém, co się rucha na ziemi, i nad wszystkimi rybami morskimi; w rękę waszę podane są.
3. Wszystko co się rucha, i co żyie, wam będzie na pokarm, iako iarzynę[47] zieloną, dałem wam to wszystko.
4. Wszakże mięsa z duszą[48] iego, która iest krew iego, ieść nie będziecie.
5. A zaiste krwi waszéy, dusz waszych szukać będę z ręki[49] każdéy bestyi szukać iéy będę; także z ręki człowieczéy, z ręki każdego brata iego będę szukał duszy człowieczéy.
6. Kto[50] wyleie krew człowieczą, przez człowieka krew iego wylana będzie; bo na wyobrażenie Boże uczynion iest człowiek.
7. A wy rozradzaycie się, i rozmnażaycie się, rozpładzaycie się na ziemi, i mnóżcie się na niéy.
II. 8. Tedy rzekł Bóg do Noego, i do synów iego z nim, mówiąc:
9. A ia, oto ia stanowię przymierze moie z wami, i z nasieniem waszém po was.
10. I z każdą duszą żywiącą, która iest z wami; w ptastwie, w bydle, i w każdém zwierzęciu ziemi, które są z wami, ze wszystkich, co wyszły z korabia, aż do każdego zwierzęcia na ziemi.
11. I postanowię[51] przymierze moie z wami; a nie będzie zatracone więcéy wszelkie ciało wodami potopu; i nie będzie więcéy potop na skażenie ziemi.
12. Tedy rzekł Bóg: To iest znak przymierza, który ia dawam między mną i między wami, i między każdą duszą żywiącą, która iest z wami, w rodzaie wieczne.
13. Łuk móy położyłem na obłoku, który będzie na znak przymierza między mną, i między ziemią.
14. I stanie się, gdy wzbudzę ciemny obłok nad ziemią, a ukaże się łuk na obłoku:
15. Że wspomnę na przymierze moie, które iest między mną i między wami, i między każdą duszą żywiącą w każdém ciele; i nie będą więcéy wody na potop, ku wytraceniu wszelkiego ciała.
16. Będzie tedy łuk on na obłoku, i weyrzę nań, abym wspomniał na przymierze wieczne, między Bogiem i między wszelką duszą żywiącą w każdem ciele, które iest na ziemi.
17. Zatym rzekł Bóg do Noego: Tenci iest znak przymierza, którem postanowił między mną, i między wszelkiém ciałem, które iest na ziemi.
18. A byli synowie Noego, którzy wyszli z korabia, Sem, i Cham, i Iafet; a Cham jest oycem Chanaan.
19. Ci trzey synowie Noego, przez które się[52] napełniła ludem wszystka ziemia.
III. 20. Tedy Noe począł uprawiać ziemię, i nasadził winnicę.
21. Potym pił wino; a upiwszy się, odkrył się w namiecie swoim.
22. A uyrzawszy Cham, oyciec Chanaanów, nagość oyca swego, oznaymił to dwiema braci swéy na dworze.
23. Tedy wziąwszy Sem i Iafet szatę, a włożywszy ią oba na ramiona swe, szli wspak, i zakryli nagość oyca swego; a oblicza ich odwrócone były, że nagości oyca swego nie widzieli.
24. A ocuciwszy się Noe z wina swego, gdy się dowiedział, co mu uczynił syn iego młodszy, rzekł:
25. Przeklęty Chanaan, sługą sług braci swoiéy będzie.
26. Rzekł téż: Błogosławiony Pan Bóg Semów, a niech będzie Chanaan sługą ich.
27. Niech rozszerzy Bóg Iafeta, i niech mieszka w namieciech Semowych, a niech będzie Chanaan sługą ich.
28. I żył Noe po potopie trzy sta lat, i pięćdziesiąt lat.
IV. 29. I było wszystkich dni Noego, dziewięćset lat, pięćdziesiąt lat, i umarł.

ROZDZIAŁ X.


1. Rozrodzenie synów Noego 1. II. Iafeta 2 — 5. III. Chama 6 — 20. IV. Sema: i mieszkanie ich po różnych kraiach świata 21 — 32.
Teć są rodzaie synów Noego, Sema, Chama i Iafeta, którym się narodziło synów po potopie.
II. 2. Synowie Iafetowi:[53] Gomer, i Magog, i Madai, i Iawan, i Tubal, i Mesech, i Tyras.
3. A synowie Gomerowi: Aschenaz, i Ryfat, i Togorma.
4. A synowie Iawanowi: Elisa, i Tarsis, Cytym i Dodanim.
5. Od tych rozdzielone są wyspy narodów po swych ziemiach: każdy według ięzyka swego, i według pokolenia swego, w narodziech swoich.
III. 6. A synowie Chamowi,[54] Chus, i Mysraim, i Put, i Chanaan.
7. Synowie zaś Chusowi: Seba, i Hewila, i Sabta, i Regma, i Sabtacha. A synowie Regmy: Seba i Dedan.
8. A Chus spłodził Nemroda, który począł bydź możnym na ziemi.
9. Ten był możnym myśliwcem przed obliczem Pańskiém; przetoż się mówi; Iako Nemrod możny myśliwiec przed Panem.
10. A początek Królestwa iego był[55] Babel, i Erech, i Achad, i Chalne w ziemi Senaar.
11. Z téy ziemi wyszedł Assur, i zbudował Niniwe, i Rechobot miasto, i Chale.
12. Także Resen, między Niniwe, i między Chale; to miasto iest wielkie.
13. Mysraim téż spłodził Ludyma, i Hananima, i Laubima, i Neftuhyma.
14. I Patrusyma, i Chasluchyma, (z których poszli Filistynowie,) i Kaftoryma.
15. Chanaan téż spłodził Sydona pierworodnego swego, i Heta.
16. I Iebusa, i Amorra, i Gergesa.
17. I Ilewa, i Archa, i Syma.
18. I Arada, i Samara, i Chamata, zkąd się potym rozrodziły domy Chananeyczyków.
19. A granice Chananeyskie były od Sydonu idąc do Gerary, aż do Gazy, aż wnidziesz do Sodomy i Gomorry, i Adamy, i Seboima, aż do Lazy.
20. Ci są synowie Chamowi w familiach swych, w ięzykach swych, w ziemiach swych, w narodziech swych.
IV. 21. A Semowi, oycu wszystkich synów Heberowych, bratu Iafeta starszego, urodzili się synowie.
22. Synowie Semowi: Elam[56] i Assur, i Arfachsad, i Lud, i Aram.
23. Synowie zaś Aramowi: Hus, i Hul, i Geter, i Mesech.
24. Arfachsad zaś spłodził Selecha, a Selech spłodził Hebera.
25. A Heberowi urodzili się dwa synowie: imię iednemu Faleg, iż za dni iego rozdzielona iest ziemia; a imię brata iego Iektan.
26. Iektan téż spłodził Elmodada, i Salefa, i Hasarmota, i Iarecha.
27. I Adorama, i Uzala, i Dekla.
28. I Hebala, i Abymaela, i Sebaia.
29. I Ofira, i Hewila, i Iobaba; ci wszyscy są synowie Iektanowi.
30. A było mieszkanie ich od Mescha idąc, do góry Sefar na wschód słońca.
31. Cić są synowie Semowi w domach swych, w ięzykach swych, w ziemiach swych, w narodziech swych.
32. Teć są domy synów Noego, według pokolenia ich, i w narodziech ich, i od nich rozdzielone są[57] narody na ziemi po potopie.

ROZDZIAŁ XI.


I. Potomstwo Noego, gdy Babel wieżę budowało 1 — 4. II. Bóg im ięzyki pomieszał 5 — 7. III. I po świecie ie rozproszył 8. 9. IV. Rodzay Sema aż do Abrama 10 — 30. V. Droga Tarego z Abramem z Ur Chaldeyskiego do ziemi Chananeyskiéy 31. VI. Śmierć Tarego 32.
A była wszystka ziemia iednego ięzyka, i iednéy mowy.
2. I stało się, gdy wyszli od wschodu słońca, znaleźli równinę w ziemi Senaar, i mieszkali tam.
3. I rzekł ieden do drugiego: Nuże naczyńmy cegły i wypalmy ią ogniem; i mieli cegłę miasto kamienia, a glinę iłowatą mieli miasto wapna.
4. Potym rzekli: Nużesz, zbuduymy sobie miasto i wieżą, któréyby wierzch dosięgał do nieba, a uczyńmy sobie imię; byśmy się snadź nie rozproszyli po obliczu wszystkiéy ziemi.
II. 5. Tedy Pan zstąpił, aby oglądał miasto ono, i wieżą, którą budowali synowie ludzcy.
6. I rzekł Pan: Oto lud ieden, i ięzyk ieden tych wszystkich; a toć iest zaczęcie dzieła ich, a teraz nie zabroni im nikt wszystkiego, co zamyślili uczynić.
7. Przetoż zstąpmy, a pomieszaymy tam ięzyk ich, aby ieden drugiego ięzyka nie zrozumiał.
III. 8. A tak[58] rozproszył ie Pan z tamtąd po obliczu wszystkiéy ziemi; i przestali budować miasta onego.
9. Przetoż nazwał imię iego Babel; iż tam pomieszał Pan ięzyk wszystkiéy ziemi: i z tamtąd rozproszył ie Pan po obliczu wszystkiéy ziemi.
IV. 10. Teć są rodzaie Semowe: Sem gdy miał sto lat[59] spłodził Arfachsada we dwie lecie po potopie.
11. I żył Sem po spłodzeniu Arfachsada pięć set lat, i spłodził syny i córki.
12. Arfachsad téż żył trzydzieści i pięć lat, i spłodził Selecha.
13. I żył Arfachsad po spłodzeniu Selecha cztery sta lat, i trzy lata, i spłodził syny i córki.
14. Selech zaś żył trzydzieści lat, i spłodził Hebera;
15. I żył Selech po spłodzeniu Hebera cztery sta lat, i trzy lata, i spłodził syny i córki.
16. I żył Heber trzydzieści lat i cztery, i spłodził[60] Pelega.
17. Żył téż Heber po spłodzeniu Pelega, cztery sta lat, i trzydzieści lat, i spłodził syny i córki.
18. Żył téż Peleg trzydzieści lat, i spłodził Rehu.
19. I żył Peleg po spłodzeniu Rehu dwieście lat, i dziewięć lat, i spłodził syny i córki.
20. Także Rehu żył trzydzieści lat, i dwie, i spłodził Saruga.
21. I żył Rehu po spłodzeniu Saruga dwieście lat, i siedm lat, i spłodził syny i córki.
22. Sarug zaś żył trzydzieści lat, i spłodził Nachora.
23. I żył Sarug po spłodzeniu Nachora dwieście lat, i spłodził syny i córki.
24. Także Nachor żył dwadzieście i dziewięć lat, i spłodził Tarego.
25. I żył Nachor po spłodzeniu Tarego sto lat i dziewiętnaście lat, i spłodził syny i córki.
26. I żył Tare siedmdziesiąt lat, i spłodził Abrama, Nachora i Harana.
27. A teć są[61] rodzaie Tarego: Tare spłodził Abrama, Nachora, i Harana. Haran zaś spłodził Lota.
28. I umarł Haran przed obliczem Tarego oyca swego, w ziemi narodzenia swego, w Ur Chaldeyskim.
29. I poięli Abram i Nachor sobie żony: imię żony Abramowéy było Sarai, a imię żony Nachorowéy Melcha, córka Harana, oyca Melchy, i oyca Ieschy.
30. A była Sarai niepłodna, i nie miała dziatek.
V. 31. Wziął tedy Tare[62] Abrama syna swego, i Lota syna Haranowego, wnuka swego, i Sarai niewiastę swoię, żonę Abrama syna swego; i wyszli zpołu z Ur Chaldeyskiego, aby szli do ziemi Chananeyskiéy; a przyszli aż do Haranu, i mieszkali tam.
VI. 32. I było dni Tarego dwieście lat, i pięć lat; i umarł Tare w Haranie.

ROZDZIAŁ XII.


I. Abram na rozkazanie Pańskie z oyczyzny wyszedłszy, do ziemi Chanaan przyszedł 1 — 6. II. Bóg mu ią, i potomstwu iego obiecał 7 — 9. III. Tenże przed głodem uchodził do Egiptu 10 — 13. Gdzie mu Sarai wzięto i przywrócono 14 — 20.
I rzekł Pan do Abrama:[63] Wynidź z ziemi twéy, i od rodziny twoiéy, i z domu oyca twego, do ziemi, którąć pokażę.
2. A uczynię cię w naród wielki, i będęć błogosławił, i uwielbię imię twoie, i będziesz błogosławieństwem.
3. I będę błogosławił błogosławiącym tobie; a przeklinaiące cię, przeklinać będę; i będą błogosławione w tobie wszystkie narody[64] ziemi.
4. Tedy wyszedł Abram iako mu rozkazał Pan. Poszedł téż z nim i Lot. A było Abramowi siedmdziesiąt lat i pięć lat, gdy wyszedł z Haran.
5. Wziął téż Abram Sarai żonę swoię, i Lota syna brata swego, i wszystkę swą maiętność, któréy nabyli, i dusze, których nabyli w Haranie, i wyszli, aby szli do ziemi[65] Chananeyskiéy; i przyszli do ziemi Chananeyskiéy.
6. Tedy przeszedł Abram ziemię onę aż do mieysca Sychem, i aż do równiny Morech; a Chananeyczyk na ten czas był w onéy ziemi.
II. 7. I ukazał się Pan[66] Abramowi, i rzekł: Nasieniu twemu dam ziemię tę; i zbudował tam ołtarz Panu, który mu się ukazał.
8. A przeszedł z tamtąd do góry na wschód Bethela, i rozbił tam namiot swóy, maiąc Bethel od zachodu, a Hay od wschodu; i zbudował tam ołtarz Panu, i wzywał Imienia Pańskiego.
9. Potym ruszył się Abram idąc, i ciągnąc ku południu.
III. 10. A był głód w ziemi onéy; przeto zstąpił Abram do Egiptu, aby tam był gościem do czasu, ciężki bowiem był głód w ziemi.
11. I stało się, gdy iuż blisko był, aby wszedł do Egiptu, rzekł do Sarai, żony swéy: Oto teraz wiem, żeś niewiasta piękna na weyrzeniu.
12. I stanie się, że gdy cię obaczą Egipcyanie, rzeką: Żona to iego; i zabiią mię, a ciebie żywo zostawią.
13. Mów proszę żeś iest siostrą moią, aby mi dobrze było dla ciebie, i żywa została dla ciebie dusza[67] moia.
IV. 14. I stało się, gdy wszedł Abram do Egiptu, uyrzeli Egipcyanie niewiastę onę, iż była bardzo piękną.
15. Widzieli ią téż Książęta Faraonowe, i chwalili ią przed nim: i wzięto onę niewiastę, do domu Faraonowego.
16. Który Abramowi dobrze czynił dla niéy; i miał Abram owce, i woły, i osły, i sługi, i służebnice, i oślice, i wielbłądy.
17. Ale uderzył Pan Faraona plagami wielkimi, i dom iego dla Sarai, żony Abramowéy.
18. Przetoż wezwał Farao Abrama, i rzekł: Cóżeś mi to uczynił? czemuś mi nie oznaymił, że to żona twoia?
19. Przeczżeś powiedział, siostra to moia? i wziąłem ią sobie za żonę; a teraz, oto żona twoia, weźmiyże ią, a idź.
20. I przykazał o nim Farao mężom, i puścili go wolno i żonę iego, i wszystko, co było iego.

ROZDZIAŁ XIII.


I. Abram z Lotem wrócił się z Egiptu, do ziemi Chananeyskiéy 1 — 8. II. Dla wielości bydła rozeszli się na mieysca różne 9 — 13. III. Bóg znowu Abramowi ziemię i rozmnożenie potomstwa obiecuie 14 — 18.
A tak wyszedł Abram z Egiptu, on i żona iego, i wszystko co miał, i Lot z nim ku południowi.
2. A Abram był bardzo bogaty w bydło, w srebro, i w złoto.
3. I szedł gościńcami swymi, od południa, i aż do Bethel, aż do onego mieysca, gdzie przed tym był namiot iego, między Bethel i między Hay.
4. Do mieysca[68] onego ołtarza, który tam był przed tym uczynił; i wzywał tam Abram imienia Pańskiego.
5. Także Lot, który chodził z Abramem, miał owce, i woły i namioty.
6. I nie[69] mogła ich znieść ona ziemia, żeby społem mieszkali, abowiem była maiętność ich wielka, tak, że niemogli mieszkać pospołu.
7. I wszczął się poswarek między pasterzmi trzody Abramowéy, i między pasterzmi trzody Lotowéy. Chananeyczyk i Ferezeyczyk mieszkał na on czas w ziemi.
8. Rzekł tedy Abram do Lota: Niech proszę nie będzie swaru między mną i między tobą, także między pasterzmi moimi i między pasterzmi twoimi, ponieważeśmy bracia.
II. 9. Iza nie wszystka ziemia iest przed obliczem twoiém? odłącz się proszę odemnie; ieśli w lewą poydziesz, ia poydę w prawą, a ieśli ty w prawą, ia się udam w lewą.
10. Tedy podniosłszy Lot oczy swe, obaczył wszystkę równinę nad Iordanem, iż wszystka wilgotna była przed tym, niż zatracił Pan Sodomę i Gomorrę, iako sad Pański, i iako ziemia Egipska, idąc do Zoar.
11. I obrał sobie Lot wszystkę onę równinę nad Iordanem, i odszedł Lot ku wschodu słońca, i rozłączyli się bracia ieden od drugiego.
12. Abram mieszkał w ziemi Chananeyskiéy, a Lot mieszkał w mieyscach onéy równiny, i rozbił namiot aż do Sodomy.
13. Ale ludzie w Sodomie byli źli[70] i wielcy grzesznicy przed Panem.
III. 14. I rzekł Pan do Abrama, potym gdy się odłączył Lot od niego: Podnieś teraz oczy swe, a poyrzyy z mieysca, na którymeś teraz na północy, i na południe, i na wschód, i na zachód słońca.
15. Wszystkę bowiem ziemię, którą ty widzisz,[71] dam tobie, i nasieniu twemu aż na wieki.
16. A rozmnożę nasienie twoie iako proch ziemi; bo ieśli kto będzie mogł zliczyć proch ziemi, tedy i nasienie twoie zliczone będzie.
17. Wstańże, zchodź tę ziemię w dłuż i w szerz, bo ią tobie dam.
18. Ruszywszy się tedy z namiotem Abram, przyszedł i mieszkał w równinach Mamre, które są w Hebron i zbudował tam ołtarz Panu.

ROZDZIAŁ XIV.


I. Abram Lota poymanego wyswobodził 1 — 18. II. Melchysedek mu błogosławi, któremu Abram dziesięcinę oddaie 19 — 24.
I stało się za dni Amrafela, Króla Senaarskiego, Aryocha, Króla Ellasarskiego, Chodorlahomera Króla Elamskiego, i Tydala Króla Goimskiego.
2. Że podnieśli woynę przeciw Borowi Królowi Sodomskiemu, i przeciw Bersie Królowi Gomorskiemu, i Senaabowi Królowi Adamackiemu, i Semeberowi Królowi Seboimskiemu, i Królowi Belamskiemu, to iest Zoarskiemu.
3. Wszyscy ci zciągnęli się w dolinę Syddym, ta iest teraz morzem słonném.
4. Bo ci dwanaście lat służyli Chodorlahomerowi, a trzynastego roku odstąpili od niego.
5. A tak roku czternastego wyciągnął Chodorlahomer z królmi, którzy z nim byli, i poraził Rafaimi w Astarot Karnaimie, i Zuzymy w Hamie, i Emimy w Sawie Karyataim.
6. Także Chorayczyki na górze ich Seir, aż do równiny Paran, która iest przy puszczy.
7. Potym się wrócili, i przyciągnęli do En Myspat, która iest Kades, i wybili wszystkę krainę Amalekitów; także téż Amorreyczyka mieszkaiącego w Hasesontamar.
8. Tedy wyciągnął król Sodomski, i król Gomorski, i król Adamacki, i król Zeboimski, i król Belamski, to iest Zoarski, i uszykowali się ku bitwie przeciwko im w dolinie Syddym.
9. Przeciwko Chodorlahomerowi Królowi Elamskiemu, i Tydalowi Królowi Goimskiemu, i Amrafelowi Królowi Senaarskiemu, i Aryochowi Królowi Ellasarskiemu, czteréy królowie, przeciw piąciu.
10. A w onéy dolinie Syddym, było wiele studzień iłowatych; i zuciekali król Sodomski i Gomorski, a polegli tam, a którzy zostali, na górę uciekli.
11. A zabrawszy wszystkę maiętność Sodomską, i Gomorską, i wszystkę żywność ich, odciągnęli.
12. Zabrali téż Lota synowca Abramowego, i maiętność iego, i poszli; bo on mieszkał w Sodomie.
13. I przyszedł ieden który uszedł, i oznaymił to Abramowi Hebreyczykowi, który mieszkał w równinach Mamrego Amorreyczyka, brata Eschola, i brata Anera, ci bowiem uczynili byli przymierze z Abramem.
14. A usłyszawszy Abram, iż był poymany brat iego, wyprawił ćwiczonych sług swoich zrodzonych w domu swym, trzy sta i ośmnaście, i gonił ie aż do Dan.
15. I rozdzieliwszy się przypadł na nie w nocy, sam i słudzy iego, i poraził ie; i gonił ie aż do Hoby, która leży po lewéy stronie Damaszku.
16. I odebrał nazad wszystkę maiętność, także i Lota brata swego z maiętnością iego wrócił, także i niewiasty, i lud.
17. Tedy wyszedł król Sodomski przeciw niemu, gdy się wracał od porażki Chodorlahomera, i królów którzy z nim byli na dolinie Sawe, która iest doliną Królewską.
18. A Melchysedek, król[72] Salemski, wyniósł chléb i wino; a ten był Kapłanem Boga naywyższego.
19. I błogosławił mu, a rzekł: Błogosławiony Abram od Boga naywyższego dzierżawcy nieba i ziemi.
20. I błogosławiony Bóg naywyższy, który podał nieprzyiacioły twe w rękę twoię; i dał mu Abram dziesięcinę ze wszystkiego.
21. Zatym rzekł król Sodomski do Abrama: Day mi ludzie, a maiętność pobierz sobie.
22. Tedy rzekł Abram królowi Sodomskiemu: Podniosłem rękę swą ku Panu Bogu naywyższemu dzierżawcy nieba i ziemi;
23. Że i naymnieyszéy nitki ani rzemyczka obuwia nie wezmę ze wszystkiego, co twego iest; żebyś nie rzekł; Iam zbogacił Abrama.
24. Okróm tego, co strawili słudzy, i okróm działu mężów, którzy chodzili zemną, Anera, Eschola, i Mamrego; ci niech wezmą dział swóy.

ROZDZIAŁ XV.


1. Bóg Abramowi obronę, potomstwo, i ziemię Chananeyską znowu obiecuie 1 — 5. II. A on wierząc Bogu stawa się usprawiedliwionym 6 — 11. III. Temuż Bóg przepowiada o przyszłéy potomstwa iego niewoli 12 — 13. IV. I tegoż z niéy wyswobodzeniu 14 — 21.
Potym wszystkim stało się słowo Pańskie do Abrama w widzeniu, mówiąc: Niebóy się Abramie, iam tarczą twoią, i nagrodą twoią obfitą wielce.
2. I rzekł Abram: Panie Boże, cóż mi dasz? gdyż ia zchodzę bez dziatek, a sprawca domu mego iest ten Damaszczeyski Eliezer.
3. I mówił Abram: Otoś mi nie dał potomka, ale oto sługa domu mego dziedzicem moim będzie.
4. A oto słowo Pańskie stało się do niego, mówiąc: Nie będzie ten dziedzicem twoim; lecz który wynidzie z żywota twego, ten będzie dziedzicem twoim.
5. I wywiodł go na dwór, i rzekł: Poyrzyy teraz ku niebu, a[73] zlicz gwiazdy, będzieszli ie mogł zliczyć; i rzekł mu; Tak będzie nasienie twoie.
II. 6. Uwierzył tedy Panu, i poczytano mu to ku[74] sprawiedliwości.
7. I rzekł do niego: Ia Pan, którym cię wywiodł z Ur Chaldeyskiego, abymci dał ziemię tę w osiadłość.
8. Zatym rzekł Abram: Panie[75] Boże, po czymże poznam, iż ią odziedziczę?
9. I odpowiedział mu: Weźmiy mi iałowicę trzecioletnią, i kozę trzecioletnią, i barana trzecioletniego, i sinogarlicę, i gołąbiątko.
10. Wziął tedy wszystko to[76] i rozciął na poły; a iednę część położył przeciw drugiéy, ale ptaków nie rozcinał.
11. Tedy się zleciało ptastwo do onych ścierwów, i odganiał ie Abram.
III. 12. I stało się, gdy słońce zachodziło, że przypadł twardy sen na Abrama, a oto strach i ciemność wielka przypadła nań.
13. I rzekł Pan do Abrama: Wiedz wiedząc, iż gościem będzie[77] nasienie twoie w ziemi cudzéy, i podbiią ie w niewolą, i utrapią przez cztery sta lat.
IV. 14. A wszakże naród on, któremu służyć będą, ia sądzić będę; a potym wynidą ztamtąd z maiętnością wielką.
15. Ale ty poydziesz do oyców twoich w pokoiu; i pogrzebion będziesz w starości dobréy.
16. A w czwartém[78] pokoleniu tu się wrócą; bo ieszcze niewypełniła się nieprawość Amorreyczyka, aż do tego czasu.
17. I stało się, gdy zaszło słońce, a ciemność była, a oto ukazał się piec kurzący się, i pochodnia ognista, która przechodziła między onymi podziały.
18. Onegoż dnia uczynił Pan z Abramem przymierze, mówiąc: Nasieniu twemu[79] dam tę ziemię, od rzeki Egipskiéy, aż do rzéki wielkiéy, rzeki Eyfrates.
19. Ceneyczyka, i Cenezeyczyka, i Kadmoneyczyka.
20. I Hetteyczyka, i Ferezeyczyka, i Rafaimczyka.
21. I Amorreyczyka, i Chananeyczyka, i Gergezeyczyka, i Iebuzeyczyka.

ROZDZIAŁ XVI.


I. Sarai dała dziewkę Abramowi, aby z niéy potomstwo miała 1 — 3. II. Która gdy sobie lekce poważyła Panią 4 — 5. III. Była od niéy karana; zaczém uciekła 6. IV. Anioł się iéy kazał wrócić do Pani 7 — 14. V. Porodziła Ismaela 15 — 16.
Sarai tedy, żona Abramowa, nie rodziła mu; ale miała sługę Egipczankę, któréy imię było Agar.
2. I rzekła Sarai do Abrama: Oto teraz zamknął mię Pan, abym nie rodziła; wnidź, proszę, do służebnicy moiéy, azali wzdy z niéy będę miała dziatki; i usłuchał Abram głosu Sarai.
3. I wzięła Sarai, żona Abramowa, Agarę Egipczankę, służebnicę swoię, po dziesiąciu lat, iako począł Abram mieszkać w ziemi Chananeyskiéy; i dała ią Abramowi mężowi swemu za żonę.
II. 4. Tedy wszedł do Agary, i poczęła; a widząc, że poczęła, wzgardzoną była Pani iéy w oczu iéy.
5. I rzekła Sarai do Abrama: Krzywdy moiéy tyś winien; Iamci dała służebnicę moię na łono twoie; ale ona, widząc że poczęła, wzgardziła mię w oczach swych; niech rozsądzi Pan, między mną i między tobą.
III. 6. I rzekł Abram do Sarai: Oto służebnica twoia w ręku twoich, czyń z nią coć się zda naylepszego; i trapiła ią Sarai, i uciekła od oblicza iéy.
IV. 7. I znalazł ią Anioł Pański u zrzodła wód na puszczy, nad zrzodłem, przy drodze Sur.
8. I rzekł: Agaro, służebnico Sarai, zkąd idziesz? i dokąd idziesz? a ona odpowiedziała: Od oblicza Sarai, Pani swéy, ia uciekam.
9. Rzekł iéy Anioł Pański: Wróć się do Pani swéy, a ukorz się pod ręce iéy.
10. Rzekł iéy zaś Anioł Pański: Mnożąc rozmnożę nasienie twoie, iż nie będzie mogło bydź zliczone przez mnóstwo.
11. Potym iéy rzekł Anioł Pański: Otoś ty poczęła, i porodzisz syna, a nazwiesz imię iego Ismael; bo usłyszał Pan utrapienie twoie.
12. Ten będzie srogim człowiekiem: ręka iego przeciwko wszystkim, a ręka wszystkich przeciwko iemu; a przed obliczem wszystkiéy braci swéy mieszkać będzie.
13. I nazwała imię Pana, który mówił do niéy: Tyś Bóg widzący mię; rzekła bowiem: Izalim tu nie widziała tyłu widzącego mię.
14. Przetoż nazwała studnią onę[80] studnią żywiącego, widzącego mię: a tać iest między Kades, i między Barad.
V. 15. I urodziła[81] Agar Abramowi syna, i nazwał Abram imię syna swego, którego urodziła Agar, Ismael.
16. A Abram miał ośmdziesiąt lat i sześć lat, gdy mu urodziła Agar Ismaela.

ROZDZIAŁ XVII.


I. Bóg przymierze z Abramem stanowi 1 — 4. II. Abrahamem go nazywa 5 — 9. III. Obrzezanie na znak przymierza rozkazuie 10 — 14. IV. I obiecuie mu syna z Sary, imieniem Izaaka 15 — 27.
A gdy iuż było Abramowi dziewięćdziesiąt lat i dziewięć lat, ukazał[82] się Pan Abramowi, i rzekł do niego: Iam iest Bóg Wszechmogący; chodź przed obliczem moiém, a bądź doskonały.
2. A uczynię przymierze moie, między mną i między tobą, i rozmnożę cię bardzo obficie.
3. Tedy upadł Abram na oblicze swoie, i rzekł do niego Bóg, mówiąc:
4. Iam iest, oto stanowię przymierze moie z tobą, i będziesz oycem wielu narodów.
II. 5. I nie będzie zwane daléy imię twoie Abram; ale będzie imię twoie Abraham; abowiem[83] oycem wielu narodów postanowiłem cię.
6. A rozmnożę cię bardzo, i rozkrzewię cię w narody, i królowie z ciebie wynidą.
7. I utwierdzę przymierze moie między mną i między tobą, i między nasieniem twoiém po tobie, w narodziech ich umową wieczną; żebymci był Bogiem i nasieniu twemu po tobie.
8. Dam téż tobie, i nasieniu twemu po tobie ziemię, w któréy teraz iesteś gościem; wszystkę ziemię Chananeyską w osiadłość wieczną i będę Bogiem ich.
9. Nad to rzekł Bóg Abrahamowi: Ty téż przymierza mego przestrzegać będziesz, ty i nasienie twoie po tobie, w narodziech swoich.
III. 10. A toć iest przymierze moie, które zachowywać będziecie, między mną, i między wami, i między nasieniem twoiém po tobie, aby był obrzezany między wami każdy męszczyzna.
11. Obrzezecie tedy ciało nieobrzeski waszéy; a[84] to będzie znakiem przymierza między mną, i między wami.
12. Syn[85] ośmiu dni, będzie obrzezany między wami każdy męszczyzna w narodziech waszych, taw doma narodzony, iako i kupiony za pieniądze, od iakiegożkolwiek cudzoziemca, któryby nie był z nasienia twego.
13. Koniecznie obrzezany będzie, urodzony w domu twoim, i kupiony za pieniądze twoie; a będzie przymierze moie na ciele waszém, na przymierze wieczne.
14. A nie obrzezany męszczyzna, któregoby nie było obrzezane ciało nieobrzeski iego, będzie wytracona dusza ona z ludu swego; abowiem zgwałcił przymierze moie.
IV. 15. Potym rzekł Bóg do Abrahama: Sarai, żony twoiéy, nie będziesz zwał imienia iéy Sarai, ale Sara będzie imię iéy.
16. I będę iéy błogosławił, a dam ci z niéy syna; będę iéy błogosławił, i będzie rozmnożona w narody, a królowie narodów z niéy wynidą.
17. Tedy Abraham padł na oblicze swoie, i rozśmiał się, a mówił w sercu swém: Zaż człowiekowi stoletniemu urodzi się syn? i azaż Sara w dziewiąciudziesiąt lat porodzi?
18. I rzekł Abraham do Boga: O by tylko Ismael żył przed obliczem twoiém!
19. I rzekł Bóg:[86] Zaiste, Sara, żona twoia, urodzi tobie syna, i nazowiesz imię iego Izaak; i utwierdzę przymierze moie z nim, umową wieczną, i nasieniem iego po nim.
20. O Ismaela téż wysłuchałem cię; Oto, błogosławiłem mu, i rozrodzę go, i rozmnożę go bardzo wielce. Dwanaście Książąt spłodzi, i rozkrzewię go w naród wielki.
21. Ale przymierze moie utwierdzę z Izaakiem, którego tobie urodzi Sara, o tym czasie w roku drugim.
22. A przestawszy mówić z nim, odszedł Bóg od Abrahama.
23. Tedy wziął Abraham Ismaela, syna swego, i wszystkie urodzone w domu swym, i wszystkie kupione za pieniądze, każdego męszczyznę z mężów domu Abrahamowego, i obrzezał ciało nieobrzeski ich, onegożto dnia, iako mówił z nim Bóg.
24. A Abrahamowi było dziewięćdziesiąt lat i dziewięć, gdy obrzezane było ciało nieobrzeski iego.
25. A Ismaelowi synowi iego było trzynaście lat, gdy obrzezane było ciało nieobrzeski iego.
26. Tegoż dnia obrzezany iest Abraham, i Ismael, syn iego.
27. I wszyscy mężowie domu iego, urodzeni w domu, i kupieni za pieniądze od cudzoziemców, obrzezani są z nim.

ROZDZIAŁ XVIII.


I. Pan się ukazał Abrahamowi w postaci trzech Aniołów; które Abraham wdzięcznie przyymuie 1 — 8. II. Bóg obietnicę swą o urodzeniu Izaaka powtarza 9 — 19. III. Karanie Sodomy i Gomorry przepowiada 20 — 22. IV. A Abraham za Sodomczyki się modli 23 — 33.
Potym ukazał mu się Pan w równinie Mamre, a on siedział we drzwiach namiotu swego, gdy był naygorętszy dzień.
2. A podniosłszy oczy swe,[87] obaczył, a oto trzey mężowie stanęli przeciw niemu; i uyrzawszy ie, wybieżał przeciwko nim ze drzwi namiotu, i pokłonił się do ziemi.
3. I rzekł: Panie móy,[88] ieźlim teraz znalazł łaskę w oczach twoich, niemiiay, proszę, sługi swego.
4. Przyniosą trochę wody, a umyiecie nogi wasze, i odpoczniecie pod drzewem.
5. I przyniosą kęs chleba, że posilicie serce wasze; potym odeydziecie, dla tegoście bowiem przyszły do mnie sługi swego. Tedy rzekli: tak uczyń, iakoś powiedział.
6. I pośpieszył się Abraham do namiotu do Sary, i rzekł: Śpiesz się; rozczyń trzy miarki mąki światłéy, a uczyń podpłomyków.
7. Abraham zaś szedł do trzody, i wziął cielę młode i wyborne, i dał ie słudze, który się pośpieszył, i nagotował ie.
8. Wziął téż masła i mleka, i cielę, które był nagotował, i postawił przed nie, a sam stał przy nich pod drzewem; i iedli.
II. 9. I rzekli do niego: Gdzie iest Sara, żona twoja? a on odpowiedział: Oto iest w namiecie.
10. Tedy rzekł Pan:[89] Wrócę się pewnie do ciebie o tymże czasie w rok, a oto, będzie miała syna Sara, żona twoia; a Sara słuchała u drzwi namiotu, które były za nim.
11. A Abraham i Sara byli starzy, i zeszli w leciech; i przestało było bywać Sarze według zwyczaiu niewiast.
12. I rozśmiała się Sara sama w sobie, mówiąc: Gdym się zstarzała[90] roskoszy zażywać będę; i pan móy starzał się.
13. Zatym rzekł Pan do Abrahama: Czemu się rozśmiała Sara, mówiąc: Zaż prawdziwie porodzę, gdym się starzała? Izali iest co trudnego u Pana?
14. O tymże czasie wrócę do ciebie roku przyszłego, a Sara będzie miała syna.
15. I zaprzała się Sara, mówiąc: Nie śmiałam się; bo się bała. A Pan rzekł: Nie mów tak; boś się śmiała.
16. Potym wstali z tamtąd mężowie oni, i obrócili się ku Sodomie; a Abraham szedł z nimi wyprowadzając ie.
17. Tedy rzekł Pan: Izali ia zataię przed Abrahamem, co mam uczynić?
18. Ponieważ Abraham pewnie rozmnożon będzie w lud wielki i możny, a w nim będą[91] ubłogosławione wszystkie narody ziemi.
19. Znam go bowiem; przetóż przykażę synom swoim, i domowi swemu po sobie, aby strzegli drogi Pańskiéy, i czynili sprawiedliwość i sąd, aby przzywiodł[92] Pan na Abrahama, co mu powiedział.
III. 30.[93] Rzekł tedy Pan: Krzyk Sodomy i Gomorry, iż się rozmnożył grzéch ich, iż bardzo[94] ociężał;
21. Zstąpię teraz, a obaczę, ieźli się według krzyku tego, który mię doszedł, do końca sprawuią; a jeźliż nie, abym się wżdy dowiedział.
22. I obrócili się z tamtąd mężowie, i poszły do Sodomy; lecz Abraham ieszcze stał przed Panem.
IV. 23. I przystąpił Abraham, i rzekł: Izali téż zatracisz sprawiedliwego z niezbożnym?
24. Ieźli snadź będzie pięćdziesiąt sprawiedliwych w tym mieście, izali ie wytracisz, a nie przepuścisz mieyscu temu dla pięćdziesiąt sprawiedliwych, którzy w niém są?
25. Niech to nie będzie u ciebie, abyś uczynić miał rzecz takową, i zabił sprawiedliwego z niezbożnym, a żeby był sprawiedliwy, iako niezbożny. Niech to nie będzie u ciebie. Izali Sędzia wszystkiéy ziemi nie uczyni sprawiedliwości?
26. Tedy rzekł Pan: Ieśli znaydę w Sodomie pięćdziesiąt sprawiedliwych w samém mieście, odpuszczę wszystkiemu mieyscu dla nich.
27. A odpowiadaiąc Abraham rzekł: O tom teraz zaczął mówić do Pana mego, aczem ia proch i popioł.
28. A ieźliby niedostawało do piąciudziesiąt sprawiedliwych, piąciu, izali wytracisz dla tych piąciu wszystko miasto? I rzekł Pan: Nie wytracę, ieźli tam znaydę czterdziestu i piąciu.
29. Na to ieszcze mówiąc do niego Abraham rzekł: A ieźliby się ich tam znalazło czterdzieści? i odpowiedział: Nie uczynię nic dla tych czterdziestu.
30. I rzekł Abraham: Proszę niech się nie gniewa Pan móy, że ieszcze mówić będę: A ieźliby się ich tam znalazło trzydzieści? odpowiedział: Nie uczynię, ieźliż tam znaydę trzydziestu.
31. Tedy ieszcze rzekł Abraham: Otom teraz zaczął mówić do Pana mego: A ieźliby się ich tam snadź znalazło dwadzieścia? odpowiedział Pan: nie zatracę i dla tych dwudziestu.
32. Nad to rzekł Abraham: Proszę niech się nie gniewa Pan móy, że ieszcze raz tylko przemówię: A ieźliby się ich tam znalazło dziesięć? Tedy rzekł Pan: Nie wytracę i dla tych dziesiąciu.
33. I poszedł Pan skończywszy rozmowę z Abrahamem; a Abraham wrócił się do mieysca swego.

ROZDZIAŁ XIX.


I. Lot Anioły przyymuie 1 — 4. II. Które Sodomczycy zelżyć chcieli, i Lota z nimi 5 — 11. III. Ale go Aniołowie wyprowadzili z Sodomy 12 — 23. IV. A Sodomę z okolicznemi miasty wywrócili 24 — 25. V. Żona Lotowa oględuiąc się, w słup się obróciła 26 — 30. VI. Córki Lotowe Oyca upoiły, i do sprosnego grzechu przywiodły 31 — 38.
I przyszli dway Aniołowie do Sodomy w wieczór, a Lot siedział w bramie Sodomskiéy. Gdy ie tedy[95] uyrzał Lot, wstawszy szedł przeciwko nim, i skłonił się twarzą ku ziemi, i rzekł:
2. Oto, proszę Panowie moi, wstąpcie teraz do domu sługi swego, a bądźcie tu na noc, i umyycie nogi swe; potym rano wstawszy poydziecie w drogę waszę. Którzy odpowiedzieli: Bynaymniéy; ale na ulicy będziemy nocowali.
3. Ale on przymuszał ich bardzo, iż się skłonili do niego, i weszli w dóm iego; zaczym sprawił im ucztę, i napiekł chleba przasnego, i iedli.
4. Lecz pierwéy niż oni poszli spać, oto obywatele miasta, mężowie Sodomscy, obstąpili dóm, od młodego aż do starego, wszystek lud zewsząd.
II. 5. I wołali na Lota, i rzekli mu: Gdzie są mężowie, którzy przyszli do ciebie w nocy? wywiedź ie do nas, abyśmy ie poznali.
6. Tedy wszedł do nich Lot ze drzwi, i zamknął drzwi za sobą.
7. I rzekł: Nie czyńcie proszę bracia moi nic złego.
8. Oto teraz mam dwie córki, które nie poznały męża; wywiodę ie teraz do was, a czyńcie z nimi, co się wam podoba, tylko mężom tym nic nie czyńcie; bo dla tego weszli pod cień dachu mego.
9. A ony rzekli: Póydźże tam; i mówili: Ten sam przyszedł, aby tu gościem był, a miałby nas sądzić? przetoż gorzéy uczynimy tobie, niż onym; i czynili[96] gwałt wielki mężowi onemu Lotowi, i przystąpili, aby drzwi wyłamali.
10. Ale mężowie oni, wyciągnąwszy rękę swoię, wwiedli Lota do siebie w dóm, i zamknęli drzwi.
11. A męże one, którzy byli u drzwi domu, pozarażali ślepotą, od naymnieyszego, aż do naywiększego; tak, iż się spracowali, szukaiąc drzwi.
III. 12. Tedy rzekli mężowie oni do Lota: Maszli tu ieszcze kogo, zięcia, albo syny twe, albo córki twoie, i wszystko, co masz w mieście, wyprowadź z mieysca tego.
13. Zkazimy bowiem to mieysce, przeto, że się wzmógł krzyk ich przed Panem, i posłał nas Pan, abyśmy ie zkazili.
14. Tedy wyszedłszy Lot mówił do zięciów swoich, którzy mieli poiąć córki iego, i rzekł: Wstańcie, wynidźcie z mieysca tego, bo kazi Pan to miasto; ale się zdało w oczach zięciów iego, iakoby żartował.
15. A gdy weszła zorza, przymuszali Aniołowie Lota, mówiąc: Wstań, weźmiy żonę twoię, i dwie córki twoie, które tu są, byś snadź nie zginął w nieprawości miasta tego.
16. A gdy się ociągał, uięli mężowie oni rękę iego, i rękę żony iego, i rękę dwu córek iego, (abowiem mu Pan folgował,) i wywiedli go, i postawili go przed miastem.
17. I gdy ie wywiedli precz, rzekł ieden: Ieźli chcesz, zachoway duszę twoię, a nie ogląday się nazad, ani staway na téy wszystkiéy równinie; uchodź na górę, byś snadż nie zginął.
18. A Lot rzekł do nich: Nie tak, proszę, panowie moi;
19. Oto teraz znalazł sługa twóy łaskę w oczach twoich, i okazałeś obficie miłosierdzie twoie, któreś uczynił zemną, zachowawszy duszę moię; aleć ia nie będę mógł uyść na tę górę, by mię snadź nie zachwyciło to złe, i umarłbym.
20. Ale oto tu iest miasto nie daleko, do któregobym uciekł, małeć iest; proszę, niech tam uydę, (wszak małe iest,) a będzie żywa dusza moia.
21. Tedy rzekł do niego: Oto, i w tym wysłuchałem cię, abym nie wywrócił miasta tego, o którymeś mówił.
22. Spieszże się a uchodź tam, bo nie będę mógł nic uczynić, aż ty tam doydziesz; przeto nazwane iest imię miasta onego Zoar.
23. W tym słońce weszło na ziemię a Lot wszedł do Zoar.
IV. 24. Tedy Pan spuścił[97] iako deszcz na Sodomę i na Gomorrę siarkę i ogień, od Pana z nieba.
25. I wywrócił miasta one, i wszystkę onę[98] równinę, i wszystkie obywatele miast onych, i urodzaje onéy ziemi.
V. 26. I obeyrzała się żona iego, idąc za nim, a obróciła się w słup[99] solny.
27. Wstawszy tedy Abraham rano,[100] pośpieszył się na ono mieysce, kędy stał przed Panem.
28. I poyrzał ku Sodomie i Gomorze, i ku wszystkiéy ziemi onéy równiny, i obaczył, a oto wychodził dym z onéy ziemi, iako dym z pieca.
29. A gdy wywracał Bóg miasta onéy równiny, wspomniał Bóg na Abrahama, i wybawił Lota z pośrzodku wywrócenia, gdy wywracał one miasta, w których Lot mieszkał.
30. Potym wyszedł Lot z Zoar, i mieszkał na górze, i dwie córki iego z nim, abowiem się bał mieszkać w Zoar; ale mieszkał w iaskini, on i dwie córki iego.
VI. 31. Tedy rzekła starsza do młodszéy: oyciec nasz stary iest a niemasz męża na ziemi, któryby wszedł do nas, według zwyczaiu wszystkiéy ziemi.
32. Póydź, upóymy oyca naszego winem, a śpiymy z nim, abyśmy zachowały z oyca naszego nasienie.
33. Dały tedy pić oycu swemu wina onéy nocy. I wszedłszy starsza spała z oycem swym; ale on nie czuł ani kiedy się układła, ani kiedy wstała.
34. I stało się nazaiutrz, że rzekła starsza do młodszéy: Otom ia spała przeszłéy nocy z oycem swym, daymyż mu pić wina ieszcze téy nocy, i wnidziesz, i będziesz spała z nim, a zachowamy z oyca naszego nasienie.
35. Tedy dały pić i onéy nocy oycu swemu wina; i przyszedłszy młodsza spała z nim; ale on nie czuł, ani kiedy się układła, ani kiedy wstała.
36. A tak poczęły obie córki Lotowe z oyca swego.
37. I urodziła starsza syna, a nazwała imię iego Moab; ten iest oycem Moabytów, aż do dnia tego.
38. Młodsza téż urodziła syna, i nazwała imię iego Benammy; ten iest oycem synów Ammonowych, aż do dnia tego.

ROZDZIAŁ XX.


I. Abraham przychodzi do Gerar, gdzie Abymelech Król wziął żonę iego z niewiadomości 1. 2. II. Ale go Bóg upomniał, aby ią wrócił 3 — 16. III. I modlił się zań Abraham, a Bóg go uzdrowił 17. 18.
I ruszył się z tamtąd Abraham do ziemi południowéy, a mieszkał między Kades i między Sur, i był gościem w Gerar.
2. Tam powiedział Abraham o Sarze, żonie swéy: siostra moia iest; Przetóż posłał Abymelech, Król Gerary, i wziął Sarę.
III. 3. Ale Bóg przyszedł do Abymelecha we śnie w nocy, i rzekł mu: Oto ty umrzesz dla niewiasty, którąś wziął, bo ona ma męża.
4. Ale Abymelech nie przybliżył się był do niéy, i rzekł: Panie, izali téż lud sprawiedliwy zabiiesz?
5. Zaż mi on sam nie powiadał, siostra moia iest? a ona téż sama nie mówiła, brat móy iest? w prostości serca moiego, i w niewinności rąk moich uczyniłem to.
6. Tedy mu rzekł Bóg we śnie: Wiemci ia, żeś to w prostości serca swego uczynił; i dla tegom, cię zawściągnął, abyś nie zgrzeszył przeciwko mnie, i nie dopuściłem ci, abyś się iéy dotknął.
7. Teraz tedy wróć żonę mężowi, bo Prorokiem iest; i będzie się modlił za cię, a będziesz żył, a jeźliż iéy nie wrócisz, wiedz, iż śmiercią umrzesz, ty, i wszystko, co twego iest.
8. Tedy Abymelech wstawszy rano, zwołał wszystkich sług swoich, i opowiedział im to wszystko; co usłyszawszy, polękali się mężowie oni bardzo.
9. Potym wezwał Abymelech Abrahama, i rzekł mu: Cóś nam uczynił? a com zgrzeszył przeciwko tobie? iżeś przywiodł na mię i na królestwo moie grzéch wielki? uczyniłeś mi, czegoś czynić nie miał.
10. I rzekł powtóre Abymelech do Abrahama: Cóżeś upatrował, żeś tę rzecz uczynił?
11. I odpowiedział Abraham: Myśliłem sobie: Podobno niemasz boiaźni Bożéy na tém mieyscu, i zabiią mię dla żony moiéy.
12. A wszakże[101] prawdziwie siostra moia iest, córka oyca mego, choć nie córka matki moiéy; poiąłem ią za żonę.
13. I stało się, gdy mię wyprawił Bóg na pielgrzymowanie z domu oyca mego, żem rzekł do niéy: To miłosierdzie twoie będzie, które uczynisz zemną: Na każdym mieyscu, do którego przyydziemy, powiesz[102] o mnie: brat to móy iest.
14. Tedy nabrawszy Abymelech owiec, i wołów, i sług, i służebnic, dał Abrahamowi, i wrócił mu Sarę, żonę iego.
15. I rzekł Abymelech: Oto ziemia moia przed obliczem twoiém; gdzieć się kolwiek podoba, mieszkay.
16. A do Sary rzekł: Otom dał tysiąc śrebrników bratu twemu, onci iest zasłoną oczu twoich u wszystkich, którzy są z tobą; a tém wszystkiém Sara wyuczona była.
III. 17. I modlił się Abraham Bogu, a uzdrowił Bóg Abymelecha, i żonę iego, i służebnice jego, i rodziły.
18. Zawarł bowiem był Pan cale każdy żywot domu Abymelechowego dla Sary, żony Abrahamowéy.

ROZDZIAŁ XXI.


I. Sara urodziła Abrahamowi Izaaka 1 — 8. II. Tego Ismael prześladuie; dla czego wygnana Hagar 9 — 16. III. A Bóg ią cieszy na puszczy 17 — 19. IV. Ismaelów żywot i ożenienie 20. 21. V. Abymelech przymierze stanowi z Abrahamem 22 — 31.
A Pan nawiedził Sarę, iako był rzekł: i[103] uczynił Pan Sarze, iako był powiedział.
2. Bo poczęła i[104] porodziła Sara Abrahamowi syna w starości iego, na tenże czas, który mu był Bóg przepowiedział.
3. I nazwał Abraham imię syna swego, który mu się urodził, którego mu urodziła Sara, Izaak.
4. I obrzezał Abraham Izaaka, syna swego, gdy był w ośmi dniach, iako mu był[105] rozkazał Bóg.
5. A było Abrahamowi sto lat, gdy mu się urodził Isaak, syn iego.
6. Tedy rzekła Sara: Smiech mi uczynił Bóg; ktokolwiek usłyszy, śmiać się będzie ze mną.
7. I rzekła: Któżby to był rzekł Abrahamowi, że Sara będzie karmiła piersiami syny? gdyżem urodziła syna w starości iego.
8. Rosło tedy dziecię, i zostawione iest od piersi; i uczynił Abraham ucztę wielką w dzień zostawienia Izaaka.
II. 9. Potym uyrzała Sara syna Hagary, Egypczanki, przeszydzaiącego, którego urodziła Abrahamowi;
10. I rzekła do Abrahama:[106] Wyrzuć tę służebnicę, i syna iéy; abowiem nie będzie dziedziczył syn téy służebnicy z synem mym Izaakiem.
11. Ale się to bardzo niepodobało w oczach Abrahamowych, dla syna iego.
12. Tedy rzekł Bóg do Abrahama: Niech to przykro nie będzie w oczach twoich z strony dziecięcia, i z strony służebnicy twoiéy; coćkolwiek rzecze Sara, usłuchay głosu iéy; boć w Izaaku[107] nazwane będzie nasienie.
13. Wszakże i syna służebnicy rozmnoże w naród, przeto iż nasieniem twoiém iest.
14. Wstał tedy Abraham bardzo rano, a wziąwszy chléb i łagiew wody, dał Hagarze; i włożywszy to na ramię iéy, i z dziecięciem, odprawił ią, która poszedłszy błąkała się po puszczy Beerseba.
15. A gdy nie stało wody w łagwi, porzuciła dziecię pod iedném drzewem;
16. I odszedłszy usiadła przeciw niemu, tak daleko, iako na strzeleniu z łuku; bo mówiła: Nie będę patrzyła na śmierć dziecięcia; a siedząc przeciw niemu, podniosła głos swóy, i płakała.
III. 17. Tedy usłyszał Bóg głos dziecięcy, i zawołał Anioł Boży na Hagarę z nieba, i rzekł iéy: Cóżci Hagaro? nie bóy się, boć usłyszał Bóg głos dziecięcy z mieysca, na którém iest.
18. Wstań, weźmiy dziecię, a uymiy ie ręką swoią: bo w naród wielki rozmnożę ie.
19. Otworzył tedy Bóg oczy iéy, że uyzrzała źrzodło wody: a szedłszy napełniła łagiew wodą, i dała pić dziecięciu.
IV. 20. I był Bóg z oném dziecięciem, które urosło, i mieszkało na puszczy, i był z niego strzelec dobry z łuku.
21. A mieszkał na puszczy Faran: i wzięła mu matka iego żonę z ziemi Egipskiéy.
V. 22. I stało się onegoż czasu, że rzekł Abymelech, i Fykoł, Hetman woyska iego, do Abrahama mówiąc: Bóg z tobą we wszystkiém, co ty czynisz.
23. A tak teraz, przysięż mi przez Boga, że mię w niczém podchodzić nie będziesz, ani syna mego, ani wnuka mego; ale według miłosierdzia, którém uczynił z tobą, uczynisz zemną, i z ziemią, w któréyś był przychodniem.
24. Tedy odpowiedział Abraham: Ia przysięgę.
25. I przymawiał Abraham Abymelechowi o studnią wody, którą mu byli gwałtem odięli słudzy Abymelechowi.
26. I rzekł Abymelech: Niewiem któby to uczynił, nawet i tyś mi nie oznaymił, i iam nie słyszał o tém dopiero dziś.
27. Nabrał tedy[108] Abraham owiec i wołów, i dał Abymelechowi, i uczynili oba przymierze.
28. I postawił Abraham siedmioro owiec z stada osobno.
29. Tedy Abymelech rzekł do Abrahama: Na cóż to siedmioro owiec, któreś postawił osobno?
30. A on odpowiedział: Iż te siedm owiec weźmiesz z rąk moich, aby mi były na świadectwo, żem wykopał tę studnią.
31. Dla tego nazwano mieysce ono Beerseba; abowiem tam obadwa przysięgli.
32. A tak zawarli przymierze w Beerseba. Potym wstawszy Abymelech, i Fykoł, Hetman woyska iego, wrócili się do ziemi Filistyńskiéy.
33. I nasadził Abraham drzewa w Beerseba, i wzywał tam imienia Pana Boga wiecznego.
34. I mieszkał Abraham w ziemi Filistyńskiéy przez wiele dni.

ROZDZIAŁ XXII.


I. Bóg doświadczaiąc Abrahama, każe sobie Izaaka ofiarować 1 — 10. II. A doznawszy posłuszeństwa iego nie da go zabiiać 11 — 12. III. Ale barana miasto niego przyymuie 13 — 14. IV. I błogosławić mu obiecuie 15 — 24.
To gdy się stało, kusił Bóg Abrahama, i rzekł do niego: Abrahamie! A on odpowiedział: Owom ia.
2. I rzekł Bóg: Weźmiy teraz syna twego,[109] iedynego twego, którego miłuiesz, Izaaka, a idź do ziemi Morya, i tam go ofiaruy na ofiarę paloną, na iednéy górze, o któreyć powiem.
3. Tedy wstawszy Abraham bardzo rano, osiodłał osła swego, i wziął dwu sług swoich z sobą, i Izaaka syna swego, a narąbawszy drew na ofiarę paloną, wstał i szedł na mieysce, o którém mu Bóg powiedział.
4. A dnia trzeciego, podniosłszy Abraham oczy swe, uyrzał ono mieysce z daleka.
5. I rzekł Abraham do sług swoich: Zostańcie wy tu z osłem, a ia z dziecięciem póydziemy aż do onąd, a odprawiwszy modlitwy, wrócimy się do was.
6. Wziął tedy Abraham drwa na ofiarę paloną, i włożył ie na Izaaka, syna swego, a sam wziął w rękę swoię ogień i miecz, i szli oba pospołu.
7. I rzekł Izaak do Abrahama, oyca swego, mówiąc: Oycze móy! A on odpowiedział: Owom ia synu móy. I rzekł Izaak: Oto ogień i drwa, a gdzież baranek na ofiarę paloną?
8. Odpowiedział Abraham: Bóg sobie omyśli baranka na ofiarę paloną, synu móy; i szli oba pospołu.
9. A gdy przyszli na mieysce, o którém mu Bóg powiedział, zbudował tam Abraham ołtarz, i ułożył drwa, a związawszy Izaaka, syna swego,[110] włożył go na ołtarz na drwa.
10. I wyciągnął Abraham rękę swoię, i wziął miecz, aby zabił syna swego.
II. 11. Lecz zawołał nań Anioł Pański z nieba, i rzekł: Abrahamie! Abrahamie! A on rzekł: Owom ia.
12. I rzekł Anioł: Nie wyciągay ręki twéy na dziecię, i nie czyń mu nic; bom teraz doznał, iż się ty boisz Boga, i nie zfolgowałeś synowi twemu, iedynemu twemu, dla mnie.
III. 13. A podniosłszy Abraham oczy swe, uyrzał, a oto baran za nim uwiązł w cierniu za rogi swoie; a szedłszy Abraham, wziął barana i ofiarował go na ofiarę paloną, miasto syna swego.
14. I nazwał Abraham imię mieysca onego: Pan obmyśli; z tądże po dziś dzień mówią: Na górze Pańskiéy będzie obmyślono.
IV. 15. Tedy zawołał Anioł Pański na Abrahama powtóre z nieba mówiąc:
16. Przez siebie samego przysiągłem[111] mówi Pan: Ponieważeś to uczynił, a nie zfolgowałeś synowi twemu, iedynemu twemu;
17. Błogosławiąc błogosławić ci będę, a rozmnażaiąc rozmnożę nasienie twoie, iako gwiazdy niebieskie, i iako piasek, który iest na brzegu morskim; a odziedziczy nasienie twoie bramy nieprzyiaciół swoich.
18. I błogosławione będą w nasieniu twoiém[112] wszystkie narody ziemi, dla tego, żeś usłuchał głosu mego.
19. Wrócił się tedy Abraham do sług swych, i wstawszy, przyszli pospołu do Beerseba; bo mieszkał Abraham w Beerseba.
20. I stało się potym, iż oznaymiono Abrahamowi, mówiąc: Oto narodziła i Melcha synów Nachorowi, bratu twemu.
21. Husa, pierworodnego swego, i Buza, brata iego, i Chemuela, oyca Aramczyków.
22. I Kaseda, i Kasana, i Feldasa, i Iedlafa, i Batuela.
23. A Batuel spłodził Rebekę; ośmioro tych dzieci urodziła Melcha Nachorowi, bratu Abrahamowemu.
24. A założnica iego, któréy imię Reuma, urodziła téż Tabę, i Gahama, i Tahasa, i Maacha.

ROZDZIAŁ XXIII.


I. Sara Abrahamowi umarłą 1. 2. II. Któréy kupił plac dla pogrzebu iéy 3 — 18. III. I pogrzebł ią uczciwie 19. 20.
A żyła Sara sto lat, i dwadzieścia lat, i siedm lat; te są lata żywota Sary.
2. I umarła Sara w mieście Arba, które zowią Hebron, w ziemi Chananeyskiéy; i przyszedł Abraham, aby żałował Sary, i płakał iéy.
II. 3. Potym wstał Abraham od umarłego swego, i rzekł do synów Hetowych, mówiąc:
4. Gościem i przychodniem iestem u was; daycież mi osiadłość grobu między wami, abym pogrzebł umarłego mego od twarzy moiéy.
5. Tedy opowiedzieli, synowie Hetowie Abrahamowi, mówiąc mu:
6. Słuchaj nas, panie móy: Książęciem Bożym iesteś ty w pośrzodku nas; w nayprzednieyszych grobach naszych pogrzeb umarłego twego; żaden z nas nie będzie bronił grobu swego tobie, abyś nie miał pogrześć umarłego twego.
7. Tedy wstawszy Abraham, pokłonił się ludowi onéj ziemi, to iest synom Hetowym, i rzekł do nich, mówiąc:
8. Ieźli się wam podoba, abym pogrzebł umarłego mego od twarzy moiéy, słuchaycież mię, a przyczyńcie się za mną, do Efrona, syna Socharowego,
9. Aby mi ustąpił iaskini swoiéy Machpela, którą ma na końcu pola swego, za słuszne pieniądze; niech mi ią spuści przed wami w osiadłość grobu.
10. (A Efron siedział w pośrzodku synów Hetowych.) Tedy odpowiedział Efron Heteyczyk Abrahamowi, w przytomności synów Hetowych, przed wszystkimi, którzy chodzili w bramę miasta iego, mówiąc:
11. Nie tak, panie móy, ale słuchay mię: Pole to dam tobie i iaskinią, która iest na nim, dawam ią tobie; przed oczyma synów ludu mego, dawam ią tobie, pogrzebże umarłego twego.
12. Tedy się pokłonił Abraham przed ludem onéy ziemi;
13. I rzekł do Efrona, w przytomności ludu onéy ziemi, mówiąc: Raczéy, ieźlić się zda, proszę słuchay mię: damci pieniądze za pole, weźmiyże ie odemnie, a pogrzebię tam umarłego mego.
14. I odpowiedział Efron Abrahamowi mówiąc mu:
15. Panie móy, słuchay mię: Ziemia ta stoi za cztery sta syklów śrebra; ale cóż to iest między mną i między tobą? pogrzeb umarłego twego.
16. I usłuchał Abraham Efrona; i odważył[113] Abraham Efronowi śrebro, iako był rzekł w przytomności synów Hetowych, cztery sta syklów śrebra, tak iako szły między kupcami.
17. I dostało się pole Efronowe (które iest w Machpelu przeciwko Mamre, pole i iaskinia, która iest na niem, i wszystkie drzewa, które były na polu, które były na wszystkich granicach iego w około,)
18. Abrahamowi w osiadłość przed oczyma synów Hetowych, i wszystkich, którzy wchodzili w bramę miasta onego.
III. 19. A tak pogrzebł Abraham Sarę, żonę swoię, w iaskini pola w Machpelu przeciwko Mamre, to iest Hebron, w ziemi Chananéyskiéy.
20. I oddane iest pole i iaskinia, która była na nim, Abrahamowi w osiadłość grobu, od synów Hetowych.

ROZDZIAŁ XXIV.


I. Abraham wysyła sługę swego do Syryi synowi swemu po żonę 1 — 9. II. Sługa za błogosławieństwem Bożém poselstwo ono szczęśliwie odprawiwszy 10 — 60. III. Izaakowi żone przyprowadził 61 — 67.
A Abraham był stary i podeszły w leciech, a Pan błogosławił mu we wszystkiém.
2. Tedy rzekł Abraham do starszego sługi swego w domu swym, który wszystkiém rządził, co miał: Połóż, proszę, rękę twoię pod biodrę moię;[114]
3. A poprzysięgę się przez Pana, Boga nieba, i Boga ziemi, abyś nie brał żony synowi memu z córek Chananéyskich, między którymi ia mieszkam;
4. Ale póydziesz do ziemi moiéy, i do rodziny moiéy, A ztamtąd weźmiesz żonę Izaakowi, synowi memu.
5. Tedy mu rzekł sługa: ieźliby snadź niechciała niewiasta ona iść zemną do téy ziemi, mamże odprowadzić syna twego do ziemi, z któreyś ty wyszedł?
6. I rzekł mu Abraham: Strzeż się, abyś tam zasię nie zaprowadzał syna mego.
7. Pan Bóg niebieski, który mię wziął z domu oyca mego, i z ziemi rodziny moiéy, i który mówił zemną, a który mi przysiągł, mówiąc: Nasieniu twemu[115] dam ziemię tę, on pośle Anioła swego przed obliczem twoiém, i weźmiesz z tamtąd żonę synowi memu.
8. A ieźliby niechciała ona niewiasta iść z tobą, wolny będziesz od tego poprzysiężenia mego; tylko syna mego nie zaprowadzay tam.
9. Podłożył tedy sługa rękę swoię pod biodrę Abrahama, pana swego, i przysiągł mu na to.
II. 10. I wziął on sługa dziesięć wielbłądów, z wielbłądów pana swego, i poszedł; bo wszystkie dobra pana swego miał w ręku swych; a wstawszy puścił się do Aram Naharaim, do miasta Nachorowego.
11. I postawił wielbłądy przed miastem u studni wody, pod wieczór, tego czasu, którego zwykły niewiasty wychodzić czerpać wodę.
12. I rzekł: Panie, Boże pana mego Abrahama: Niech mię proszę potka dziś, czego żądam, a uczyń miłosierdzie z panem moim Abrahamem.
13. Oto, ia stoję u studni, a córki obywatelów miasta tego wynidą czerpać wodę;
14. Panienka tedy, do któréybym rzekł: Nachyl proszę wiadra twego że się napiię, a onaby rzekła: Piy, owszem i wielbłądy twoie napoię: ta niech będzie, którąś zgotował słudze twemu Izaakowi; a po tym poznam, żeś uczynił miłosierdzie z panem moim.
15. I stało się, że pierwéy niż przestał mówić, oto, Rebeka wychodziła, która się urodziła Batuelowi, synowi Melchy, żony Nachora, brata Abrahamowego, niosąc wiadro na ramieniu swém.
16. A dziéweczka ona była bardzo piękna na weyrzeniu, panna, a któréy mąż nieuznał; ta przyszedłszy do studni, napełniła wiadro swe, i wracała się.
17. Tedy zabieżał iéy on sługa, i rzekł: Day mi się proszę napić trochę wody z wiadra twego.
18. A ona rzekła: Piy, panie móy, i prędko złożyła wiadro swe na rękę swoię, i dała mu pić.
19. A gdy mu się dała napić, rzekła: I wielbłądom twoim naczerpam, aż się napiią.
20. I wylała prędko wodę z wiadra swego w koryto, a bieżawszy ieszcze do studni czerpać, naczerpała wszystkim wielbłądom iego.
21. A on mąż zdumiewał się nad nią, uważaiąc z milczeniem, ieźli mu Pan zdarzył drogę iego, czyli nie.
22. I gdy się napili wielbłądowie, wyiął on mąż nausznicę złotą, która ważyła puł sykla, i dwie manele, i dał na ręce iéy, które ważyły dziesięć syklów złota.
23. I rzekł: Czyiaś ty córka, powiedz mi, proszę? a ieźli w domu oyca twego miejsce dla nas, gdziebyśmy przenocowali?
24. A ona mu rzekła: Iestem córka Batuela, syna Melchy, którego urodziła Nachorowi.
25. Nad to rzekła mu: Iest u nas dosyć plew i pastwy, i mieysce do przenocowania.
26. I pokłonił się on człowiek i dał chwałę Panu.
27. I rzekł: Błogosławiony Pan, Bóg pana mego Abrahama, który nie oddalił miłosierdzia swego i prawdy swoiéy od pana moiego, abowiem gdym był w drodze, przyprowadził mię Pan w dom braci pana mego.
28. Bieżała tedy dziéweczka, i oznaymiła w domu matki swéy, iako się co stało.
29. I miała Rebeka brata imieniem Labana; i wybieżał Laban przeciwko onemu mężowi aż ku studni.
30. Bo uyrzawszy nausznicę, i manele na ręku siostry swéy, i usłyszawszy słowa Rebeki, siostry swéy, mówiącéy: Tak mówił do mnie ten mąż, przyszedł do onego męża, a oto, on stał przy wielbłądach u studni.
31. I rzekł do niego: Wnidź błogosławiony Pański; przeczbyś stał na dworze, iużem ia nagotował dóm, i mieysce wielbłądom?
32. Tedy wszedł mąż on w dóm; a Laban rozsiodłał wielbłądy, i dał plew i pastwy wielbłądom, i wody dla umycia nóg iego, i nóg mężów onych, którzy z nim byli.
33. I położył przedeń, coby iadł; ale on rzekł: Nie będę iadł, aż pierwéy odprawię rzecz swoię. Tedy rzekł Laban: Mówże.
34. I rzekł: Iam iest sługa Abrahamów;
35. A Pan ubłogosławił pana mego bardzo, i stał się możnym; bo mu nadał owiec, i wołów, i śrebra, i złota, i sług, i służebnic, i wielbłądów, i osłów.
36. A urodziła Sara, żona pana mego, syna panu memu, w starości iego, któremu dał wszystko, co ma.
37. I poprzysiągł mię pan móy, mówiąc: Nie weźmiesz żony synowi memu z córek Chananéyskich, w których ziemi ia mieszkam;
38. Ale do domu oyca mego póydziesz i do rodziny moiéy; a weźmiesz z tamtąd żonę synowi mojemu.
39. I rzekłem do pana mego: Nie póydzie snadź ta niewiasta ze mną.
40. Tedy mi odpowiedział: Pan, przed któregom ia obliczem chodził, pośle Anioła swego z tobą, i poszczęści drogę twoię; a weźmiesz żonę synowi memu z rodziny moiéy, i z domu oyca mego.
41. Tedy wolen będziesz od poprzysiężenia mego; gdy przyydziesz do rodziny moiéy; ale ieźlićby iéy nie dano, wolen będziesz od poprzysiężenia mego.
42. Przyszedłem tedy dziś do studni, i rzekłem: Panie, Boże pana mego Abrahama, ieźliż ty teraz szczęścisz drogę moię, którą ia idę.
43. Oto, ia stoję u studni wody; niechayże panienka, która wynidzie czerpać wodę, a gdybym iéy rzekł: Day mi proszę napić się trochę wody z wiadra twego;
44. A onaby rzekła do mnie: I ty piy, naczerpam téż i wielbłądom twoim: ta będzie żoną, którą zgotował Pan synowi pana mego.
45. Niżelim ia tedy przestał mówić w sercu swém, oto, Rebeka wychodziła, niosąc wiadro swe na ramieniu swém, i przyszła do studni, a czerpała; któréym rzekł: Day mi pić proszę.
46. Ona tedy prędko złożywszy wiadro z siebie, rzekła: Piy, owszem i wielbłądy twoie napoię. I piłem; napoiła téż i wielbłądy.
47. I pytałem iéy, mówiąc: Czyiaś ty córka? i odpowiedziała: Iestem córka Batuela, syna Nachorowego, którego mu urodziła Melcha; tedym włożył nausznice na twarz iéy, i manele na ręce iéy.
48. Zatym pokłoniwszy się, dałem chwałę Panu, i błogosławiłem Panu, Bogu pana mego Abrahama, abym wziął córkę brata pana mego,[116] synowi iego.
49. Przetóż teraz, ieźli chcecie uczynić miłosierdzie i prawdę z panem moim, oznaymiycie mi; a ieźli nie, powiedźcie mi téż, żebym się obrócił na prawą albo na lewą.
50. Tedy odpowiedział Laban i Batuel, mówiąc: Od Pana ta rzecz wyszła; my tobie w niczém przeczyć niemożemy.
51. Oto Rebeka przed tobą; weźmiy ią, a idź; a niech będzie żoną syna pana twego, iako rzekł Pan.
52. I stało się, gdy usłyszał sługa Abrahamów słowa ich, pokłonił się aż do ziemi Panu.
53. Zatym wyiął sługa on naczynia śrebrne, i naczynia złote, i szaty a oddał ie Rebece; dał téż upominki drogie bratu iéy, i matce iéy.
54. Iedli tedy i pili, on i mężowie, którzy z nim byli, i zostali tam na noc; a rano wstawszy, rzekł: Puśćcie mię do pana mego.
55. I rzekł brat iéy, i matka iéy: Niechay pomieszka z nami dziéweczka dzień, albo dziesięć; potym póydziesz.
56. A on rzekł do nich: Niezatrzymywaycie mię, gdyż Pan poszczęścił drogę moię, puśćcie mię, abym iechał do pana mego.
57. Zatym rzekli: Zawołaymy dziéweczki, a spytaymy, co na to rzecze.
58. Tedy zawołali Rebeki, i mówili do niéy: Chceszże iechać z tym człowiekiem? A ona odpowiedziała: Poiadę.
59. I puścili Rebekę siostrę swoię, z mamką iéy, i sługę Abrahamowego, z mężami iego.
60. Tedy błogosławili Rebece, mówiąc iéy: Siostraś nasza, rozmnoż się w tysiąc tysięcy, niech posiądzie nasienie twoie bramy nieprzyiaciół swych.
III. 61. Tedy wstawszy Rebeka z dziéweczkami swymi, i wsiadłszy na wielbłądy iechały za onym mężem; i wziął sługa on Rebekę, i odiechał.
62. A Isaak wracał się z przechadzki od studni, którą zowią Zywiącego i widzącego[117] mię; bo mieszkał w ziemi Południowéy.
63. A wyszedł był Izaak, dla modlitwy na pole pod wieczór, i podniosłszy oczy swe, uyrzał wielbłądy przychodzące.
64. Podniosła téż i Rebeka oczy swe, i uyrzała Izaaka, i zsiadła z wielbłąda;
65. Bo rzekła do sługi: Cóż ono za mąż, który idzie przez pole przeciwko nam? I odpowiedział sługa: Ten iest pan móy; A ona wziąwszy rańtuch, nakryła się.
66. I powiedział on sługa Izaakowi wszystko, co sprawił.
67. I wprowadził ią Izaak do namiotu Sary, matki swoiéy; i wziął Rebekę, i była mu żona, i miłował ią. I ucieszył się Izaak po śmierci matki swoiéy.

ROZDZIAŁ XXV.


I. Abraham z drugą żoną synów napłodził. Tenże umarł, i od synów pogrzebiony iest 1 — 11. II. Ismaelowe potomstwo, wiek i śmierć 12 — 18. III. Izaak dwu synów spłodził. IV. Z których starszy pierworodztwo swe młodszemu za rzecz podłą zaprzedał 29 — 34.
Potym Abraham poiął drugą żonę, któréy imię było Ketura.
2. Która mu urodziła Zamrama, i Ioksana, i Madana, i Mydyana, i Iesboka, i[118] Suacha.
3. A Ioksan spłodził Sabę, i Dedana; a synowie Dedanowi byli Asurymowie, i Letusymowie, i Leumymowie.
4. Synowie zaś Mydyanowi byli Hefa, i Hefer, i Henoch, i Abyda, i Eldaa; wszyscy ci byli synowie Ketury.
5. I dał Abraham wszystko co miał, Izaakowi.
6. A synom założnic, które miał Abraham, dał upominki; i wyprawił ie od Izaaka syna swego, ieszcze za żywota swego, ku wschodowi do krainy wschodniéy.
7. Teć są dni lat żywota Abrahamowego, które przeżył, sto i siedmdziesiąt, i pięć lat.
8. I ustawaiąc umarł Abraham w starości dobréy, zeszły w leciech, i syty dnie; i przyłączon iest do ludu swego.
9. I pogrzebli go Izaak i Ismael, synowie iego, w iaskini Machpela, na polu Efrona, syna Socharowego, Heteyczyka, które było przeciwko Mamre.
10. Na polu, które był kupił Abraham u synów Hetowych[119]; tam pogrzebiony iest Abraham, i Sara, żona iego.
11. A po śmierci Abrahamowéy błogosławił Bóg Izaakowi, synowi iego, a Isaak mieszkał u studni Żywiącego[120] i Widzącego mię.
II. 12. A teć są rodzaie Ismaela, syna Abrahamowego, którego urodziła Hagar, Egipczanka, służebnica Sary, Abrahamowi.
13. I te są imiona synów Ismaelowych w nazwiskach ich, według rodzaiów ich: pierworodny Ismaelów, Nebaiot; po nim Kedar, i Abdeel, i Mabsam[121].
14. I Masma, i Duma, i Masa.
15. Hadar, i Tema, Ietur, Nafis i Kedma.
16. Ci są synowie Ismaelowi, i te imiona ich, według miasteczek ich, i zamków ich[122]; dwanaście książąt w familiach ich.
17. A było lat żywota Ismaelowego, sto lat, i trzydzieści lat i siedm lat, i zszedł a umarł, i przyłączon iest do ludu swego.
18. I mieszkali od Hewyla aż do Sur, która leży na przeciwko Egiptowi, idąc do Asyryi; przed obliczem wszystkich braci swych[123] umarł.
19. Te zaś są rodzaie Izaaka, syna Abrahamowego: Abraham spłodził Izaaka.
20. A Izaak miał czterdzieści lat, gdy sobie poiął Rebekę, córkę Batuela Syryyczyka, z krainy Syryyskiéy, siostrę Labana, Syryyczyka, za żonę.
21. Tedy się modlił Izaak Panu za żonę swą, iż była niepłodna; i wysłuchał go Pan, i poczęła Rebeka,[124] żona iego.
22. A gdy się dziatki trącały w żywocie iéy, rzekła: Ieźliż tak miało bydź dla czegożem poczęła; szła tedy, aby się pytała Pana.
23. I rzekł iéy Pan: Dwa narody są w żywocie twoim, i dwoiaki lud z żywota twego rozdzieli się, ieden lud nad drugi lud możnieyszy będzie, i większy będzie służył mnieyszemu.[125]
24. A gdy się wypełniły dnie iéy, aby porodziła, oto bliźnięta były w żywocie iéy.
25. I wyszedł pierwszy syn lisowaty, i wszystek iako szata kosmaty; i nazwali imię iego Ezaw.
26. A potym wyszedł brat iego, ręką[126] swą trzymaiąc za piętę Ezawa, i nazwano imię iego Iakub; a Izaakowi było sześćdziesiąt lat, gdy mu się oni narodzili.
27. A gdy urosły one dzieci, Ezaw był mężem w myślistwie biegłym i rolnikiem, a Iakub był mąż prosty, mieszkaiący w namieciech.
28. I miłował Izaak Ezawa, iż iadał z łowu iego; Rebeka zaś miłowała Iakuba.
IV. 29. I uwarzył sobie Iakub potrawę, a na ten czas przyszedł Ezaw z pola zpracowany.
30. Tedy rzekł Ezaw do Iakuba: Day mi ieść, proszę cię, z téy czerwonéy potrawy, bom się spracował; a przetóż nazwano imię iego Edom.
31. Któremu rzekł Iakub: Przedayże mi dziś pierworodztwo twoie.
32. I rzekł Ezaw: Otom ia bliski śmierci, cóż mi po pierworodztwie?
33. I rzekł Iakub: Przysiężże mi dziś, i przysiągł mu. I przedał pierworodztwo swoie Iakubowi.
34. Tedy Iakub dał Ezawowi chleba, i potrawę z soczewicy, a on iadł i pił; i pogardził Ezaw[127] pierworodztwem swoiém.

ROZDZIAŁ XXVI.


I. Izaak w Gerar mieszkaiąc 1 — 6. II. Żonę swoię, siostrą zowie 7. III. Król Abymelech uyrzawszy go żartuiącego z nią, poznał, że była żona iego 8 — 10. IV. Zaczym rozkazał ludowi swemu, aby się iéy nikt nie tykał 11 — 23. V. Żony Ezawowe 24 — 35.
Potym był głod na ziemi, po onym głodzie pierwszym, który był[128] za dni Abrahamowych; i poszedł Izaak do Abymelecha, króla Filistyńskiego do Gerar.
2. Bo mu się był ukazał Pan i mówił: Nie zstępuy do Egiptu, ale mieszkay w ziemi, o któréy Ia powiem tobie.
3. Bądźże gościem w téy ziemi, a Ia będę z tobą, i będęć błogosławił; abowiem tobie i[129] nasieniu twemu dam te wszystkie krainy, i utwierdzę przysięgę, którąm przysiągł Abrahamowi, oycu twemu.
4. I rozmnoże[130] nasienie twoie iako gwiazdy niebieskie, a dam nasieniu twemu, wszystkie te krainy: A będą błogosławione, w nasieniu twoiém wszystkie narody ziemi.
5. Przeto, iż Abraham był posłuszny głosowi moiemu, a strzegł postanowienia mego, przykazań moich, ustaw moich i praw moich.
6. Tedy Izaak mieszkał w Gerar.
II. 7. I pytali się mężowie[131] onego mieysca o żonie iego; a on powiedział: Siostra to moia; bo się bał mówić: żona to moia; by go snadź nie zabili mężowie mieysca tego dla Rebeki, iż była piękna na weyrzeniu.
III. 8. I stało się, gdy tam mieszkał przez nie mało dnie, że wyglądał Abymelech, Król Filistyński, oknem, i uyrzał, że Izaak żartował z Rebeką, żoną swą.
9. Tedy przyzwał Abymelech do siebie Izaaka, i rzekł: Prawdziwieć to żona twoia; czemużeś powiadał, siostra to moia? I odpowiedział mu Izaak: Iżem u siebie mówił: Bym snadź nie umarł dla niéy.
10. I rzekł Abymelech: Cóżeś nam to uczynił? bez mała ktokolwiek z ludu nie spał z żoną twoią; i przywiodłbyś był na nas grzéch.
IV. 11. Rozkazał tedy Abymelech wszystkiemu ludowi mówiąc: Ktoby się dotknął męża tego, albo żony iego, śmiercią umrze.
12. Tedy siał Izaak w onéy ziemi, i zebrał roku onego sto korcy, abowiem błogosławił mu Pan.
13. I zbogacił się on mąż, a im daléy, tym więcéy wzmagał się, urosł wielce.
14. I miał stada owiec, i stada wołów, i czeladzi dosyć; przetóż mu zayrzeli Filistyńczycy.
15. I wszystkie studnie, które byli wykopali słudzy oyca iego, za dni Abrahama, oyca iego, zasypali Filistyńczycy, i napełnili ie ziemią.
16. I rzekł Abymelech do Izaaka: Odeydź od nas, abowiemeś daleko możnieyszy niż my.
17. I odszedł z tamtąd Izaak, i rozbił namioty w dolinie Gerar, i mieszkał tam.
18. I kopał zasię Izaak studnie wód, które byli wykopali za dni Abrahama, oyca iego, co ie byli zasypali Filistyni po śmierci Abrahamowéy, i zwał ie temiż imiony, któremi ie był nazwał oyciec iego.
19. Tedy kopali słudzy Izaakowi w onéy dolinie, i znaleźli tam studnią wód żywych.
20. Lecz poswarzyli się pasterze Gerarscy z pasterzmi Izaakowemi, mówiąc: Nasza to woda; przeto nazwał imię studni onéy, Hesek, iż się swarzyli z nim o nię.
21. Potym wykopali drugą studnią, i swarzyli się téż o nię; dla tegoż nazwał imię iéy Sydna.
22. Zatym przeniósł się z tamtąd, i wykopał drugą studnią, o którą żadnego sporu nie było: i nazwał imię iéy Rechobot, i mówił: Oto, teraz rozszerzył nas Pan, i urośliśmy na ziemi.
23. I wstąpił z tamtąd do Beerseby.
V. 24. I ukazał mu się Pan onéyże nocy, mówiąc: Iam iest Bóg Abrahama, oyca twego, nie bóy się, bom Ia iest z tobą; i będę błogosławił, i rozmnożę nasienie twoie, dla Abrahama, sługi mego.
25. Tedy tam zbudował ołtarz, i wzywał imienia Pańskiego, i rozbił tam namiot swóy, tamże téż wykopali słudzy Izaakowi studnią.
26. Abymelech potym przyiechał do niego z Gerar, i Achuzat przyiaciel iego, i Fykoł, hetman woyska iego.
27. Do których rzekł Izaak: Przeczżeście przyiechali do mnie, gdyż wy mnie macie w nienawiści, i wypędziliście mię od siebie?
28. A oni odpowiedzieli: Obaczyliśmy to dobrze, że iest Pan z tobą, i rzekliśmy: Uczyńmy teraz przysięgę między sobą, między nami i między tobą, i postanowiemy przymierze z tobą.
29. Abyś nam nic złego nie czynił, iakośmy się téż ciebie nie tykali; i takośmyć tylko dobrze czynili, a puściliśmy cię w pokoiu; a tyś teraz błogosławiony od Pana.
30. Tedy im sprawił ucztę, a iedli i pili.
31. Potym wstawszy bardzo rano przysięgli ieden drugiemu; i wyprowadził ie Izaak, i odeszli od niego w pokoiu.
32. I stało się onegoż dnia, przyszli słudzy Izaakowi, i powiedzieli mu o studni, którą wykopali, mówiąc mu: Znaleźliśmy wodę.
33. I nazwał ią Syba; dla tegoż imię miasta onego iest nazwane Beerseba aż do dnia dzisieyszego.
34. Potym Ezaw maiąc czterdzieści lat, poiął sobie za żonę Iudytę, córkę Beery Heteyczyka, i Basemat, córkę Elona, Heteyczyka.
35. Które się bardzo naprzykrzały Izaakowi i Rebece.

ROZDZIAŁ XXVII.


I. Izaak w starości chce synom błogosławić 1 — 4. II. Iakob syn młodszy od matki w szaty Ezawowe ubrany, ubieżał go do blogosławieństwa 5 — 33. III. Zaczym Ezaw oszukany, na Iakuba się rozgniéwał 34 — 40. IV. Któremu matka do Haranu uyść kazała 41 — 46.
I stało się, gdy się zstarzał Izaak, i zaćmiły się oczy iego, tak, iż widzieć nie mogł: tedy wezwał Ezawa, syna swego starszego, i rzekł mu: Synu móy! a on odpowiedział: Owom ia.
2. I rzekł Izaak: Otom się iuż zstarzał, a nie wiem dnia śmierci swéy.
3. Przetóż teraz weźmiy proszę naczynia twoie, saydak twóy, i łuk twóy, a wynidź w pole, i ułow mi zwierzynę.
4. I nagotuy mi potrawy smaczne, w iakich się kocham, i przynieś mi a będę iadł, abyć błogosławiła dusza moia, pierwéy, niż umrę.
II. 5. Ale Rebeka słyszała, gdy to mówił Izaak do Ezawa, syna swego; tedy wyszedł Ezaw na pole, aby ułowił zwierzynę i przyniosł.
6. I rzekła Rebeka do Iakuba, syna swego, mówiąc: Otom słyszała gdy oyciec twóy mówił do Ezawa, brata twego, i rzekł:
7. Przynieś mi co z obłowu, a nagotuy mi potrawy smaczne, abym iadł, i błogosławiłci przed obliczem Pańskiém, pierwéy niż umrę.
8. A tak teraz synu móy, usłuchay głosu mego wtém, co ia rozkazuję tobie.
9. A szedłszy do trzody, przynieś mi z tamtąd dwoie koźląt dobrych, a nagotuię z nich potrawy smaczne oycu twemu, iako rad iada.
10. I zaniesiesz oycu twemu, a bedzie iadł; dla tego abyć błogosławił, pierwéy niż umrze.
11. Tedy rzekł Iakub do Rebeki, matki swéy: Oto, Ezaw brat móy, człowiek kosmaty, a iam człowiek gładki;
12. Ieźli mię pomaca oyciec móy, a będzie rozumiał, że z niego szydzę, przywiodę na się przeklęctwo, a nie błogosławieństwo.
13. I rzekła mu matka iego: Na mię niech będzie przeklęctwo twoie, synu móy; tylko usłuchay głosu mego, a szedłszy, przynieś mi.
14. Tedy on szedłszy wziął, i przyniosł matce swéy; i nagotowała matka iego potrawy smaczne, iako rad iadał oyciec iego.
15. I wziąwszy Rebeka szaty Ezawa, syna swego starszego, naykosztownieysze, które miała u siebie w domu, oblokła w nie Iakuba, syna swego młodszego.
16. A skórkami koźlęczymi obwinęła ręce iego, i gładkość szyie iego.
17. I dała chléb i potrawy smaczne, które nagotowała, w ręce Iakuba syna swego.
18. A on wszedłszy do oyca swego mówił: Oycze móy! a on rzekł: Owom ia; Któś ty iest, synu móy?
19. I rzekł Iakub do oyca swego: Iam iest Ezaw, pierworodny twóy. Uczyniłem iakoś mi rozkazał; wstań proszę, siądź, a iedz z obłowu mego, aby mi błogosławiła dusza twoia.
20. I rzekł Izaak do syna swego: Cóż to iest? Prętkoś to znalazł, synu móy? a on odpowiedział: Sposobił to Pan Bóg twóy, że mi się nagodziło.
21. Zatym Izaak rzekł do Iakuba: Przystąp sam, abym cię pomacał, synu móy, ieźliś ty iest syn móy Ezaw, czyli nie.
22. Tedy przystąpił Iakub do Izaaka, oyca swego, który pomacawszy go, rzekł: Głos, iest głos Iakubów, ale ręce Ezawowe.
23. I nie poznał go: abowiem były ręce iego iako ręce Ezawa, brata iego, kosmate, i błogosławił mu.
24. I rzekł: Tyżeś iest syn móy Ezaw? a on odpowiedział: ia.
25. Zatym rzekł: Podayże mi, żebym iadł z obłowu syna mego, abyć błogosławiła dusza moia. Tedy mu podał, i iadł. Przyniosł mu też wina, i pił.
26. I rzekł mu Izaak, oyciec iego: Przystąpże teraz a pocałuy mię, synu móy.
27. Tedy przystąpiwszy pocałował go, a skoro poczuł wonność szat iego, błogosławił mu, mówiąc: Oto wonność syna mego, iako wonność pola, któremu błogosławił Pan.
28. Niechayżeć da[132] Bóg z rosy niebieskiéy, i z tłustości ziemskiéy, i obfitość zboża i wina.
29. Niechayci służą ludzie, a niechci się kłaniaią narodowie. Bądź panem braci twoiéy, a niechci się kłaniaią synowie matki twoiéy; którzyby[133] cię przeklinali, niech będą przeklętymi, a którzyby cię błogosławili, niech będą błogosławionymi.
30. I stało się gdy przestał Izaak błogosławić Iakubowi, i ledwie Iakub odszedł od oblicza Izaaka, oyca swego; tedy Ezaw, brat iego, przyszedł z łowu swego.
31. Który nagotowawszy potrawy smaczne, przyniosł ie oycu swemu, i mówił do oyca swego: Wstańże oycze móy, a iedz z obłowu syna twego, aby mi błogosławiła dusza twoia.
32. Tedy mu rzekł Izaak, oyciec iego: Któżeś ty? A on rzekł: iam iest syn twóy, pierworodny twóy, Ezaw.
33. I zląkł się Izaak zlęknieniem bardzo wielkiém, i rzekł: Któż to, a gdzie iest ten, co ułowił zwierzynę, i przyniósł mi? i iadłem ze wszystkiego, pierwéy, niżeś ty przyszedł, i błogosławiłem mu, i będzie błogosławionym.
III. 34. A usłyszawszy Ezaw słowa oyca swego, zawołał głosem wielkim, i był żałością wielką zięty, i rzekł oycu swemu: Błogosławże téż i mnie, oycze móy.
35. A on mu rzekł: Przyszedł brat twóy chytrze, i wziął błogosławieństwo twoie.
36. Tedy Ezaw rzekł: Słusznieć nazwano imię iego Iakub, podszedł mię bowiem iuż dwa kroć;[134] pierworodztwo moie wziął, a teraz oto odniosł błogosławieństwo moie. I rzekł: Toś mi nie zachował błogosławieństwa?
37. Odpowiedział Izaak, i rzekł do Ezawa: Otom go panem postanowił nad tobą, i wszystkę bracią iego dałem mu za sługi, i zbożem, i winem opatrzyłem go; a tobie cóż teraz mam uczynić synu móy?
38. I rzekł Ezaw do oyca swego: Izali tylko iedno błogosławieństwo masz, oycze móy? Błogosławże i mnie; i iamci syn twóy, oycze móy. I podniosł Ezaw głos swóy, a płakał.[135]
39. I odpowiedział Izaak, oyciec iego, i rzekł mu: Oto w tłustości ziemi będzie mieszkanie twoie, i w rosie niebieskiéy z góry.
40. A z miecza twego żyć będziesz, i bratu twemu będziesz służył; ale stanie się, że i ty panować będziesz, i zrzucisz iarzmo iego z szyi twoiéy.
IV. 41. Przetoż nienawidział Ezaw Iakuba dla błogosławieństwa, którém mu błogosławił oyciec iego; i mówił Ezaw w sercu swém: Przybliżaią się dni żałoby oyca mego, a zabiię Iakuba, brata mego.
42. I oznaymiono Rebece słowa Ezawa, syna iey starszego, która posławszy, wezwała Iakuba, syna swego młodszego, i rzekła do niego: Oto Ezaw, brat twóy, cieszy się tém, iż cię zabiie.
43. Przetoż teraz, synu móy, usłuchay głosu mego, a wstawszy, uciecz do Labana, brata mego, do Haranu,
44. I pomieszkay z nim przez iaki czas, aż ucichnie gniew brata twego;
45. Aż się odwróci zapalczywość brata twego od ciebie, i zapomni tego, coś mu uczynił; potym ia poślę, a wezmę cię z tamtąd; bo, czemuż mam was obudwu postradać iednego dnia.
46. I rzekła Rebeka do Izaaka: Obmierzł mi żywot móy dla córek Heteyskich; ieźliże i Iakub weźmie sobie żonę z córek Heteyskich, iakie są córki ziemi téy, cóż mi po żywocie?

ROZDZIAŁ XXVIII.


I. Izaak Iakuba wyprawuie do Mezopotamyi 4 — 5. II. Ezaw się żeni z Ismaelową córką 6 — 9. III. Iakub w drodze zasnąwszy na kamieniu, widzi drabinę od nieba do ziemi, po któréy Aniołowie zstępoali i wstępowali 10 — 17. IV. A wziąwszy kamień namazuie go oliwą 18. 19. V. I ślub Bogu czyni 20 — 22.
Tedy wezwał Izaak Iakuba, i błogosławił mu, a rozkazał mu, mówiąc: Nie poymuy żony z córek Chananéyskich.
2. Ale wstawszy idź do krainy[136] Syryyskiéy, do domu Batuela, oyca matki twoiéy, a weźmiy sobie z tamtąd żonę, z córek Labana, brata matki twoiéy.
3. A Bóg Wszechmogący niechci błogosławi, a niech cię rozrodzi i rozmnoży, abyś był w mnostwo ludu;
4. I niechci da błogosławieństwo Abrahamowe, tobie i nasieniu twemu z tobą, abyś odziedziczył ziemię pielgrzymstwa twoiego, którą dał Bóg Abrahamowi.
5. I tak wysłał Izaak Iakuba, który szedł do krainy Syryyskiéy, do Labana, syna Batuelowego, Syryyczyka, brata Rebeki, matki Iakubowéy i Ezawowéy.
II. 6. A widząc Ezaw, iż błogosławił Izaak Iakubowi, i posłał go do krainy Syryyskiéy, aby sobie poiął ztamtąd żonę, a iż błogosławiąc mu, przykazał, mówiąc: Nie weźmiesz żony z córek Chananéyskich;
7. I że Iakub posłuszny był oycu swemu i matce swoiéy, i poszedł do krainy Syryyskiéy;
8. Widząc téż Ezaw, że się nie podobaią córki Chananéyskie w oczach Izaaka, oyca iego:
9. Tedy szedł Ezaw do Ismaela, i poiął mimo inne żony swoie, Mahalatę córkę Ismaela, syna Abrahamowego, siostrę Nebaiotowę, sobie za żonę.
III. 10. A Iakub wyszedłszy z Beerseba, szedł do Haranu.
11. I przyszedł na iedno mieysce, i nocował tam (abowiem iuż było zaszło słońce) a wziąwszy ieden z kamieni mieysca onego, podłożył pod głowę swoię, i spał na témże mieyscu.
12. I śniło mu się, a ono drabina stała na ziemi, a wierzch iéy dosięgał nieba; a oto, Aniołowie Boży, wstępowali i zstępowali po niéy.
13. A Pan stał nad nią i rzekł:[137] Iam iest Pan, Bóg Abrahama, oyca twego, i Bóg Izaaka, ziemię tę, na któréy ty śpisz, tobie dam i nasieniu twoiemu.
14. A będzie[138] nasienie twoie iako proch ziemi, i rozmnożysz się na zachód, i na wschód, i na północy, i na południe; a będą ubłogosławione w tobie wszystkie narody ziemi i w nasieniu twoiém.
15. A oto, Ia iestem z tobą i strzedz cię będę gdzieżkolwiek póydziesz, i przywrócę cię do téy ziemi; bo nie opuszczę cię, aż uczynię comci rzekł.
16. Tedy gdy się ocknął Iakub ze snu swego, rzekł: Zaprawdę Pan iest na tém mieyscu, a iam nie wiedział.
17. I zlęknąwszy się, rzekł: O iako to straszne mieysce! nic tu nie iest innego iedno dóm Boży, a tu brama niebieska.
IV. 18. I wstał Iakub bardzo rano a wziąwszy kamień, który był podłożył pod głowę swoię, postawił go na znak, i[139] nalał oliwy na wierzch iego.
19. I nazwał imię mieysca onego Bethel; bo było przed tym imię miasta onega Luz.
V. 20. Tedy uczynił Iakub ślub, mówiąc: Ieźliż będzie Bóg zemną, a strzedz mię będzie na téy drodze, którą ia idę, i da mi chléb ku iedzeniu, i odzienie ku obłoczeniu,
21. A wrócę się w pokoiu do domu oyca mego: tedy będzie mi Pan za Boga.
22. A kamień ten, którym wystawił na znak, będzie domem Bożym, a ze wszystkiego, co mi dasz, dziesięcinę pewną oddawaćci będę.

ROZDZIAŁ XXIX.


I. Iakub przyszedłszy do Labana 1 — 14. II. Służy mu siedm lat za Rachelę 15 — 20. III. Laban mu podrzucił Lia 21 — 25. IV. Przetóż drugie siedm lat służył za nię; bo się iéy był wielce rozmiłował 26 — 30. V. Lia mu czterech synów porodziła 31 — 35.
Tedy Iakub wstawszy, poszedł do ziemi, mieszkaiących na wschód słońca.
2. I uyrzał studnią na polu, i trzy stada owiec leżących przy niéy; bo z onéy studni napawano stada, a kamień wielki był na wierzchu onéy studni.
3. Abowiem zchodziły się tam wszystkie stada, i odwalano kamień z wierzchu studni, a napawano stada; potym zaś kładziono kamień na wierzch studni na mieysce iego.
4. Tedy rzekł do nich Iakub: Bracia mói, zkądeście? i odpowiedzieli: z Haranu iesteśmy.
5. I rzekł do nich Iakub: A znacie Labana, syna Nachorowego? odpowiedzieli: Znamy.
6. Zatym rzekł do nich: A dobrze się ma? a oni powiedzieli: Dobrze; a oto, Rachel córka iego idzie z stadem.
7. Tedy rzekł: Oto, ieszcze dosyć dnia, i nie czas zganiać stada; napoycież owce, a idźcie, popaście ich.
8. A oni odpowiedzieli: Nie możemy, ażby się zebrały wszystkie stada, i odwalony był kamień z wierzchu studni, abyśmy napoili stada.
9. A gdy to ieszcze mówił z nimi, Rachel nadeszła z owcami oyca swego, bo ie ona pasła.
10. I gdy uyrzał Iakub Rachelę, córkę Labana, brata matki swoiéy, z owcami Labana, brata matki swéy: tedy przystąpił Iakub, i odwalił kamień z wierzchu studni, a napoił owce Labana, brata matki swoiéy.
11. I pocałował Iakub Rachelę, i podniosłszy głos swóy płakał.
12. I oznaymił Iakub Racheli, że iest bratem oyca iéy, a iż iest synem Rebeki: a ona bieżawszy opowiedziała to oycu swemu.
13. A gdy usłyszał Laban wieść o Iakubie, synu siostry swoiéy, wybieżał przeciwko iemu, i obłapił go, a pócałowawszy, wwiodł do domu swego. A on Labanowi powiedział o wszystkiém.
14. I rzekł mu Laban: Zaisteś ty iest kość moia, i ciało moie. I mieszkał u niego przez cały miesiąc.
II. 15. Potym rzekł Laban do Iakuba: Izali, żeś mi brat, służyć mi będziesz darmo? powiedz mi, iako ma bydź zapłata twoia.
16. A miał Laban dwie córki: imię starszéy Lia, a imię młodszéy Rachel.
17. Ale Lia była chorych oczu, a Rachel zaś pięknego oblicza, i wdzięczna na weyrzeniu.
18. Miłował tedy Iakub Rachelę, i rzekł: Będęć służył siedm lat za Rachelę, córkę twoię młodszą.
19. Odpowiedział Laban: Lepiéy że ią tobie dam, niźlibym ią miał dać mężowi innemu: mieszkayże ze mną.
20. I służył Iakub za Rachelę siedm lat, i zdał mu się ten czas iako kilka dni, przeto, że ią miłował.
III. 21. Potym rzekł Iakub do Labana: Day mi żonę moię, ponieważ się wypełniły dni moie, abym wszedł do niéy.
22. Tedy wezwawszy Laban wszystkich mężów mieysca onego, sprawił ucztę.
23. A gdy był wieczór, wziął Lią, córkę swoię, i wwiodł ią do niego, a Iakub wszedł do niéy.
24. Dał téż Laban i Zelfę dziéwkę swoię Lii, córce swéy, za służebnicę.
25. A gdy było rano, poznał Iakub, że to Lia, i rzekł do Labana; Cóżeś mi to uczynił? Izalim ia nie za Rachelę tobie służył? czemużeś mię tedy oszukał?
IV. 26. I odpowiedział Laban: Nie iest to w zwyczaiu u nas, aby miano wydawać za mąż młodszą przed starszą.
27. Wytrway z tą tydzień, a dam ci i tę za służbę, którą mi będziesz służył ieszcze drugie siedm lat.
28. I uczynił tak Iakub, i wypełnił z tą tydzień; potym dał mu Laban Rachelę, córkę swoię, za żonę.
29. Dał téż Laban Racheli, córce swéy, Balę, dziéwkę swoię; dał iéy za służebnicę.
30. Tedy téż wszedł Iakub do Racheli, i miłował Rachelę bardziéy niż Lią, a służył mu ieszcze drugie siedm lat.
V. 31. A widząc Pan, że nienawidział Lię, otworzył żywot iéy; a Rachel niepłodna była.
32. Tedy począwszy Lia porodziła syna, i nazwała imię iego Ruben, bo rzekła: Zaiste weyrzał Pan na utrapienie moie; a tak teraz miłować mię będzie mąż móy.
33. I zasię poczęła, i porodziła syna, a rzekła: Zaiste usłyszał Pan, żem ia była w nienawiści, przetóż dał mi téż i tego; i nazwała imię iego Symeon.
34. Potym ieszcze poczęła, i porodziła syna, i rzekła: I tą razą przyłączy się mąż móy do mnie, bom mu urodziła trzech synów; przetóż nazwała imię iego Lewi.
35. Nad to ieszcze poczęła, i porodziła syna, i rzekła: Teraz iuż chwalić będę Pana; przetóż nazwała imię iego[140] Iuda, i przestała rodzić.

ROZDZIAŁ XXX.


I. Iakub rozrodziwszy się 1 — 24. II. Chce odéyść od Labana 25. 26. III. Laban go prosi, aby ieszcze przy nim został 27 — 30. IV. Naznaczywszy mu owce pstre za zapłatę służby iego.
A widząc Rachel, że nierodziła Iakubowi, zayrzała Rachel siestrze swéy, i rzekła do Iakuba: Day mi syny, a ieśli nie dasz, umrę.
2. Zapalił się tedy gniewem Iakub na Rachelę, i rzekł: Zażem ia Bóg, który zawściągnął płod żywota twego?
3. A ona rzekła: Oto służebnica moia Bala; wnidźże do niéy, i porodzi na kolanach moich, a będę téż miała syny z niéy.
4. I dała mu Balę, służebnicę swoię, za żonę; i wszedł Iakub do niéy.
5. Tedy poczęła Bala, i urodziła Iakubowi syna.
6. I rzekła Rachel: Zkazał za mną Bóg, i usłyszał głos móy, a dał mi syna; i dla tego nazwała imię iego Dan.
7. Potym zaś począwszy porodziła Bala, służebnica Racheli, drugiego syna Iakubowi.
8. Tedy rzekła Rachel: Mężniem się biedziła z siostrą moią, a przemogłam; i nazwała imię iego Neftali.
9. A obaczywszy Lia, że przestała rodzić, wzięła téż Zelfę, służebnicę swoię, i dała ią Iakubowi za żonę.
10. I urodziła Zelfa, służebnica Lii, Iakubowi syna.
11. Zatym Lia rzekła: Przyszedł huf; i nazwała imię[141] iego Gad.
12. Porodziła téż Zelfa, służebnica Lii, drugiego syna Iakubowi.
13. I rzekła Lia: To na szczęście moie; bo mię szczęśliwą będą zwały niewiasty; i nazwała imię iego Aser.
14. I wyszedł Ruben czasu żniwa pszenicznego, i znalazł pokrzyki na polu, a przyniosł ie do Lii, matki swéy; i rzekła Rachel do Lii: Day mi téż proszę z pokrzyków syna twego.
15. A ona iéy odpowiedziała: A małóż na tym, żeś mi wzięła męża mego, iż téż chcesz wziąć i pokrzyki syna mego? Tedy rzekła Rachel: Niechayże śpi z tobą téy nocy za pokrzyki syna twego.
16. A gdy się wracał Iakub z pola pod wieczór, wyszła Lia przeciwko iemu, i rzekła: Do mnie wnidziesz, gdyżem cię pewną zapłatą naięła sobie pokrzykami syna mego; i spał z nią onéy nocy.
17. Tedy wysłuchał Bóg Lię; i poczęła, i porodziła Iakubowi syna piątego.
18. I rzekła Lia: Oddał mi Bóg zapłatę moię, żem była dała służebnicę moię mężowi moiemu; i nazwała imię iego Isaschar.
19. Potym począwszy ieszcze Lia, porodziła szóstego syna Iakubowi.
20. I mówiła Lia: Obdarzył mię Bóg zacnym upominkiém; iuż teraz będzie ze mną mieszkał mąż móy, bom mu urodziła sześciu synów; i nazwała imię iego Zabulon.
21. Potym porodziła córkę, i nazwała imię iéy Dyna.
22. Wspomniał téż Bóg na Rachelę, i wysłuchał ią Bóg, a otworzył żywot iéy.
23. Tedy począwszy porodziła syna, i rzekła: Odiął Bóg zelżywość moię.
24. I nazwała imię iego Józef, mówiąc: Niech mi przyda Pan drugiego syna.
II. 25. I stało się, gdy porodziła Rachel Iózefa, mówił Iakub do Labana: Puść mię, abym się wrócił do miéysca mego, i do ziemi moiéy.
26. Day mi żony moie, i dzieci moie, za któremci służył, że odéydę; bo ty wiesz posługi moie, iakomci służył.
III. 27. I rzekł do niego Laban: Proszę ieźlim znalazł łaskę w oczach twoich, zostań zemną; bom doznał tego, że mi Pan dla ciebie błogosławił.
28. I rzekł: Mianuy mi zapłatę twoię, a damci ią.
29. Tedy mu odpowiedział Iakub: Ty wiesz, iakomci służył, i iaki był dobytek twóy przy mnie;
30. Bo ta trocha, którąś miał przedemną, rozmnożyła się wielce; i błogosławił ci Pan na przyiście moie, a teraz kiedyż ia się też starać będę o dóm swóy?
IV. 31. I rzekł: Cóżci mam dać? I odpowiedział Iakub: Nie dasz mi nic; ale ieźli to uczynisz co powiem, tedy się wrócę, a będę pasł i strzegł bydła twego.
32. Przéydę dziś przez wszystkie trzody twoie, odłączaiąc z tamtąd każde bydlę pstre i nakrapiane, i każde bydlę płowe między owcami, a nakrapiane i pstre między kozami, to będzie zapłatą moią.
33. I da świadectwo o mnie sprawiedliwość moia na potym, gdy przyidzie do zapłaty moiéy przed tobą; Wszystko co nie będzie pstre i nakrapiane między kozami, a płowe między owcami, niech będzie za kradzież poczytane przy mnie.
34. Tedy rzekł Laban: Oby się stało według słowa twego!
35. I odłączył onegoż dnia kozły strokate, i nakrapiane, i wszystkie kozy pstre, i nakrapiane, i wszystkie, co iaką białą odmianę miały, także i płowe między owcami, i oddał ie do rąk synów swych.
36. I odłączył się Laban od Iakuba iakoby na trzy dni drogi; a Iakub pasł ostatek owiec Labanowych.
37. Nabrał tedy Iakub prętów zielonych topolowych, i laskowych, i kasztanowych, i obłupił mieyscami skórę ich do białego, obnażaiąc białość, która na prętach była.
38. I nakładł onych prętów, które był obłupił, do rynien i do koryt, gdzie lano wody (gdy przychodziły owce aby piły) nakładł ich przeciwko owcom, aby poczynały, gdyby pić przychodziły.
39. I poczynały owce patrząc na one pręty, i rodziły iagnięta strokate, pstre i nakrapiane.
40. I odłączył Iakub iagnięta, a stawiał owce twarzą do iagniąt strokatych, i do wszystkich płowych w stadzie Labanowym, a swoie stada stawiał osobno, ani ich obracał ku stadu Labanowemu.
41. A gdy wszystkich owiec co rańszych przypuszczanie bywało, kładł Iakub pręty przed oczy owiec w koryta, aby poczynały patrząc na pręty.
42. Lecz gdy późnieyszych owiec przypuszczanie było, nie kładł ich; i były późnieysze Labanowe, a rańsze Iakubowe.
43. I tak zbogacił się on człowiek bardzo, i miał owiec wiele, i służebnic, i sług, i wielbłądów, i osłów.

ROZDZIAŁ XXXI.


I. Iakub nie odpowiednie odchodzi od Labana 1 — 21. II. Który gdy go w gniewie gonił, od Bogo[142] był upomniony, aby mu nic przykrego nie czynił 22 — 42. III. I tak przymierze między sobą postanowiwszy rozstali się w pokoiu 43 — 54.
Potym gdy usłyszał Iakub słowa synów Labanowych mówiących: Pobrał Iakub wszystko, co miał oyciec nasz, i z tego, co było oyca naszego, téy wszystkiéy zacności dostał.
2. Widział téż Iakub twarz Labanową, a oto: nie był takim przeciwko niemu, iako przed tym.
3. Tedy rzekł Pan do Iakuba: Wróć się do ziemi oyców twoich, i do rodziny twoiéy, a będę z tobą.
4. Przetóż posłał Iakub, i wyzwał Rachelę i Lię na pole do trzody swoiéy.
5. I rzekł im: Widzę ia twarz oyca waszego, że nie iest takim przeciwko mnie, iako przed tym, lecz Bóg oyca mego był ze mną.
6. Wy téż same wiecie, żem ze wszystkich sił moich służył oycu waszemu;
7. Ale oyciec wasz oszukał mię, i odmienił zapłatę moię po dziesięć kroć; iednak nie dopuścił mu Bóg, aby mi szkodził.
8. Ieźli kiedy powiedział: Pstre będą zapłatą twoią, tedy rodziły wszystkie owce iagnięta pstre; a gdy zaś mówił: Strokate będą zapłatą twoią, tedy rodziły wszystkie owce iagnięta strokate.
9. I odiął Bóg dobytek oyca waszego, a dał go mnie.
10. Stało się bowiem w ten czas, gdy się owce złączały, żem podniosł oczy swe, i widziałem przez sen, a oto, samcy złączały się z owcami strokatymi, pstrymi, i biało nakrapianymi.
11. Tedy mi rzekł Anioł Boży we śnie: Iakubie! A iam odpowiedział: Owom ia.
12. Potym rzekł: Podnieś teraz oczy swe, a obacz wszystkie samce złączaiące się z owcami strokatymi, pstrymi, i biało nakrapianymi; bom widział wszystko, coć Laban uczynił.
13. Iam Bóg Betel, gdzieś namazał kamień, gdzieś mi poślubił ślub. Teraz tedy wstań, wynidź z ziemi téy, a wróć się do ziemi rodziny twoiéy.
14. Tedy odpowiedziała Rachel i Lia, i rzekły mu: Izaż ieszcze mamy cząstkę iaką, i dziedzictwo w domu oyca naszego?
15. Izażeśmy za obce nie były poczytane u niego? Iż nas przedał; i miałżeby ieszcze do szczętu zieść maiętność naszę?
16. Albowiem wszystko bogactwo, które odiął Bóg oycu naszemu, nasze iest, i synów naszych; przetóż teraz wszystko uczyń, coć Bóg rozkazał.
17. Wstał tedy Iakub, i wsadził syny swe, i żony swe na wielbłądy.
18. I zabrał wszystkę trzodę swoię, i wszystkę maiętność swoię, któréy był nabył, dobytek nabycia swego, którego był nabył w krainie Syryyskiéy, aby się wrócił do Izaaka, oyca swego, do ziemi Chananéyskiéy.
19. A Laban odszedł był strzydz owce swoie; w tym ukradła Rachel bałwany, które miał oyciec iéy.
20. I wykradł się Iakub potaiemnie od Labana Syryyczyka, tak że mu nie oznaymił, iż uciekał.
21. I uciekł sam ze wszystkiém co miał, a wstawszy przeprawił się przez rzékę, i udał się ku górze Galaad.
II. 22. I dano snać Labanowi dnia trzeciego, że uciekł Iakub.
23. Który wziąwszy bracią swoię z sobą, gonił go przez siedm dni, i doścignął go na górze Galaad.
24. Lecz przyszedł Bóg do Labana Syryyczyka we śnie onéy nocy, i rzekł mu: Strzeż się, abyś nie mówił z Iakubem nic przykrego.
25. I dogonił Laban Iakuba, a Iakub iuż był namiot swóy rozbił na górze; Laban téż rozbił namiot z bracią swą na onéyże górze Galaad.
26. Tedy Laban rzekł do Iakuba: Cóżeś uczynił, żeś się wykradł potaiemnie odemnie, a uwiodłeś córki moie, iakoby poymane mieczem?
27. Przeczżeś potaiemnie uciekł, a wykradłeś się odemnie, a nie oznaymiłeś mi, gdyżbym cię był puścił z radością, i z pieśniami, i z bębnem, i z harfą?
28. I nie dopuściłeś mi, abym pocałował syny moie, i córki moie? Zaiste głupieś sobie począł.
29. Iest to w mocy ręki moiey, uczynić wam co złego; ale Bóg oyca waszego przeszłéy nocy rzekł do mnie, mówiąc: Strzeż się, abyś z Iakubem nie mówił nic przykrego.
30. A teraz gdyć się chciało odeyść, żeś wielce pragnął do domu oyca twego, czemużeś ukradł bogi moie?
31. I odpowiadaiąc Iakub, rzekł do Labana: Iżem się bał, i myśliłem, byś mi snadź nie wydarł córek twoich.
32. Lecz ten, u kogo znaydziesz bogi twoie, niech umrze; przed bracią naszą poznayże co twego u mnie, i weźmiy sobie; a nie wiedział Iakub, że ie Rachel ukradła.
33. Wszedł tedy Laban do namiotu Iakubowego, i do namiotu Lii, i do namiotu obu dwu służebnic, a nie znalazł; a wyszedłszy z namiotu Lii wszedł do namiotu Racheli.
34. A Rachel wziąwszy one bałwany włożyła ie pod siodło wielbłądowe, i usiadła na nich; i zmacał Laban wszystek namiot, a nie znalazł.
35. Tedy ona rzekła do oyca swego: Niech się nie gniewa pan móy, że nie mogę powstać przed twarzą twoią, bo według zwyczaiu niewiast przypadło na mię; i szukał, a nie znalazł bałwanów.
36. Rozgniéwał się tedy Iakub, i fukał na Labana; a odpowiadaiąc Iakub, rzekł do Labana: Cóż za przestępstwo moie, co za grzéch móy, żeś mię gonił zapaliwszy się?
37. Otoś zmacał wszystek sprzęt móy; cóżeś znalazł ze wszystkiego sprzętu domu twego? położ tu przed bracią moią, i bracią twoią, a niech rozsądzą między nami dwiema.
38. Iuż dwadzieścia lat mieszkałem z tobą; owce twoie i kozy twoie nie pomiatały, a baranów stada twego nie iadałem.
39. Rozszarpanego od zwierza[143] nie przyniosłem ci, iam szkodę nadgradzał; z ręki moiéy szukałeś tego, co było ukradziono w dnie, i co było ukradziono w nocy.
40. Bywało to, że we dnie trapiło mię gorąco, a mróz w nocy, tak, że odchadzał sen móy od oczu moich.
41. Iużemci dwadzieścia lat w domu twoim służył; czternaście lat za dwie córki twoie, a sześć lat za bydło twoie; a odmieniałeś zapłatę moię po dziesięć kroć.
42. I by był Bóg oyca mego, Bóg Abrahama, i strach Izaaka, nie był przy mnie, pewniebyś mię był teraz próżnego puścił; ale na utrapienie moie, i na pracę rąk moich weyrzał Bóg, i przestrzegł cię nocy przeszłéy.
IV. 43. Tedy odpowiedział Laban, i rzekł do Iakuba: Córki te córki są moie, i synowie ci są synowie moi, i dobytek ten dobytek móy, i wszystko co widzisz, moie iest; a tym córkom moim, cóż dziś uczynię, albo synom ich, które zrodziły?
44. Póydźże tedy, a uczyńmy przymierze, ia i ty, a będzie świadectwo między mną, i między tobą.
45. I wziął Iakub kamień, a postawił go na znak.
46. I rzekł Iakub do braci swéy: Nazbieraycie kamienia; którzy nanosili kamienia, i uczynili kupę, i iedli tam na onéy kupie.
47. I nazwał ią Laban Iegar Sahaduta, a Iakub ją nazwał Galed.
48. Bo mówił Laban: Kupa ta niech będzie świadkiem między mną i między tobą dzisia; przetóż Iakub nazwał imię iéy Galed,
49. I Myspa; Abowiem rzekł Laban: Niech upatruie Pan między mną i między tobą, gdy się rozeydziemy ieden od drugiego.
50. Ieźli będziesz trapił córki moie, i ieźli poymiesz żony nad córki moie, nie masz tu nikogo między nami; bacz że Bóg iest świadkiem między mną i między tobą.
51. I rzekł nad to Laban do Iakuba: Oto, ta kupa kamienia, i oto, znak ten, którym postawił między mną, i między tobą.
52. Świadkiem ta kupa, i świadkiem ten znak będzie tego, iż ia do ciebie nie póydę daléy za tę kupę, i ty téż nie póydziesz do mnie za tę kupę, i za ten znak, na złe.
53. Bóg Abrahamów i Bóg Nachorów niechay rozsądzą między nami, Bóg oyca ich. Przysiągł tedy Iakub przez strach oyca swego Izaaka.
54. I nabił Iakub bydła na górze, i wezwał braci swéy ku iedzeniu chleba. Tedy iedli chléb, i nocowali na onéy górze.
55. Potym Laban wstawszy bardza rano, pocałował syny swoie i córki swe, i błogosławił im; a odszedłszy, wrócił się Laban na mieysce swoie.

ROZDZIAŁ XXXII.


I. Iakub widział Anioły Boże 1 — 2. II. Dał znać bratu swemu Ezawowi o przyiściu swém 3 — 12. III. I upominki mu posłał 13 — 23. IV. Anioł Pański biédzi się z nim, błogosławi mu, i nazywa imię iego Izrael 24 — 32.
A Iakub téż poszedł w drogę swoię, i potkali się z nim Aniołowie Boży.[144]
2. I rzekł Iakub uyrzawszy ie: Oboz to Boży; i nazwał imię mieysca onego Mahanaim.
II. 3. Potym posłał Iakub posły przed sobą do Ezawa, brata swego, do ziemi Seyr, do krainy Edomskiéy.
4. I rozkazał im mówiąc: Tak rzeczecie do pana mego Ezawa: To mówi sługa twóy Iakub: U Labana byłem gościem, i mieszkałem z nim aż do tego czasu.
5. A mam woły i osły, owce, i sługi, i służebnice, a posyłam opowiedzieć panu memu, żebym znalazł łaskę w oczach twoich.
6. I wrócili się posłowie do Iakuba, mówiąc: Przyszliśmy do brata twego Ezawa, który téż idzie przeciwko tobie, a cztery sta mężów z nim.
7. I zląkł się Iakub bardzo a ztrwożył się; i rozdzielił lud, który z nim był, i owce, i woły, i wielbłądy, na dwa hufce.
8. I rzekł: Ieźliby przyszedł Ezaw do iednego hufca, a poraziłby go, tedy hufiec, który pozostanie, będzie zachowany.
9. I rzekł Iakub: Boże oyca mego Abrahama, i Boże, oyca mego Izaaka, Panie, któryś do mnie rzekł:[145] Wróć się do ziemi twoiéy, i do rodziny twoiéy, a uczynięć dobrze.
10. Mnieyszym iest niż wszystkie zmiłowania, i niż wszystka prawda, którąś uczynił z sługą swym. Abowiem tylko o lasce moiéy przeszedłem ten Iordan, a teraz mam dwa hufce.
11. Wyrwiy mię proszę z ręki brata mego, z ręki Ezawa; boć się go boię, by snadź przyszedłszy nie zabił mię, i matki z synami.
12. Wszakeś rzekł: Dobrze czyniąc będęć dobrze czynił, a rozmnożę[146] nasienie twoie iako piasek morski, który zliczon bydź nie może, dla mnóstwa.
III. 13. I przenocował tam onéy nocy, i wziął z tego, co miał przy ręku, upominek dla Ezawa, brata swego.
14. To iest kóz dwieście, i kozłów dwadzieścia, owiec dwieście, i baranów dwadzieścia.
15. Wielbłądzic odchowuiących młode, ze zrzebięty ich, trzydzieści, krów czterdzieści, i wołów dziesięć, dwadzieścia oślic, i dziesięć ośląt.
16. I oddał ie w ręce sług swoich, każde stado z osobna, i rzekł do sług swoich: Idźcie przedemną, a plac uczyńcie między stadem a między stadem.
17. I rozkazał pierwszemu, mówiąc: Gdy się potka z tobą Ezaw, brat móy, a spyta cię, mówiąc: Czyieś ty? i dokąd idziesz? a czyie to stado przed tobą?
18. Tedy powiesz: Sługi twego Iakuba iest to upominek, posłany panu memu Ezawowi; a oto, i sam idzie za nami.
19. Także téż rozkazał drugiemu, i trzeciemu, i wszystkim idącym za tymi stady, mówiąc: Tymiż słowy mówcie do Ezawa, gdy go potkacie.
20. Powiecie mu téż: Oto, sługa twóy Iakub idzie za nami; mówił bowiem: Ubłagam oblicze iego upominkiem, który idzie przedemną, a potym uyrzę oblicze iego; owa mię snadź w łaskę przyymie.
21. I poszedł w przód on upominek przed obliczem iego, a sam przenocował onéy nocy z hufcem swoim.
22. Wstawszy tedy onéy nocy, wziął obie żony swe, i dwie służebnice swoie, i iedenaście synów swoich, i szedł przez bród Iabok;
23. A wziąwszy ie, przeprawił ie przez tęż rzékę, i przeprowadził wszystko, co miał.
IV. 24. A tylko sam Iakub został.
25. A oto, biedził się z nim mąż aż do weyścia zorze: Który widząc, że go nie mógł przemoc, uderzył Iakuba w staw biodry iego, i wytrąciła się z stawu biodra Iakubowa, gdy się z nim mocował.
26. I rzekł: Puść mię, bo iuż wschodzi zorza. I odpowiedział: Nie puszczę cię, aż mi będziesz błogosławił.
27. Tedy mu rzekł: Co za imię twoie? I odpowiedział: Iakub.
28. I rzekł: Nie będzie nazywane więcéy imię twoie[147] Iakub, ale Izrael; boś sobie mężnie poczynał z Bogiem, i z ludźmi, i przemogłeś.
29. I spytał Iakub mówiąc: Oznaymiy mi proszę imię twoie; a on odpowiedział: Czemu się pytasz o imieniu moiém? i tamże mu błogosławił.
30. Tedy nazwał Iakub imię mieysca onego Fanuel, mówiąc: I żem widział Boga twarzą w twarz, a zachowana iest dusza moia.
31. I weszło mu słońce, kiedy minął mieysce Fanuel; a on uchramował na biodrę swoię.
32. Przetóż nie iadaią synowie Izraelscy żyły skurczonéy, która iest przy stawie biodry, aż do dnia tego, iż był uderzył w staw biodry Iakubowéy, i w żyłę skurczoną.

ROZDZIAŁ XXXIII.


I. Iakub się wita z bratem swym Ezawem 1 — 7. II. Daie mu podarek 8 — 17. III. Prowadzi się do miasta Sychem, i tam kupiszy rolą, przed miastem namiot swóy rozbiia 18 — 20.
A podniosłszy Iakub oczy swe uyrzał, a oto, Ezaw idzie, a z nim cztery sta mężów; i rozdzielił dzieci, z osobna Lii, i z osobna Racheli, i z osobna dwu służebnic.
2. I postawił służebnice, i dzieci ich, na przodku, a Lią, i syny iéy, za nimi, Rachelę zaś z Iózefem na ostatku.
3. A sam szedł przed nimi, i pokłonił się aż do ziemi siedm kroć, niż przyszedł do brata swego.
4. I zaszedł mu drogę Ezaw, i obłapiwszy go, upadł na szyię iego, i całował go; i płakali.
5. Potym podniosłszy (Ezaw) oczy swe, uyrzał żony i dzieci, i rzekł: A ci co zacz są, twoiż to? i odpowiedział: Dziatki to są, które Bóg dał z łaski słudze twemu.
6. I przybliżyły się służebnice i synowie ich, a pokłoniły się.
7. Przybliżyła się téż i Lia, i dzieci iéy, i pokłonili się; a potym przybliżył się Iózef i Rachel, i pokłonili się.
II. 8. I rzekł Ezaw: A ow wszystek hufiec na co, z którymem się potkał? Odpowiedział Iakub: Abym znalazł łaskę przed oczyma pana mego.
9. Tedy rzekł Ezaw: Mam ia dosyć, bracie miły, miéy ty swoie.
10. I rzekł Iakub: Nie tak będzie proszę; ieźlim teraz znalazł łaskę w oczach twoich, weźmiy upominek móy z ręki moiéy, przeto iżem widział oblicze twoie, iakobym widział oblicze Boże, i łaskawieś mię przyiął;
11. Przyymiyże proszę dar móy, którymci przyniosł, gdyż mię hoynie błogosławił Bóg, a mam wszystkiego dosyć. A tak uprosił go, że to przyiął.
12. Tedy rzekł Ezaw: Ruszmy się, a idźmy, a ia póydę przed tobą.
13. I odpowiedział mu Iakub: Wié pan móy, że z sobą mam dziatki młode, i owce kotne, i krowy cielne, które ieźlibym przegnał dnia iednego, pozdychaią wszystkie stada.
14. Niech w przód proszę iedzie pan móy przed sługą swoim, a ia poprowadzę się z lekka, iako zdąży trzoda, która iest przedemną, i iako nadężą dzieci, aż przyydę do pana mego do Seyr.
15. Tedy rzekł Ezaw: Niech wżdy zostawię przy tobie cokolwiek ludu, który iest ze mną. A on odpowiedział: A na cóż to? bylem znalazł łaskę w oczach pana mego.
16. I wrócił się dnia onego Ezaw drogą swą do Seyr.
17. A Iakub obrócił się do Suchot, i zbudował sobie dóm, i dla stad swoich poczynił obory, a dla tego nazwał imię mieysca onego Suchot.
III. 18. I przyszedł Iakub zdrowo do miasta Sychem, które było w ziemi Chananéyskiéy, gdy się wrócił z Padan Syryyskiego, i położył się przed miastem.
19. I kupił część pola, na którém rozbił namiot swóy od synów Hemora, oyca Sychemowego, za sto iagniąt;
20. A postawił tam ołtarz, i nazwał go: Mocny Bóg Izraelski.

ROZDZIAŁ XXXIV.


I. Dyna zgwałcona od Sychema syna Hemorowego 1 — 3. II. Oyciec Sychemów prosi, żeby mu ią za żonę dano 4 — 12. III. Synowie Iakubowi pozwalaią, ieśliby się obrzezali 13 — 24. IV. Symeon i Lewi miasto Sychem splundrowali, z czego Iakub maiąc smętek wielki, na syny się uskarza 25 — 31.
I wyszła Dyna, córka Lii, którą była urodziła Iakubowi, aby oglądała córki onéy ziemi.
2. A uyrzawszy ią Sychem, syn Hemora Heweyczyka, książęcia ziemi onéy, porwał ią, i spał z nią, i zelżył ią.
3. I spoiła się dusza iego z Dyną, córką Iakubową, a rozmiłowawszy się dziéweczki, mówił do serca iéy.
II. 4. Tedy Sychem rzekł do Hemora, oyca swego, mówiąc: Weźmiy mi tę dziéweczkę za żonę.
5. A gdy Iakub usłyszał, że zgwałcona była Dyna, córka iego, a synowie iego byli z bydłem iego na polu, zamilczał tego Iakub, aż się oni zwrócili.
6. Tedy wyszedł Hemor, oyciec Sychemów, do Iakuba, aby z nim mówił.
7. A synowie Iakubowi gdy przyszli z pola, a usłyszeli to, boleścią zięci byli mężowie oni, i rozgniéwali się bardzo, że tę sprośność uczynił w Izraelu, śpiąc z córką Iakubową, co bydź nie miało.
8. I rzekł Hemor do nich mówiąc: Sychem, syn móy, przyłożył serce swe ku córce waszéy; daycież mu ią proszę za żonę.
9. A zpowinowaćcie się z nami, córki wasze dawaiąc nam, a córki nasze poymuiąc sobie.
10. I będziecie z nami mieszkać, a ziemia będzie przed wami; mieszkaycie, i handluycie w niéy, i osadzaycie się w niéy.
11. I mówił téż Sychem do oyca iéy, i braci iéy: Niech znaydę łaskę w oczach waszych, a co mi rzeczecie, to dam.
12. Podwyszcie mi znacznie wiana, i upominków żądaycie, a dam, iako mi rzeczecie; tylko mi daycie tę dziéweczkę za żonę.
III. 13. Tedy odpowiedzieli synowie Iakubowi Sychemowi i Hemorowi, oycu iego, na zdradzie mówiąc z nimi, dla tego iż zgwałcił Dynę, siostrę ich.
14. I rzekli im: Nie możemy téy rzeczy uczynić, abyśmy mieli dać siostrę naszę mężowi nieobrzezanemu; bo to obrzydła rzecz u nas.
15. A wszakże tym sposobem wam pozwolimy, ieźliże chcecie bydź nam podobni, aby był obrzezany między wami każdy męszczyzna;
16. Tedy wam damy córki nasze, a córki wasze poymiemy sobie, i będziemy mieszkać z wami, a będziemy ludem iednym.
17. Ale ieźlibyście nas nie usłuchali, abyście się obrzezali, weźmiemy córkę naszę, i odéydziemy.
18. I podobała się ta rzecz ich Hemorowi i Sychemowi, synowi Hemorowemu.
19. Tedy nie odkładał on młodzieniec długo téy rzeczy, bo się był rozmiłował córki Iakubowej; a on był ze wszech nayzacnieyszy w domu oyca syego[148].
20. I przyszedł Hemor i Sychem, syn iego, do bramy miasta swego, i rzekli do mężów miasta swego mówiąc:
21. Mężowie ci spokoynie żyią z nami; niechże mieszkaią w téy ziemi, i niech handluią w niéy, gdyż oto ziemia nasza dosyć iest przestronna dla nich; córki ich będziemy brać sobie za żony, a córki nasze będziemy im dawać.
22. Ale tym sposobem pozwalaią mężowie ci, mieszkać z nami, abyśmy byli iednym ludem; żeby był obrzezan między nami każdy męszczyzna, tak iako oni są obrzezani.
23. Trzody ich, i maiętności ich, i wszystkie bydła ich, azaż nie nasze będą? na to tylko im pozwolmy, a będą mieszkać z nami.
24. I usłuchali Hemora i Sychema, syna iego, wszyscy wychodzący z bramy miasta iego; i obrzezał się każdy męszczyzna, cokolwiek ich wychodziło z bramy miasta iego.
IV. 25. I stało się dnia trzeciego, gdy byli w nayciężsym bolu, tedy wzięli dway synowie Iakubowi, Symeon i Lewi, bracia Dyny, każdy miecz swóy, a weszli do miasta śmiele, i pomordowali wszystkie męszczyzny.[149]
26. Hemora téż i Sychema, syna iego, zabili mieczem, a wziąwszy Dynę z domu Sychemowego, odeszli.
27. Drudzy téż synowie Iakubowi przyszli do pobitych, i złupili miasto, przeto iż zgwałcili siostrę ich.
28. Owce ich, i woły ich, i osły ich, i co w mieście było, i co na polu, pobrali.
29. I wszystkę maiętność ich, i wszystkie dzieci ich, i żony ich, w niewolą zabrali, i wybrali wszystko, co w domach było.
30. Tedy rzekł Iakub do Symeona i Lewiego: Zafrasowaliście mię, a przywiedliście mię w ohydę u obywatelów ziemi téy, u Chananéyczyków i Ferezéyczyków; ia niewielką liczbę ludu mam, a zebrawszy się przeciwko mnie, porażą mię; a tak zginę ia, i dóm móy.
31. A oni odpowiedzieli: Izali iako wszetecznice miał używać siostry naszéy?

ROZDZIAŁ XXXV.


I. Bóg Iakubowi każe iść do Betela, i ołtarz zbudować 1 — 8. II. Tam mu się ukazawszy, obietnicę czyni 9 — 15. III. Rachel urodziwszy Beniamyna umarła, i pogrzebiona 16 — 20. IV. Ruben zgwałcił łoże oycowskie 21 — 26. V. Izaak umarł, i pogrzebiono go 27 — 29.
Rzekł potym Bóg do Iakuba: Wstań, wstąp do Betela, a mieszkay tam, i uczyń tam ołtarz Bogu, któryć się[150] ukazał, gdyś uciekał przed obliczem Ezawa, brata twego.
2. Tedy rzekł Iakub do domowników swych, i do wszystkich, którzy z nim byli: Odrzućcie Bogi cudze, którzy w pośrzodku was są, a oczyśćcie się, i odmieńcie szaty wasze.
3. A wstawszy póydźmy do Betela, i uczynię tam ołtarz Bogu, który mię wysłuchał w dzień utrapienia mego, i był ze mną w drodze, którąm chodził.
4. I oddali Iakubowi wszystkie Bogi cudze, które mieli, i nausznice, które były na uszach ich; i zakopał ie Iakub pod onym dębem, który był nie daleko Sychem.
5. I wyszli z tamtąd; a strach Boży padł na miasta, które były około nich, iż nie gonili synów Iakubowych.
6. Przyszedł tedy Iakub do Luzy, która iest w ziemi Chananéyskiéy, ta iest Betel, sam i wszystek lud, który z nim był.
7. I zbudował tam ołtarz, a nazwał mieysce ono El Betel; bo mu się tam był Bóg ukazał, gdy uciekał przed obliczem brata swego.
8. Tedy umarła Debora, mamka Rebeki, i pogrzebiona iest przy Betel pod dębem; i nazwano imię onego mieysca, Allon bachut.
II. 9. I ukazał się Bóg znowu Iakubowi, gdy się wracał z Padan Syryyskiego, i błogosławił mu.
10. I rzekł mu Bóg:[151] Imię twoie iest Iakub; nie tylko będzie zwane imię twoie na potym Iakub, ale téż Izrael będzie imię twoie; i nazwał imię iego Izrael.
11. I rzekł mu Bóg: Iam iest Bóg wszechmogący, rozradzay się, i rozmnażay się; Naród, i mnóstwo narodów będzie z ciebie, a królowie z biódr twoich wynidą.
12. I ziemię, którąm dał Abrahamowi, i Izaakowi, tobie ią dam, i nasieniu twemu po tobie dam tę ziemię.
13. I odszedł Bóg od niego z mieysca, na którém mówił z nim.
14. Zatym postawił Iakub znak na mieyscu oném, gdzie Bóg mówił[152] z nim, a znak on był kamienny, i pokropił go pokropieniem, i polał go oliwą.
15. I nazwał Iakub imię mieysca onego, gdzie Bóg z nim mówił, Betel.
III. 16. Potym odeszli z Betel; i było ieszcze iakoby mila drogi do Efraty, i rodziła Rachel, a ciężkie rodzenie miała.
17. A gdy ciężko pracowała przy rodzeniu, rzekła baba do niéy: Nie bóy się; bo i tego syna będziesz miała.
18. I stało się, gdy wychodziła dusza iéy, (bo tamże umarła) nazwała imię iego Ben Ony; ale oyciec iego nazwał go Beniamyn.
19. A tak umarła Rachel, i pogrzebiona iest na drodze ku Efracie; tać iest Betlehem.
20. I postawił Iakub znak nad grobem iéy; Toć iest znak grobu Rachelinego aż po dziś dzień.
IV. 21. I poszedł ztamtąd Izrael, i rozbił namiot swóy za wieżą Heder.
22. Stało się tedy, gdy mieszkał Izrael w onéy krainie, że szedł Ruben, i spał z Balą,[153] założnicą oyca swego, i usłyszał to Izrael. A było synów Iakubowych dwanaście.
23. Synowie Lii: pierworodny Iakubów Ruben,[154] i Symeon, i Lewi, i Iudas, i Isaschar, i Zabulon.
24. Synowie Racheli: Iózef, i Beniamyn.
25. A synowie Bali, służebnice Rachelinéy: Dan i Neftali.
26. Synowie téż Zelfy, służebnice Lii: Gad i Aser. Ci są synowie Iakubowi, którzy mu się urodzili w Padanie Syryyskim.
V. 27. I przyszedł Iakub do Izaaka, oyca swego, do Mamre, do miasta Arba, to iest Hebron, gdzie mieszkał Abraham i Izaak.
28. A było dni Izaakowych sto lat, i ośmdziesiąt lat.
29. I dokonał Izaak, i umarł, i przyłączony iest do ludu swego,[155] stary i pełen dni; a pogrzebli go Ezaw, i Iakub, synowie iego.

ROZDZIAŁ XXXVI.


I. Żony 1 — 7. II. Mieszkanie 8. III. Potomstwo Ezawowe, i książęta w narodzie iego 9 — 43.
A teć są rodzaie Ezawowe, który iest Edom.
2. Ezaw poiął żony swoie z córek Chananéyskich: Adę, córkę Elona, Hetéyczyka; i Oolibamę, córkę Any, córki Sebeona, Hewéyczyka;[156]
3. I Basemat, córkę Ismaelowę, siostrę Nebaiotowę.
4. I urodziła Ada Ezawowi Elifasa, a Basemat urodziła Rehuela.[157]
5. Oolibama téż urodziła Iehusa, i Ieloma, i Korego. Ci są synowie Ezawowi, którzy mu się urodzili w ziemi Chananéyskiéy.
6. I wziął Ezaw żony swoie, i syny swoie, i córki swoie, i wszystkie dusze domu swego, i trzody swoie, i wszystko bydło swoie, i wszystkę maiętność swoię, któréy był nabył w ziemi Chananéyskiéy, i odszedł do ziemi inszéy od Iakuba, brata swego;
7. Bo była maiętność ich wielka, że nie mogli mieszkać pospołu,[158] i nie mogła ich znieść ziemia pielgrzymowania ich, dla mnóstwa stad ich.
II. 8. I mieszkał Ezaw na górze[159] Seyr, a ten Ezaw iest Edom.
III. 9. A teć są pokolenia Ezawa, oyca Edomczyków, na górze Seyr.
10. I te są imiona synów Ezawowych: Elifas, syn Ady, żony Ezawowéy, Rehuel, syn Basematy, żony Ezawowéy.[157]
11. Synowie zaś Elifasowi byli: Teman, Omar, Sefo, i Gaatan, i Kenaz.
12. A Tamna była założnica Elifasa: syna Ezawowego, i urodziła Elifasowi Amaleka. Ci są synowie Ady, żony Ezawowéy.
13. Ci téż są synowie Rehuelowi Nahat i Zara, Samma i Meza; ci byli synowie Basematy, żony Ezawowéy.
14. Ci zaś byli synowie Oolibamy, córki Any, córki Sebeona, żony Ezawowéy; i urodziła Ezawowi Iehusa, i Ieloma, i Korego.
15. Teć są Książęta z synów Ezawowych, synowie Elifasa pierworodnego Ezawowego: Książę Teman, Książę Omar, Książę Sefo, Książę Kenaz.
16. Książę Kore, Książę Gaatam, Książę Amalek. Teć Książęta z Elifasa poszli, w ziemi Edomskiéy, ci są synowie z Ady.
17. Ci zaś są synowie Rehuela, syna Ezawowego: Książę Nahat, Książę Zara, Książę Samma, Książę Meza[160]. Te Książęta poszły z Rehuela, w ziemi Edomskiéy, ci są synowie Basematy żony Ezawowéy.
18. Ci zaś są synowie Oolibamy, żony Ezawowéy: Książę Iehus, Książę Ielom, Książę Kore. Te Książęta poszły z Oolibamy, córki Any, żony Ezawowéy.
19. Ci są synowie Ezawowi, i te Książęta ich. Onże iest Edom.
20. Ci téż są synowie Seyra Choréyczyka[161], mieszkaiący w onéy ziemi: Lotan, i Sobal, i Sebeon, i Hana,
21. I Dysson, i Eser, i Dysan; teć są Książęta Choréyskie, synowie Seyrowi w ziemi Edomskiéy.
22. A synowie Lotanowi byli Chory i Heman; a siostra Lotanowa Tamna.
23. Synowie zaś Sobalowi: Halwan, i Manahat, i Hewal Sefo, i Onam.
24. Synowie téż Sebeonowi ci są: Aia i Ana. Tenci to Ana, który wynalazł muły na puszczy, gdy pasł osły Sebeona, oyca swego.
25. Dzieci zaś Anowe te są: Dyson, i Oolibama, córka Anowa.
26. A synowie Dysonowi: Hamdan, i Eseban, i Ietran, i Charan.
27. A synowie Eserowi są ci: Balaan, i Zawan, i Akan.
28. A zasię synowie Dysanowi; Hus i Aran.
29. Teć są Książęta Choréyskie; Książę Lotan, Książę Sobal, Książę Sebeon, Książę Ana.
30. Książę Dyson, Książę Eser, Książę Dysan. Te były Książęta Choréyskie, według Księstw ich, w ziemi Seyr.
31. Ci téż byli Królowie, którzy królowali w ziemi[162] Edomskiéy, pierwéy niż królował król nad syny Izraelskimi.
Królował tedy w Edom Bela, syn Beorów, a imię miastu iego Dynhaba,
33. I umarł Bela, a królował miasto niego Iobab, syn Zerachów z Bosry.
34. I umarł Iobab, a królował miasto niego Ghusam, z ziemi Temańskiéy.
35. I umarł Chusam, a królował miasto niego Hadad, syn Badadów, który poraził Madyańczyki, na polu Moabskiém, a imię miasta iego Hawid.
36. I umarł Hadad, a królował miasto niego Samla z Masreki.
37. I umarł Samla, a królował miasto niego Saul, z Rechobot u rzéki.
38. I umarł Saul, a królował miasto niego Balanan, syn Achborów.
39. I umarł Balanan, syn Achborów, a królował miasto niego Hadar, a imię miasta iego Pahu, imię żony iego Mehetabel, córka Matredy, córki Mezaabowéy.
40. Teć są imiona[163] Książąt Ezawowych, według ich pokolenia, i według mieysc ich, i imion ich: Książę Tamna, Książę Halwa, Książę Ietet.
41. Książę Oolibama, Książę Ela, Książę Pynon.
42. Książę Kenaz, Książę Teman, Książę Mabsar.
43. Książę Magdyel, Książę Hyram. Te są Książęta Edomskie, według mieszkania ich, w ziemi osiadłości ich. Ten iest Ezaw, oyciec Edomczyków.

ROZDZIAŁ XXXVII.


I. Iózef sny swoie powiadaiąc, u braci był w nienawiści 1 — 24. II. Którzy go téż do Egiptu zaprzedali 25 — 36.
I mieszkał Iakub w ziemi, gdzie przychodniem był oyciec iego w ziemi Chananéyskiéy.
2. Teć są pokolenia Iakubowe; Iózef gdy miał siedmnaście lat, pasł z bracią swoią trzody (będąc pacholęciem) z synami Bali, i z synami Zelfy, żon oyca swego; i odnosił Iózef sławę ich złą do oyca ich.
3. A Izrael miłował Iózefa nad wszystkie syny swe, iż mu się był w starości iego urodził, i sprawił mu suknią rozmaitych farb.
4. A widząc bracia iego, że go miłował oyciec ich nad wszystkę bracią iego, nienawidzili go, i nie mogli nic łaskawie z nim mówić.
5. I śnił się Iózefowi sen; a gdy powiedział braci swéy, tym go więcéy mieli w nienawiści.
6. Bo rzekł do nich: Słuchaycie proszę snu tego, który mi się śnił.
7. Otośmy wiązali snopy na polu, a oto, wstawszy snop móy stanął, a około niego stoiące snopy wasze, kłaniały się snopowi moiemu.
8. I odpowiedzieli mu bracia iego: Izali królować będziesz nad nami? i panować nam będziesz? ztądże go ieszcze mieli w większéy nienawiści, dla snów iego, i dla słów iego.
9. Snił mu się téż ieszcze drugi sen, i powiedział go braci swéy, mówiąc: Oto, mi się znowu śnił sen: A ono słońce i miesiąc, i iednaście gwiazd kłaniało mi się.
10. I powiedział oycu swemu i braci swéy, i gromił go oyciec iego i mówił mu: Cóż to za sen, coć się śnił? Izali przyydziemy, ia i matka twoia z bracią twoią, abyśmyć się kłaniali aż do ziemi?
11. I nienawidzili go bracia iego; ale oyciec iego pilnie uważał tę rzecz.
12. I odeszli bracia iego, aby paśli trzody oyca swego w Sychem.
13. Tedy rzekł Izrael do Iózefa: Izali bracia twoi nie pasą w Sychem? póydźże, a poślę cię do nich; a on odpowiedział: Otom ia.
14. Rzekł mu tedy: Idźże teraz, a dowiedz się, iako się maią bracia twoi, i co się dzieje z trzodami, i dasz mi znać. Wysłał go tedy z doliny Hebron, i przyszedł do Sychem.
15. I nadszedł go niektóry mąż, a on się błąkał po polu; i pytał go mąż on mówiąc:
16. Czegoż szukasz? A on odpowiedział: braci moiéy szukam; powiedz mi proszę, gdzie oni pasą.
17. Tedy rzekł on człowiek: Odeszli ztąd; bom słyszał gdy mówili: Póydźmy do Dotain. I szedł Iózef za bracią swoią, a znalazł ie w Dotain.
18. I uyrzeli go z daleka, a pierwéy niż do nich przyszedł, radzili o nim, aby go zabili.
19. I mówili ieden do drugiego: onoż mistrz on snów idzie.
20. Teraz tedy póydźcie, a zabiymy go, i wrzućmy go w iaką studnią, a rzeczemy: Zły go zwierz pożarł: a tak obaczymy, na co mu wynidą sny iego.
21. Co gdy usłyszał Ruben, chciał go wybawić z ręku ich, mówiąc: Nie zabiiaymy go.
22. Nad to rzekł do nich Ruben: Nie wylewaycie krwi, ale wrzućcie go w tę studnią, która iest na puszczy, a ręki nie ściągaycie nań. A to mówił, aby go wybawił z ręku ich, i powrócił go oycu swemu.
23. I stało się, gdy przyszedł Iózef do braci swéy, zewlekli go z sukni iego, z sukni rozmaitych farb, którą miał na sobie.
24. A porwawszy go, wrzucili go w studnią, która studnią była czcza, i nie było w niéy wody.
II. 25. A usiadłszy aby iedli chléb, podnieśli oczy swe, i uyrzeli, a ono poczet Ismaelitów, iadących z Galaad; a wielbłądy ich niosły korzenie, i kadzidło, i myrrę, a szły, aby to zaniosły do Egiptu.
26. Tedy rzekł Iudas do braci swéy: Cóż za pożytek, choćbyśmy zabili brata naszego, i zataili krwi iego?
27. Póydźcie, a przedaymy go Ismaelitom, a ręka nasza niech nie będzie na nim; Brat bowiem nasz, i ciało nasze iest; i usłuchali go bracia iego.
28. A gdy miiali oni mężowie, Madyańscy kupcy, tedy wyciągnęli, i wyięli Iózefa z studni, i przedali Iózefa Ismaelitom za dwadzieścia śrebrników, którzy zaprowadzili Iózefa do Egiptu.[164]
29. Tedy się wrócił Ruben do onéy studni, a oto, iuż nie było Iózefa w studni; i rozdarł szaty swoie.
30. A wróciwszy się do braci swéy, rzekł: Pacholęcia niemasz, a ia dokąd? ia dokąd póydę?
31. Tedy wzięli suknią Iózefowę, i zabili kozła, a umaczali suknią we krwi.[165]
32. I posłali onę suknią rozmaitych farb, aby ią zaniesiono do oyca iego, i rzekli: Teśmy znaleźli; poznayże teraz, ieźli to suknia syna twego, czyli nie.[165]
33. A poznawszy ią, rzekł: Suknia iest syna mego; zwierz zły pożarł go; koniecznie rozszarpany iest Iózef.
34. Tedy rozdarłszy Iakub szaty swe, włożył wór na biodra swoie, żałuiąc syna swego przez wiele dni.
35. I zeszli się wszyscy synowie iego, i wszystkie córki iego, aby go cieszyli; lecz nie dał się cieszyć, ale mówił: Zaprawdę zstąpię za synem moim do grobu; i płakał go oyciec iego.
36. A Madyańczycy przedali Iózefa do Egiptu Potyfarowi, dworzaninowi Faraonowemu, Hetmanowi żołnierstwa.

ROZDZIAŁ XXXVIII.


I. Iudas od braci swéy odszedłszy, poiął żonę 1 — 11. II. Która gdy mu umarła 12. III. Z synową swą, niewiedząc, miał sprawę 13 — 26. IV. Która mu dwu synów urodziła 27 — 30.
I stało się czasu onego, że Iudas odszedł od braci swéy, i zstąpił do niektórego męża Odolamickiego, którego imię było Chyra.
2. I uyrzał tam Iudas córkę męża Chananéyskiego, którego zwano Sua; a poiąwszy ią, wszedł do niéy.[166]
3. A ona począwszy porodziła syna, i nazwała imię iego Her.[167]
4. Zasię począwszy porodziła syna, i nazwała imię iego Onan.
5. Nad to ieszcze urodziła syna, i nazwała imię iego Sela; a Iudas był w Chezybie, gdy mu go urodziła.
6. I dał Iudas żonę Herowi pierworodnemu swemu któréy było imię Tamar.
7. I był Her, pierworodny Iudasów,[167] zły w oczach Pańskich, i zabił go Pan.
8. Tedy rzekł Iudas do Onana: Wnidź do żony brata twego, a złącz się z nią prawem powinnowactwa, i wzbudź nasienie bratu twemu.
9. Lecz wiedząc Onan, iż to potomstwo nie iemu bydź miało, gdy wchodził do żony brata swego, tracił z siebie nasienie na ziemię, aby nie wzbudził potomstwa bratu swemu.
10. I nie podobało się to Panu, co Onan czynił, przeto go téż Pan zabił.
11. Zatym rzekł Iudas do Tamary, niewiasty swéy: Mieszkay wdową w domu oyca twego, aż uroście Sela, syn móy, bo rzekł: By on téż snadź nie umarł iako bracia iego. I odeszła Tamar, i mieszkała w domu oyca swego.
II. 12. A gdy minęło wiele dnie, umarła córka Suego, żona Iudasowa; i pocieszywszy się Iudas, szedł do tych, co strzygli owce iego, sam i Chyra, towarzysz iego, Odolamita, do Timnat.
III. 13. I oznaymiono to Tamarze, mówiąc: Oto, świekier twóy idzie do Timnat, aby strzygł owce swoie.
14. Która złożywszy z siebie szaty wdowstwa swego, okryła się rąbkiem, i zatknęła się, i usiadła na rozstaniu drogi która wiedzie do Timnat; bo widziała, że był urosł Sela, a ona nie była mu dana za żonę.
15. A uyrzawszy ią Iudas, mniemał, że to nierządnica, bo zakryła była twarz swoię.
16. Tedy ustąpiwszy do niéy z drogi, mówił: Proszę niech wnidę do ciebie; albowiem nie wiedział, żeby iego synowa była. I rzekła: Cóż mi dasz, żebyś do mnie wszedł?
17. I odpowiedział: Poślęć koźlątko z trzody; a ona rzekła: Daszże mi zastawę, aż mi ie przyślesz?
18. I rzekł: Cóżci mam dać w zastawę? A ona odpowiedziała: Pierścień twóy, i chustkę twoię, i laskę twoię, którą masz w ręce swéy. Tedy iéy dał, i wszedł do niéy; a poczęła z niego.
19. A wstawszy odeszła, i złożywszy z siebie odzienie swoie, oblekła się w szaty wdowstwa swego.
20. Potym posłał Iudas koźlątko, przez rękę towarzysza swego Odalamitę, aby odebrał zastawę z ręki niewiasty onéy; ale iéy nie znalazł.
21. I pytał mężów mieysca onego, mówiąc: Gdzie iest nierządnica ona, która była na rozstaniu téy drogi? Którzy odpowiedzieli: Nie było tu nierządnicy.
22. Wrócił się tedy do Iudasa, i rzekł: Nie znalazłem iéy; lecz i mężowie mieysca onego powiedzieli: Nie było tu żadnéy nierządnicy.
23. Tedy rzekł Iudas: Niechże sobie ma ten zakład, abyśmy nie byli na wzgardę; otom posyłał to koźlątko, a tyś iéy nie znalazł.
24. I stało się, iakoby po trzech miesiącach powiedziano Iudzie, mówiąc: Dopuściła się nierządu Tamar, synowa twoia, a oto, iuż brzemienna iest z nierządu. Tedy rzekł Iudas: Wywiedźcie ią, aby była spalona.
25. A gdy była wywiedzioną, posłała do świekra swego, mówiąc: Z męża, którego te rzeczy są, iestem brzemienna. Przytym powiedziała: Poznay proszę, czyito pierścień, i chustka, i laska?
26. Tedy poznawszy to Iudas rzekł: Sprawiedliwsza iest nad mię, ponieważem iéy nie dał Seli, synowi memu; i więcéy nie uznał.
IV. 27. I stało się, gdy przyszedł czas rodzenia iéy, bliźnięta były w zywocie iéy.[168]
28. A gdy rodziła, wytknęło rękę iedno dziecię, którą uiąwszy baba, uwiązała u ręki nić czerwoną mówiąc: Ten pierwéy wynidzie.
29. I stało się, gdy zasię wciągnęło rękę swoię, oto, wyszedł brat iego; i rzekła: Czemuś przerwał? na tobie niech będzie rozerwanie; i nazwała imię iego Fares.
30. A potym wyszedł brat iego, na którego ręce była nić czerwona; i nazwała imię iego Zera.

ROZDZIAŁ XXXIX.


I. Iózef kupiony w Egipcie od Faraonowego dworzanina 1 — 3. II> Łaskę ma u niego 4 — 7. III. Ale od żony iego zpotwarzony 8 — 19. IV. Do więzienia dany iest 20. V. Gdzie u więźniów był w poszanowaniu 21 — 24.
Tedy Józef był zawiedzion do Egiptu; i kupił go Potyfar, dworzanin Faraonów, Hetman żołnierstwa, mąż Egipczanin, z ręki Ismaelitów, którzy go tam byli zawiedli.
2. I był Pan z Iózefem, który był mężem szczęśliwie postępuiącym, a mieszkał w domu pana swego Egipczanina.
3. I baczył pan iego, że Pan był z nim, a iż wszystko co on czynił, Pan szczęścił w ręku iego.
II. 4. I znalazł Iózef łaskę w oczach iego, i służył mu; i przełożył go nad domem swym, a podał wszystko co miał, w ręce iego.
5. I stało się, gdy go przełożył nad domem swym, i nad wszystkiém, co miał, błogosławił Pan domowi Egipczanina dla Iózefa; i było błogosławieństwo Pańskie nad wszystkiem, cokolwiek miał w domu i na polu.
6. Przetóż poruczył wszystko, co miał, w ręce Iózefowe, i ni o czym u siebie nie wiedział, tylko o chlebie, którego pożywał. A był Iózef pięknéy twarzy, i wdzięczny na wéyrzeniu.
7. I stało się potym, iż obróciła żona pana iego oczy swoie na Iózefa, i rzekła: Spiy ze mną.
III. 8. Ale nie chciał; i rzekł do żony pana swego: Oto, pan móy nie wie, tak iako ia, co iest w domu iego; bo wszystko, co miał, podał w ręce moie.
9. I niemasz nikogo w domu tym nad mię przedniéyszego, i nie wyiął mi nic z mocy, prócz ciebie, przeto żeś ty iest żona iego; iakożbym tedy miał uczynić tę wielką złość, i grzeszyć przeciwko Bogu?
10. I stało się, gdy ona namawiała Iózefa na każdy dzień, a on iéy nie zezwalał, aby spał z nią, albo bywał z nią;
11. Tedy dnia niektórego, gdy wszedł do domu, dla odprawowania pracy swéy, a było tam z domowników nikogo w domu;
12. Uchwyciła go za szatę iego, mówiąc: Spiy ze mną. Ale on zostawiwszy szatę swoię w ręku iéy, uciekł, i wyszedł precz.
13. A gdy ona obaczyła, iż zostawił szatę swoię w ręku iéy, a uciekł precz;
14. Tedy zawołała na czeladź domu swego, i rzekła do nich, mówiąc: Weycie, wprowadził pan do nas męża Hebréyczyka, aby nas zelżył; abowiem wszedł do mnie, aby ze mną spał, ażem wołała głosem wielkim.
15. A gdy usłyszał żem wyniosła głos móy, i zawołała, zostawiwszy szatę swoię u mnie, uciekł, i wyszedł precz.
16. I zatrzymała iego szatę u siebie, aż przyszedł pan iego do domu swego;
17. I rzekła do niego te słowa, mówiąc: Wszedł do mnie sługa ten Hebréyczyk, któregoś przywiodł do nas, aby mię zelżył.
18. Ale gdym podniosła głos swóy, i zawołała, tedy zostawił szatę swą u mnie, i uciekł precz.
19. I stało się, gdy usłyszał pan iego słowa żony swoiéy, które rzekła do niego, mówiąc: Tak mi uczynił sługa twóy, rozgniéwał się bardzo.
IV. 20. I wziął pan Iózefa, a dał go do domu więzienia,[169] tam, gdzie więźnie królewskie sadzano; i był tam w domu więzienia.
V. 21. A Pan był[170] z Iózefem, i zkłoniwszy ku niemu miłosierdzie, dał mu łaskę w oczach przełożonego nad domem więzienia.
22. Tedy przełożony nad domem więzienia, podał w moc Iózefowi wszystkie więźnie, którzy byli w domu więzienia; a wszystko, co tam czynić mieli, to on sprawował.
23. A przełożony nad domem więzienia nie doglądał tego, czego mu się powierzył, dla tego iż Pan był z nim, a co on czynił, to Pan szczęścił.

ROZDZIAŁ XL.


I. Iózef sny wykłada dwiema dworzanom Faraonowym 1 — 19. II. Które się im téż wypełniły według wykładu iego 20 — 22. III. Iednak ten, co wyszedł, nie wspomniał Iózefa przed Faraonem, iako był obiecał 23.
I stało się potym, że coś przewinęli podczaszy króla Egipskiego, i piekarz przeciw panu swemu, Królowi Egipskiemu.
2. I rozgniéwał się Farao na obu dworzanów swoich, na przełożonego nad podczaszymi, i na przełożonego nad piekarzami.
3. A dał ie do więzienia w dom Hetmana żołnierzów, na mieysce, gdzie był Iózef więźniem.
4. I oddał im Hetman żołnierzów Iózefa, i służył im; i byli przez niemały czas w więzieniu.
5. Tedy się onym obiema śnił sen, każdemu sen iego, iednéyże nocy, każdemu według wykładu snu iego, podczaszemu i piekarzowi króla Egipskiego, którzy byli więźniami w domu więzienia.
6. A przyszedłszy do nich Iózef rano, uyrzał ie, a oto, byli strwożeni.
7. I pytał dworzan Faraonowych, którzy byli z nim w więzieniu, w domu pana iego, mówiąc: Czemużeście dziś tak smutnéy twarzy?
8. I odpowiedzieli mu: Snił się nam sen, a nie masz ktoby go wyłożył. Tedy rzekł do nich Iózef: Izali nie Boże są wykłady? powiedzcie mi proszę.
9. A tak powiedział przełożony nad podczaszymi sen swóy Iózefowi, rzekł mu: Sniło mi się a oto, winna macica przedemną;
10. A na winnéy macicy były trzy gałązki, a ona iakoby pąkowie wypuszczała, a wychodził kwiat iéy, i dostawały się iagody grón winnych.
11. A kubek Faraonów był w ręce moiéy; wziąłem tedy iagody, i wytłaczałem ie w kubek Faraonów, i podawałem kubek w ręce Faraonowe.
12. Tedy mu powiedział Iózef: Ten iest wykład snu tego: Trzy gałązki, trzy dni są.
13. Po trzech dniach wywyższy Farao głowę twą, a przywróci cię do pierwszego urzędu, i będziesz podawał kubek Faraonowi do ręki iego, według zwyczaiu pierwszego, gdyś był podczaszym iego.
14. Tylko wspomniy sobie na mię, gdy się będziesz miał dobrze, i uczyń proszę ze mną miłosierdzie, abyś wzmiankę uczynił o mnie przed Faraonem, i wybawił mię z domu tego;
15. Bo mię kradzieżą wzięto z ziemi Hebréyskiéy, a do tego nicem tu nie uczynił, że mię wrzucono do tego więzienia.
16. A widząc przełożony nad piekarzami, iż dobrze wyłożył, rzekł do Iózefa: Iam téż w śnie moim widział, a oto, trzy kosze białe nad głową moią;
17. A w koszu naywyższym były wszelakie potrawy Faraonowe, roboty piekarskiéy, a ptastwo iadło ie z kosza, który był nad głową moią.
18. Tedy odpowiedział Iózef, i rzekł: Tenci iest wykład iego: Trzy kosze, trzy dni są;
19. A po trzech dniach odéymie Farao głowę twoię od ciebie, i obiesi cię na drzewie, a będzie ptastwo iadło ciało twoie z ciebie.
II. 20. I stało się dnia trzeciego, dnia narodzenia Faraonowego, że uczynił ucztę na wszystkie sługi swe, i policzył głowę przełożonego nad podczaszymi, i głowę przełożonego nad piekarzami w poczet sług swoich.
21. I przywrócił przełożonego nad podczaszymi do podczastwa, aby podawał kubek do rąk Faraonowych,
22. A przełożonego nad piekarzami obiesił, iako im był sen wyłożył Iózef.
III. 23. Iednak nie wspomniał przełożony nad podczaszymi na Iózefa, ale go zapomniał.

ROZDZIAŁ XLI.


I. Iózef wybawiony, sen Faraonowi wyłożył, i zdrową radę dał 1 — 39. II. Za co go on panem nad Egiptem przełożył, i ożenił 40 — 45. III. Iózef przez siedm lat żboża nazgromadzał 46 — 49. IV. Dwu synów zpłodził 50 — 52. V. A czasu głodu Egiptowi, i inszym kraiom żywności dodał 53 — 57.
I stało się po wyiściu dwu lat, że się śniło Faraonowi, iakoby stał nad rzéką.
2. A oto, z rzéki wychodziło siedm krów, pięknych na wéyrzeniu i tłustych na ciele, które się pasły na łące.
3. Oto, téż siedm krów innych wychodziło za nimi z rzéki, szpetnych na wéyrzeniu, i chudych na ciele, które stały wedle krów pierwszych nad brzegiem rzéki.
4. I pożarły one krowy szpetne na wéyrzeniu i chude na ciele, siedm krów pięknych na wéyrzeniu i tłustych; zatym ocknął się Farao.
5. A gdy usnął, śniło mu się powtóre; a ono siedm kłosów wyrastało z iednego źdźbła, pełnych i cudnych.
6. Oto, téż siedm kłosów cienkich i wysuszonych od wiatru wschodniego wyrastało za nimi.
7. I pożarły te kłosy cienkie, siedm onych kłosów pięknych i zupełnych; i ocknął się Farao.
8. A toć był sen. A gdy było rano, strwożony był duch iego; i posławszy wezwał wszystkich wieszczków Egipskich i wszystkich mędrców iego, i opowiedział im Farao sny swoie; a nie było, ktoby ie wyłożył Faraonowi.
9. Zatym rzekł przełożony nad podczaszymi do Faraona, mówiąc: Grzechy moie ia dziś przypominam sobie.
10. Farao rozgniéwawszy się na sługi swe, dał mię był pod straż do domu Hetmana żołnierzów, mnie i przełożonego nad piekarzami.
11. Tam się nam śnił sen iednéyże nocy, mnie i iemu; każdemu według wykładu snu iego śniło się.
12. A był tam z nami młodzieniec Hebréyczyk, sługa Hetmana żołnierzów któremuśmy powiedzieli, i wyłożył nam sny nasze, każdemu według snu iego wyłożył.
13. I stało się, że iako nam wyłożył, tak było; mię przywrócił Król na mieysce moie, a onego obiesił.
14. Tedy posławszy Farao wezwał Iózefa, i prętko go wyprowadzono z więzienia;[171] który ostrygłszy się, i odmieniwszy szaty swoie, przyszedł do Faraona.
15. I rzekł Farao do Iózefa: Snił mi się sen, a nie mam, ktoby mi go wyłożył; alem ia o tobie słyszał, gdy mówiono, że gdy usłyszysz sen, umiesz go wyłożyć.
16. I odpowiedział Iózef Faraonowi, mówiąc: Oprócz mnie Bóg opowie rzeczy szczęśliwe Faraonowi.
17. Tedy rzekł Farao do Iózefa: Zdało mi się we śnie, iakobym stał na brzegu rzéki.
18. A oto z rzéki wychodziło siedm krów tłustych na ciele, i pięknych na wéyrzeniu, a pasły się na łące.
19. Oto, zaś wychodziło siedm krów innych za nimi, nędznych i szpetnych na wéyrzeniu, i chudych na ciele; nie widziałem we wszystkiéy ziemi Egipskiéy tak szpetnych.
20. I pożarły krowy chude i szpetne siedm krów pierwszych tłustych.
21. A choć się dostały do wnętrzności ich, przecię nie było znać, że się dostały do wnętrzności ich: bo na wéyrzeniu były szpetne, iako i przed tym; i ocknąłem się.
22. Widziałem zaś we śnie, a oto, siedm kłosów wyrastało z iednego źdźbła pełnych i pięknych.
23. Oto, téż siedm kłosów suchych, cienkich, i wyschłych od wiatru wschodniego, wyrastało za nimi.
24. I pożarły te kłosy cienkie siedm onych kłosów pięknych. I powiedziałem to wieszczkom; ale nie było, ktoby mi wyłożył.
25. Tedy rzekł Iózef do Faraona: Sen Faraonów iedenże iest: Co Bóg uczyni, oznaymił Faraonowi.
26. Siedm krów pięknych iest siedm lat, a siedm kłosów cudnych, iest też siedm lat: sen to ieden.
27. Siedm zaś krów chudych i szpetnych, które wychodziły za nimi, iest siedm lat: a siedm kłosów czczych, i wyschłych od wiatru wschodniego, będzie siedm lat głodnych.
28. A toć iest, com powiedział Faraonowi; co Bóg będzie czynił, ukazał Faraonowi.
29. Oto, siedm lat nadéydzie bardzo obfitych we wszystkiéy ziemi Egipskiéy.
30. A po nich nastąpi siedm lat głodu, i w zapomnienie przyydzie wszystka ona obfitość w ziemi Egipskiéy, i wytrawi głód ziemię,
31. Tak, że niebędzie znać w ziemi obfitości onéy dla głodu przyszłego: albowiem ciężko będzie bardzo.
32. A iż się po dwa kroć śnił sen Faraonowi, znaczy, że to pewna rzecz od Boga, i pośpiesza Bóg wykonać ią.
33. Przetóż teraz niech znaydzie Farao męża rozumnego, mądrego, a przełoży go nad ziemią Egipską.
34. Niech tak uczyni Farao, a postanowi urzędniki nad ziemią i zbierze piątą część urodzaiu w ziemi Egipskiéy przez te siedm lat obfitych.
35. I niech zbieraią wszelaką żywność lat dobrych następuiących, i zgromadzaią zboża pod rękę Faraonową, i żywność w mieściech niechay chowaią.
36. A będzie ona żywność na wychowanie ziemi na siedm lat głodu, które będą w ziemi Egipskiéy, aby nie niszczała ziemia od głodu.
37. I podobało się to Faraonowi, i wszystkim sługom iego.
38. I rzekł Farao do sług swoich: Izaż znaydziemy podobnego mężowi temu, w którymby był Duch Boży?
39. Zatym rzekł Farao do Iózefa: Ponieważci oznaymił Bóg to wszystko, niemasz żadnego tak rozumnego i mądrego iako ty.
II. 40. Ty będziesz nad domem moim, a według rozkazania ust twoich sprawować się będzie wszystek lud móy; tylko stolicą większy nad cię będę.
41. Nad to rzekł Farao do Iózefa: Oto, postanowiłem cię nad wszystką ziemią Egipską.
42. Ziął tedy Farao pierścień swóy z ręki swéy, i dał go na rękę Iózefową; oblekł go téż w szatę bisiorową, i włożył łańcuch złoty na szyię iego.
43. I kazał go wozić na wtórym wozie swoim, a wołano przed nim: Kłaniaycie się. I przełożył go nad wszystką ziemią Egipską.
44. Zatym rzekł Farao do Iózefa: Iam iest Farao, a bez twego pozwolenia nie podniesie żaden, ani ręki, ani nogi swéy, we wszystkiéy ziemi Egipskiéy.
45. I nazwał Farao imię Iózefowe Safnath Paneach, a dał mu Asenatę, córkę Potyfara, przełożonego Ońskiego, za żonę. I wyiechał Iózef na ziemię Egipską.
III. 46. A było Iózefowi trzydzieści lat, gdy stanął przed Faraonem, Królem Egipskim; i wyszedłszy Iózef od oblicza Faraonowego, obiechał wszystkę ziemię Egipską.
47. Zrodziła tedy ziemia w onych siedmi leciech urodzaynych obficie.
48. I zgromadził Iózef wszystkę żywność onych siedmi lat, która była w ziemi Egipskiéy, i składał żywność w mieściech; urodzay polny każdego miasta, który był około niego składał w nim.
49. Zaczym nagromadzał Iózef zboża, iako piasku morskiego bardzo wiele, aż go zaniechano liczyć; bo mu nie było liczby.
IV. 50. A Iózefowi urodzili się dway synowie,[172] pierwéy niż przyszedł rok głodu, które mu urodziła Asenat, córka Potyfara, przełożonego Ońskiego.
51. Nazwał tedy Iózef imię pierworodnego Manases, mówiąc: Że mi dał Bóg zapomnieć wszelkiéy pracy moiéy, i wszystkiego domu oyca mego.
52. A imię drugiego nazwał Efraim, mówiąc: Iż mię rozmnożył Bóg w ziemi utrapienia mego.
V. 53. Tedy się skończyło siedm lat obfitości, która była w ziemi Egipskiéy.
54. I poczęło siedm lat głodu następować,[173] iako był przepowiedział Iózef. I był głód po wszystkich krainach; ale we wszystkiéy ziemi Egipskiéy był chléb.
55. Iednak potym ściśniona była głodem wszystka ziemia Egipska, i wołał lud do Faraona o chléb. I rzekł Farao wszystkim Egipczanom: Idźcie do Iózefa, a co wam rzecze, uczynicie.
56. I był głód po wszystkiéy ziemi. Tedy otworzył Iózef wszystkie gumna, w których było zboże, i przedawał Egipczanom; bo się był głód zmocnił w ziemi Egipskiéy.
57. I ze wszystkiéy ziemi przyieżdżano do Egiptu, kupować żywność od Iózefa; bo się był zmocnił głód po wszystkiéy ziemi.

ROZDZIAŁ XLII.


I. Bracia Iózefowi do Egiptu przyszli, zboże kupować 1 — 5. II. I kłaniali się Iózefowi, niepoznawszy go 6. III. Ale on ie poznał, i surowie z nimi mówił 7 — 14. IV. A kazał im przywieść brata naymłodszego do siebie 15 — 23. V. Symeona poymał 24. 25. VI. I z żywnością do oyca odesłał, pieniądze w wory ich włożyć rozkazawszy 26 — 38.
A widząc Iakub, że było zboże w Egipcie,[174] rzekł do synów swoich: Czemuż się oglądacie ieden na drugiego?
2. I mówił im: Otom słyszał, że iest zboże w Egipcie. Iedźcież tam, a kupcie nam ztamtąd, abyśmy żywi byli, a nie pomarli.
3. Iechało tedy dziesięć braci Iózefowych kupować zboże, do Egiptu;
4. Ale Beniamyna, brata Iózefowego, nie posłał Iakub z bracią iego, bo mówił: By snadź nie przypadło nań co złego.
5. I szli synowie Izraelowi pospołu z innymi tamże idącymi kupować zboże; albowiem był głód w ziemi Chananéyskiéy.
II. 6. A Iózef był przedniéyszym rządcą w onéy ziemi; onże przedawał zboża wszystkiemu ludowi ziemi. A gdy przyszli bracia Iózefowi, kłaniali mu się twarzą aż do ziemi.
III. 7. A uyrzawszy Iózef bracią swą, poznał ie; lecz stawił się im iako obcy, i mówił do nich surowie, i rzekł do nich: Zkądeście przyszli? I odpowiedzieli: Z ziemi Chananéyskiéy, abyśmy nakupili żywności.
8. Tedy poznał Iózef bracią swą; ale go oni nie poznali.
9. I wspomniał Iózef na sny, które mu się śniły o nich, i rzekł im: Szpiegowieście wy, a przyszliście, abyście przepatrzali miéysca nieobronne téy ziemi.
10. A oni mu odpowiedzieli: Nie tak panie móy; ale słudzy twoi przyszli, aby nakupili żywności.
11. Wszyscyśmy synowie iednego męża; ludzieśmy szczerzy, a nie są słudzy twoi szpiegami.
12. A on rzekł do nich: Nie tak, aleście nieobronne miéysca téy ziemi przyszli przepatrować.
13. I rzekli: Dwanaście nas braci było sług twoich, synów iednego męża w ziemi Chananéyskiéy; a oto, naymłodszy z oycem naszym teraz iest doma, a iednego iuż niemasz.
14. I rzekł im Iózef: Toć iest com ia wam powiedział, mówiąc: Szpiegowieście wy.
IV. 15. Przez to was doświadczę: żywie Farao, nie wynidziecie z tąd, aż mi tu przyydzie brat wasz młodszy.
16. Pośliycież iednego z was, aby przywiodł brata waszego, a wy w więzieniu będziecie, ażby były doświadczone słowa wasze, iestli prawda przy was; a ieźli nie, żywie Farao; żeście wy szpiegowie.
17. Tedy ie dał pod straż do trzech dni.
18. I mówił do nich Iózef dnia trzeciego: Uczyńcie tak, a żyć będziecie; boć się ia boię Boga.
19. Ieźliście szczerzy, brat wasz ieden niech będzie okowany w więzieniu, gdzieście wy byli; A wy iedźcie i odwieście zboże, abyście odięli głodowi domy wasze.
20. A brata waszego młodszego przywiedźcie do mnie, a sprawdzą się słowa wasze, i nie pomrzecie. I uczynili tak.
21. I mówili ieden do drugiego: Zaprawdęśmy zgrzeszyli przeciwko bratu naszemu; bo widząc utrapienie duszy iego, gdy się nam modlił, nie wysłuchaliśmy go; dla tegoż przyszedł na nas ten kłopot.
22. Odpowiedział im tedy Ruben, mówiąc: Izalim wam nie mówił témi słowy: Niegrzeście przeciw pacholęciu?[175] a nieusłuchaliście: Otoż teraz krwi iego z rąk naszych szukaią.
23. A oni niewiedzieli, żeby rozumiał Iózef; bo tłumacz był między nimi.
V. 24. Odwróciwszy się tedy od nich Iózef, płakał; a obróciwszy się do nich, mówił z nimi, i wziąwszy od nich Symeona, związał go przed oczyma ich.
25. I rozkazał Iózef, aby napełniono wory ich zbożem, i wrócono pieniądze ich każdemu do woru iego, i żeby im dano żywności na drogę; i uczyniono tak.
VI. 26. Tedy oni włożywszy zboża swoie na osły swe, odiechali z tamtąd.
27. I rozwiązawszy ieden z nich wór swóy, aby dał obrok osłowi swemu w gospodzie, uyrzał pieniądze swoie, które były na wierzchu w worze iego.
28. I rzekł do braci swéy: wrócono mi pieniądze moie, a oto, są w worze moim. Tedy im upadło serce, i zdumieli się, ieden do drugiego mówiąc: Cóż nam to Bóg uczynił?
29. Zatym przyszli do Iakuba, oyca swego, do ziemi Chananéyskiéy, i powiedzieli mu wszystko, co się im przydało, mówiąc:
30. Mówił z nami on mąż, pan onéy ziemi, surowie, i udał nas za szpiegi ziemi;
31. A myśmy mu rzekli: Szczerzyśmy, nie byliśmy szpiegami;
32. Dwanaście nas było braci synów oyca naszego; iednego iuż niemasz, a młodszy teraz iest z oycem naszym w ziemi Chananéyskiéy.
33. I mówił do nas mąż on, pan onéy ziemi: potym poznam żeście szczerzy; brata waszego iednego zostawcie u mnie, a zboże dla odięcia głodowi domów waszych, weźmiycie a idźcie;
34. Potym przywiedźcie brata waszego młodszego do mnie, abym poznał, żeście wy nie szpiegowie, ale szczerzy; tedy wam wrócę brata waszego, a w téy ziemi handlować będziecie.
35. I stało się, gdy wyprożniali wory swoie, oto, każdy znalazł węzeł pieniędzy swych w worze swoim; a obaczywszy węzły z pieniędzmi swymi, oni i oyciec ich, polękali się.
36. I rzekł im Iakub, oyciec ich: Osierociliście mię. Iózefa niemasz, i Symeona niemasz, a Beniamyna weźmiecie; na mię się to wszystko złe zwaliło.
37. I rzekł Ruben do oyca swego, mówiąc: Dwu synów moich zabiy, ieźlić go zaś nie przywiodę; day go do ręki moiéy, a ia go tobie przywrócę.
38. Ale on rzekł: Nie póydzie syn móy z wami, gdyż brat iego umarł, a ten sam tylko został; a ieźliby nań przypadło co złego na drodze, którą póydziecie, tedy doprowadzicie sędziwość moię z żałością do grobu.

ROZDZIAŁ XLIII.


I. Iakub powtóre posyła syny swe do Egiptu z upominkami, i z Beniamynem, naymłodszym synem 1 — 15. II. Iózef dla nich obiad gotować kazał 16 — 22. III. Symeona do nich z więzienia wywiodł 23 — 28. IV. Nad Beniamynem płakał, a potym wszystkie częstował 29 — 31.
A głód wielki był w onéy ziemi.
2. I stało się, gdy strawili onę żywność, którą byli przynieśli z Egiptu, że rzekł do nich oyciec ich: Idźcie znowu, a kupcie nam cokolwiek żywności.
3. I rzekł do niego Iudas, mówiąc: Oświadczaiąc oświadczył się przeciwko nam tam ten mąż, mówiąc: Nie uyrzycie oblicza moiego, ieźli nie będzie brat wasz z wami.
4. Ieźli tedy poślesz brata naszego z nami, poiedziemy i nakupiemyć żywności;
5. Ale ieźli nie poślesz, nie poiedziemy; bo on mąż mówił do nas: Nie uyrzycie twarzy moiéy,[176] ieźli nie będzie brata waszego z wami.
6. Tedy rzekł Izrael: Przeczżeście mi tak źle uczynili, powiedziawszy temu mężowi, że ieszcze macie brata?
7. I rzekli: pilnie się pytał on mąż o nas, i o rodzinie naszéy, mówiąc: żywże ieszcze oyciec wasz? macieli ieszcze którego brata? I odpowiedzieliśmy mu według pytania iego; cóżeśmy wiedzieli że miał mówić: Przywiedźcie mi tu brata waszego?
8. I rzekł Iudas do Izraela, oyca swego: pośliy tego młodzieńca zemną, a wstawszy poiedziemy, abyśmy żyli a nie pomarli głodem, tak my, iako i ty, i dziateczki nasze.
9. Ia przyrzekam zań,[177] z ręki moiéy szukay go; Ieźli go nie przywiodę do ciebie, a nie stawię go przed tobą, będęć winien grzechu po wszystkie dnie;
10. Bo gdy byśmy byli nie mieszkali, iużbyśmy się byli dwa kroć wrócili.
11. Tedy rzekł do nich Izrael, oyciec ich: Ieźliże tak bydź musi, uczyńcież to; nabierzcie naylepszych pożytków ziemi w naczynia wasze, a zanieście mężowi onemu w upominku, trochę balzamu, i trochę miodu, i rzeczy wonnych, i myrry, orzechów terebintowych, i migdałów.
12. Pieniądze téż dwoie weźmiycie do rąk waszych, a pieniądze przywrócone na wierzchu worów waszych odnieście w ręce swoiéy snadź się to omyłką stało.
13. Ale i brata waszego weźmiycie, a wstawszy iedźcie znowu do męża onego;
14. A Bóg Wszechmogący niech wam da miłosierdzie przed obliczem tego męża, aby wam wypuścił brata waszego drugiego i Beniamyna; a ia iako osierociały bez dziatek będę.
14.[178] Tedy wziąwszy oni mężowie on podarek, i dwoie pieniądze wziąwszy w ręce swe, i Beniamyna, wstali, i iechali do Egiptu, i stanęli przed Iózefem.
II. 16. A uyrzawszy Iózef z nimi Beniamyna, rzekł do tego, który był sprawcą domu iego: Wprowadź te męże w dom, a zabiy bydlę i nagotuy; bo zemną ieść będą mężowie ci w południe.
17. I uczynił on mąż, iako mu rozkazał Iózef, a wprowadził on mąż one ludzie w dóm Iózefów.
18. Bali się tedy mężowie oni gdy byli wprowadzeni w dóm Iózefów, i mówili: Dla onychci to pieniędzy, które pierwéy włożono było do worów naszych wprowadzeni tu iesteśmy, aby potwarz na nas zwaliwszy targnął się na nas, a pobrał w niewolą nas i osły nasze.
19. A przystąpiwszy do męża tego, który był sprawcą domu Iózefowego, mówili do niego we drzwiach domu,
20. I rzekli: Słuchay mię, panie móy! przyiechaliśmy byli[179] pierwéy kupować żywność.
21. I stało się, gdyśmy przyiechali do gospody, i rozwiązaliśmy wory nasze, oto, pieniądze każdego były na wierzchu woru iego, pieniądze nasze, według wagi ich, któreśmy zaś przynieśli w ręku naszych.
22. Pieniądze téż drugie przynieśliśmy w ręku naszych, abyśmy nakupili żywności, a nie wiemy kto włożył te pieniądze nasze do worów naszych.
III. 23. A on rzekł: pokóy wam, nie bóycie się; Bóg wasz, i Bóg oyca waszego dał wam skarb do worów waszych: pieniądze wasze doszły mię. I wywiodł do niech Symeona.
24. A przywiodłszy on mąż one ludzie w dóm Iózefów, dał im wody, i umyli nogi swe; dał téż obrok osłom ich.
25. Zatym nagotowali podarek, niż przyszedł Iózef w południe; słyszeli bowiem, iż tam mieli ieść chléb.
26. A gdy wszedł Iózef w dóm, przynieśli mu podarek, który mieli w ręku swych w domu onym, i kłaniali mu się aż do ziemi.
27. I pytał ich, iakoby się mieli, i rzekł: zdrówże iest oyciec wasz stary, o którymeście mi[180] powiadali? Żywże ieszcze?
28. A oni odpowiedzieli: Zdrówci sługa twóy, oyciec nasz, ieszczeć żyw. A schyliwszy się, pokłonili mu się.
IV. 29. Tedy podniosłszy oczy swe, uyrzał Beniamyna, brata swego, syna matki swéy, i rzekł: Tenże iest brat wasz młodszy, o którymeście mi powiadali? I rzekł mu: Bóg niechci będzie miłościw, miły synu.
30. I pokwapił się Iózef wyniść, bo się były wzruszyły wnętrzności iego ku bratu swemu, i szukał miéysca, gdzieby płakał, i wszedłszy do komory, płakał tam.
31. Potym umywszy twarz swoię, wyszedł zasię, i wstrzymał się, i rzekł: Kładźcie chléb.
32. I położono iemu osobno, i onym osobno, Egipczanom téż, którzy iedli z nim, osobno; bo nie mogą ieść Egipczanie z Hebréyczykami chleba, gdyż to iest obrzydliwością Egipczanom.
33. I usiedli przed obliczem iego, pierworodny według pierworodztwa swego, a młodszy według młodości swoiéy; i dziwowali się mężowie oni patrząc ieden na drugiego.
34. I biorąc potrawy przed sobą dawał im; a dostała się pięć kroć większa część Beniamynowi nad inne części onych wszystkich; i pili, a podpili sobie z nim.

ROZDZIAŁ XLIV.


I. Iózef odprawuiąc bracią, kazał włożyć kubek swóy do woru Beniamynowego 1 — 3. II. A gdy odeszły, goniono ie 4 — 11. III. Kubek znaleziony u Beniamyna 12. IV. Przetóż wszyscy się znowu wracaią dla Beniamyna 13 — 17. V. Za którym się Iudas przyczynia 18 — 34.
Rozkazał tedy Iózef temu, który był sprawcą domu iego, mówiąc: Napełniy wory mężów tych zbożem, iako mogą znieść, a włóż pieniądze każdego na wierzch woru iego.
2. Kubek téż móy, kubek śrebrny, włóż na wierzch do woru młodszego z pieniędzmi za zboże iego: i uczynił według słów Iózefowych, iako mu rozkazał.
3. A gdy było rano, mężowie oni puszczeni są, sami i osłowie ich.
II. 4. Wyszedłszy tedy z miasto, gdy nie daleko byli, rzekł Iózef da[181] tego, który był sprawcą domu iego: Wstań, goń te męże, a dogoniwszy ich, mów do nich: Czemuście oddali złe za dobre?
5. Azaż nie ten iest kubek, z którego piia pan móy? i azaż on pewnie nie zgadnie przezeń, iacyście wy? źleście uczynili, coście uczynili.
6. Dogoniwszy ich tedy, mówił do nich te słowa.
7. Ale oni odpowiedzieli mu: Czemu mówi pan móy takowe słowa? nie day tego Boże, aby to słudzy twoi uczynić mieli.
8. Oto pieniądze, któreśmy byli znaleźli na wierzchu worów naszych, odnieśliśmy zaś do ciebie z ziemi Chananéyskiéy; a iakożbyśmy kraść mieli z domu pana twego śrebro albo złoto?
9. U któregoby to znaleziono z sług twoich, niechay umrze; a my będziémy pana mego niewolnikami.
10. Tedy on rzekł: Niechże tak będzie, iako mówicie; iednak przy którym się znaydzie kubek, ten niech będzie niewolnikiem, a wy będziecie niewinnymi.
11. Prętko tedy każdy złożył wór swóy na ziemię; i rozwiązali każdy wór swóy.
III. 12. I szukał od starszego począwszy; a u młodszego przestał; i znalazł kubek w worze Beniamynowym.
IV. 13. Tedy oni rozdarli szaty swoie, i włożywszy brzemię każdy z nich na osła swego, wrócili się do miasta.
14. Przyszedł tedy Iudas, i bracia iego do domu Iózefa, który tam ieszcze był, i upadli przed obliczem iego na ziemię.
15. I rzekł do nich Iózef: Cóżeście to uczynili? azaście niewiedzieli, że pewnie zgadnie mąż taki, iakim ia iest?
16. Tedy odpowiedział Iudas: Cóż odpowiemy panu memu, cóż rzeczemy? i iako się my usprawiedliwić mamy? Bóg znalazł nieprawość sług twoich; otośmy niewolnikami pana mego, i my, i ten, w którego ręku znaleziony iest kubek.
17. A on rzekł: Nie day Boże, abym to uczynić miał! mąż, w którego ręku znaleziony iest kubek, ten będzie niewolnikiem moim; a wy iedźcie w pokoiu do oyca waszego.
V. 18. Zatym przystąpił do niego Iudas i rzekł: Słuchay mię panie móy; niechaj przemówi proszę sługa twóy które słowo w uszy pana mego, a niech się nie zapała gniew twóy na sługę twego, gdyżeś ty iest iako sam Farao.
19. Pan móy pytał sług swoich; mówiąc: Macież oyca albo brata?
20. Tedyśmy odpowiedzieli panu swemu: Mamyć oyca starego, i chłopię w starości iego spłodzone małe, a brat iego umarł, a został sam tylko po matce swéy, i oyciec iego miłuie go.[182]
21. Potym mówiłeś do nas sług swoich: Przywiedźcie go do mnie, abym go oglądał oczyma mymi;
22. I mówiliśmy do pana mego: Nie będzie mogło chłopię opuścić oyca swego; bo gdyby opuściło oyca swego, umarłby.
23. Tedyś rzekł do sług swoich: ieźli nie przyydzie brat wasz młodszy z wami, nie uyrzycie więcéy oblicza moiego.[183]
24. I stało się, gdyśmy odeszli do sługi twego, oyca moiego, i powiedzieliśmy mu te słowa pana mego:
25. Tedy rzekł oyciec nasz: Iedźcie znowu, a kupcie nam trochę żywności.
26. I powiedzieliśmy: Nie możemy tam iść: lecz ieźli brat nasz młodszy będzie z nami, tedy poiedziemy; bo inaczéy nie będziemy mogli oglądać oblicza męża onego, ieźli brat nasz młodszy nie będzie z nami.
27. I rzekł sługa twóy, oyciec móy, do nas: Wy wiecie, że dwu synów urodziła mi żona moia;
28. I wyszedł ieden odemnie, i rzekłem: Zaiste od zwierza rozdarty iest[184], i niewidziałem go do tych miast;
29. A weźmiecieli i tego od oblicza mego, a przypadnie nań śmierć, tedy doprowadzicie sędziwość moię z żałością do grobu.
30. Przetóż teraz ieślibym przyszedł do sługi twego, oyca moiego, a dziecięciaby z nami nie było, (ponieważ dusza iego iest przywiązana do duszy iego,)
31. Stanie się; skoro uyrzy, iż dziecięcia nie będzie, że umrze; a odprowadzą słudzy twoi sędziwość sługi twego, oyca naszego, z żałością do grobu.
32. Bo[185] sługa twóy przyrzekł za to dziecię, gdy ie brał od oyca swego, mówiąc: ieźlić go zaś nie przywiodę, tedy będę winien grzechu przeciw oycu memu po wszystkie dni.
33. Teraz tedy niech zostanie proszę sługa twóy miasto dziecięcia tego niewolnikiem pana mego, a dziecię niech idzie z bracią swoią.
34. Bo iakoż ia mam wrócić się do oyca mego, gdy tego dziecięcia zemną nie będzie? chybabym chciał patrzyć na żałość, któraby przyszła na oyca mego.

ROZDZIAŁ XLV.


I. Iózef oznaymuie się braci z płaczem 1 — 5. II. Cieszy ie 5 — 8. III. I za pozwoleniem Faraonowém wyprawuie ie po oyca swego, dawszy im upominki i podwody 9 — 26. IV. A Iakub usłyszawszy, że Iózef żyw, wielce się cieszy 27 — 28.
Tedy się Iózef nie mógł daléy strzymać przed wszystkimi, którzy stali przed nim, i zawołał: Wyprowadźcie wszystkie odemnie. I nie został nikt przy nim, gdy się dał poznać Iózef braci swéy.
2. I podniosł głos swóy z płaczem; co słyszeli Egipczanie, słyszał téż dóm Faraonów.
3. I rzekł Iózef do braci swéy: Iamci iest Iózef; a żywże ieszcze oyciec móy? i nie mogli mu bracia iego odpowiedzieć, bo się zlękli oblicza iego.
4. Tedy rzekł Iózef do braci swéy:[186] przystąpcie, proszę, do mnie; i przystąpili. Zatym rzekł: Iam iest Iózef, brat wasz, któregoście przedali do Egiptu.
II. 5. Iednak teraz nie frasuycie się, ani trwożcie sobą, żeście mię tu przedali! boć dla zachowania żywota waszego posłał[187] mię Bóg przed wami.
6. Bo iuż dwie lecie głodu było na ziemi, a ieszcze pięć lat zostaie, których nie będą orać ani żąć.
7. Posłał mię tédy Bóg przed wami, abym was zachował ostatek na ziemi, a żebym wam dodał żywności na oswobodzenie wielkie.
8. Teraz tedy nie wyście mię tu posłali, ale Bóg, który mię postanowił oycem Faraonowym, i panem wszystkiego domu iego, a panuiącym nad wszystką ziemią Egipską.
III. 9. Spieszcież się, a idźcie do oyca mego, i mówcie do niego: Toć wskazuie syn twóy Iózef: Uczynił mię Bóg panem wszystkiego Egiptu, przyiedźże do mnie, a nie mieszkay.
10. I będziesz mieszkał w ziemi Gosen; a będziesz blisko mnie, ty i synowie twoi, i synowie synów twoich, i trzody twoie, i woły twoie, i wszystko, co masz.
11. A będę cię tam żywił; bo ieszcze pięć lat głodu będzie, abyś od niedostatku nie zginął, ty, i dóm twóy, i wszystko, co masz.
12. A oto; oczy wasze widzą, i oczy brata mego Beniamyna, że usta moie mówią do was.
13. Oznaymiycie téż oycu memu wszystkę zacność moię w Egipcie, i wszystko, coście widzieli; spieszcie się tedy, a przyprowadźcie tu oyca moiego.[188]
14. Zatym padł na szyię Beniamyna, brata swego, i płakał; Beniamyn téż płakał na szyi iego.
15. I pocałowawszy wszystkę bracią swoię, płakał nad nimi; a potym rozmawiali z nim bracia iego.
16. I rozgłoszono tę wieść w domu Faraonowym, mówiąc: Przyiechali bracia Iózefowi; i podobało się to w oczach Faraonowych, i w oczach sług iego.
17. Tedy rzekł Farao do Iózefa: Powiedz braci swéy: uczyńcie tak: Nakładłszy brzemion na bydła wasze, idźcie; a wróćcie się do ziemi Chananéyskiéy;
18. A wziąwszy oyca waszego, i czeladź waszę, przyiedźcie do mnie; i dam wam dobre miéysce w ziemi Egipskiéy, i będziecie używać tłustości ziemi.
19. I rozkaż im mówiąc: To uczyńcie: Weźmiycie sobie z ziemi Egipskiéy wozów, dla dziatek waszych i dla żon waszych, a wziąwszy oyca waszego przyiedźcie tu.
20. A oko wasze niech nie żałuie sprzętu waszego, gdyż dobro wszystkiéy ziemi Egipskiéy wasze będzie.
21. Uczynili tedy tak synowie Izraelowi; i dał im Iózef wozy według rozkazania Faraonowego; dał im téż żywności na drogę.
22. Dał z onychże wszystkich każdemu odmienne szaty; ale Beniamynowi dał trzy sta śrebrników, i pięcioro szat odmiennych.
23. Oycu téż swemu posłał te rzeczy: dziesięć osłów, niosących z naylepszych rzeczy Egipskich, i dziesięć oślic, niosących zboże, i chléb, i żywność oycu iego na drogę.
24. Puścił tedy bracią swą, i odiechali, a mówił do nich: Nie wadźcie się na drodze.
25. Którzy wyiechawszy z Egiptu, przyiechali do ziemi Chananéyskiéy, do Iakuba oyca swego;
26. I oznaymili mu, mówiąc: Ieszczeć żyw Iózef, a onci iest panem nad wszystką ziemią Egipską; i zemdlało serce iego; bo im nie wierzył.
IV. 27. Lecz oni powiedzieli mu wszystkie słowa Iózefowe, które mówił do nich. A uyrzawszy wozy, które posłał Iózef, aby go na nich przywieziono, tedy ożył duch Iakuba, oyca ich.
28. I rzekł Izrael: Dosyć mam na tym, gdy ieszcze Iózef, syn móy, żyie; póydę a oglądam go, pierwéy niż umrę.

ROZDZIAŁ XLVI.


I. Prowad Iakubów do Egiptu 1. II. Bóg mu się w drodze ukazuie, i z nim bydź obiecuie 2 — 7. III. Liczba dusz, które weszły do Egiptu z Iakubem 8 — 28. IV. Iózef oyca z płaczem przyymuie 29. 30. V. I mądrą swym radę daie 31 — 34.
A tak iechał Izrael ze wszystkiem, co miał; a przyiechawszy do[189] Beerseby, ofiarował ofiary Bogu oyca swego Izaaka.
II. 2. I rzekł Bóg do Izraela w widzeniu nocném, mówiąc: Iakubie, Iakubie; A on odpowiedział: Owom ia.
3. I rzekł: Iam iest Bóg, Bóg oyca twoiego; nie bóy się zstąpić do Egiptu, bo cię tam w naród wielki rozmnożę.
4. Ia zstąpię z tobą do Egiptu, i ia cię ztamtąd także zasię wywiodę, a Iózef położy rękę swoię na oczy twoie.
5. I powstał Iakub z Beerseby; I wzięli synowie,[190] Izraelowi Iakuba oyca swego, i dziatki swe, i żony swe na wozy, które był posłał Farao, aby go przywieziono.
6. Pobrali téż bydła swe, i maiętność swoię, któréy byli nabyli w ziemi Chananéyskiéy, i przyiechali do[191] Egiptu, Iakub i wszystka rodzina iego z nim;
7. Syny swe, i syny synów swych, córki swe i córki synów swych, i wszystko nasienie swoie prowadził z sobą do Egiptu.
III. 8. A teć są imiona synów Izraelowych, którzy weszli do Egiptu: Iakub i synowie iego: pierworodny[192] Iakubów Ruben.
9. A synowie[193] Rubenowi: Henoch, i Fallu, i Hefron, i Charmi.
10. A synowie[194] Symeonowi: Iemuel, i Iamyn, i Achod, i Iachyn, i Sochar, i Saul, syn niewiasty Chananéyskiéy.
11. Synowie téż[195] Lewiego: Gerson, Kaat, i Merary.
12. A synowie[196] Iudasowi: Her i Onan, i Sela, i Fares, i Zara; ale umarł Her i Onan w ziemi Chananéyskiéy. A byli synowie Faresowi: Hesron i Hamuel.
13. A synowie[197] Isascharowi: Tola, i Fua, i Iob, i Simron.
14. Synowie zaś Zabulonowi: Zareo, i Elon, i Ialeel.
15. A cić są synowie Lii, które urodziła Iakubowi w Padanie Syryyskim, i Dyna córka iego; wszystkich dusz synów iego, i córek iego, trzydzieści i trzy:
16. A synowie[198] Gadowi: Sefon, i Aggi, Suny, i Esebon, Ery, i Arody, i Areli.
17. A synowie Aser: Iemna, i Iesua, i Isui, i Berya, i Sera, siostra ich. A synowie Beryego: Heber, i Melchyel,[199]
18. Cić są synowie Zelfy, którą był dał Laban Lii, córce swéy, których ona urodziła Iakubowi, szesnaście dusz.
19. Synowie Racheli, żony Iakubowéy: Iózef i Beniamyn.
20. Iózefowi[200] zaś urodzili się synowie w ziemi Egipskiéy, które mu urodziła Asenat, córka Potyfara, Książęcia Ońskiego: Manases i Efraim.
21. A synowie[201] Beniamynowi: Bela, i Bechor, i Asbel, Gera, i Naaman, Echy i Ros, Mupim, i Chupim, i Ared.
22. Cić są synowie Racheli, którzy się urodzili Iakubowi; wszystkich się urodzili Iakubowi; wszystkich dusz czternaście.[202]
23. A synowie Danowi: Chusym.
24. Synowie téż[203] Neftalimowi, Iachsyel, i Gunny, i Ieser, i Selem.
25. Ci są synowie Bali, którą był dał Laban Racheli, córce swéy, która ie urodziła Iakubowi; wszystkich dusz siedm.
26. Wszystkie dusze,[204] które przyszły z Iakubem do Egiptu, co wyszły z biódr iego, okróm żon synów Iakubowych, wszystkich dusz było sześćdziesiąt i sześć.
27. A synów Iózefowych, którzy mu się urodzili w Egipcie, dusz dwie. A tak wszystkich[205] dusz domu Iakubowego, które weszły do Egiptu, było siedmdziesiąt.
28. I posłał przed sobą Iudasa do Iózefa, aby mu oznaymił pierwéy, niżby przyiechał do Gosen. I przyiechali do ziemi Gosen.
IV. 29. A zaprzągłszy Iózef wóz swóy, wyiechał przeciw Izraelowi, oycu swemu, do Gosen; a uyrzawszy go Iakub padł na szyię iego, i płakał na szyi iego chwilę.
30. Tedy rzekł Izrael do Iózefa: Niechże iuż umrę, gdym uyrzał oblicze twoie, ponieważeś ty ieszcze żyw.
V. 31. Zatym rzekł Iózef do braci swéy i do domu oyca swego: Poiadę, a opowiem Faraonowi, i rzekę mu: Bracie moi i dóm oyca mego, którzy byli w ziemi Chananéyskiéy, przyiechali do mnie;
32. A ci mężowie są pasterze trzód, bo się bawili chowaniem bydła; przeto owce swoie, i woły swoie, i wszystko, co mieli, przywiedli.
33. A tak gdy was przyzowie Farao, i spyta: Czym się bawicie?
34. Odpowiecie: Pasterze byli słudzy twoi od dzieciństwa naszego aż dotąd, i my i oycowie nasi; a to dla tego, abyście mogli mieszkać w ziemi Gosen, bo obrzydłością Egipczanom iest wszelki pasterz bydła.

ROZDZIAŁ XLVII.


I. Iózef o oycu swym Faraonowi znać dawa 1 — 4. II. Który go wdzięcznie przyymuie 4[206] — 13. III. Iózef skarb Faraonów ubogacił 14 — 28. IV. Iakub o pogrzebie swym w ziemi Chananéyskiéy z Iózefem stanowi 29 — 31.
Tedy przyiechawszy Iózef, oynaymił[207] Faraonowi, i rzekł: Oyciec móy i bracia moi z owcami swymi, i z wołmi swymi, i ze wszystkiém, co maią, przyiechali z ziemi Chananéyskiéy; a oto, są w ziemi Gosen.
2. A z liczby braci swéy wziął piąci mężów, i postawił ie przed Faraonem.
3. I rzekł Farao do braci iego: Czym się bawicie? A oni odpowiedzieli Faraonowi: Pasterzmi owiec są słudzy twoi, i my i oycowie nasi.
4. Rzekli ieszcze do Faraona: Abyśmy byli przychodniami w téy ziemi przyszliśmy; bo niemasz paszy dla bydła, które maią słudzy twoi, gdyż ciężki głód iest w ziemi Chananéyskiéy; a teraz niech mieszkaią, prosimy, słudzy twoi w ziemi Gosen.
II. 5. Tedy rzekł Farao do Iózefa mówiąc: Oyciec twóy i bracia twoi przyiechali do ciebie;
6. Ziemia Egipska przed tobą iest: w naylepszém miéyscu téy ziemi day mieszkanie oycu twemu i braci twoiéy, niech mieszkaią w ziemi Gosen; a zrozumieszli, że są między nimi mężowie godni, tedy ie uczynisz przełożonymi nad trzodami memi.
7. I przywiodł Iózef Iakuba, oyca swego, i postawił go przed Faraonem; a błogosławił Iakub Faraonowi.
8. Tedy rzekł Farao do Iakuba: Wiele iest dni lat żywota twego?
9. I odpowiedział Iakub Faraonowi: Dni lat pielgrzymstwa mego iest sto i trzydzieści lat; krótkie i złe były dni lat żywota mego, i nie doszły dni lat żywota oyców moich, w których dniach oni pielgrzymowali.
10. Zatym pobłogosławiwszy Iakub Faraonowi, wyszedł od oblicza Faraonowego.
11. Tedy dał mieszkanie Iózef oycu swemu i braci swéy, i dał im osiadłość w ziemi Egipskiéy, w naylepszém miéyscu onéy krainy, w ziemi Rameses, iako był rozkazał Farao.
12. I żywił Iózef oyca swego i bracią swoię, i wszystek dóm oyca swego chlebem aż do naymniéyszego.
13. A chleba nie było po wszystkiéy ziemi; bo ciężki bardzo był głód, i utrapiona była ziemia Egipska, i ziemia Chananéyska od głodu.
III. 14. Tedy zebrał Iózef wszystkie pieniądze, które się znaydowały w ziemi Egipskiéy i w ziemi Chananéyskiéy, za żywność, którą kupowano; i wniosł one pieniądze Iózef do skarbu Faraonowego.
15. A gdy nie stało pieniędzy w ziemi Egipskiéy, i w ziemi Chananéyskiéy, tedy przyszli wszyscy Egipczanie do Iózefa, mówiąc: Day nam chleba, i czemuż mamy umierać przed tobą, gdyż nam iuż nie staie pieniędzy?
16. Na to odpowiedział Iózef: Dawaycie bydła wasze, a dam wam żywności za bydła wasze, ponieważ wam nie stało pieniędzy.
17. I przygnali bydła swe do Iózefa; i dał im Iózef chleba za konie, i za stada owiec, i za stada wołów, i za osły, i przechował ie chlebem za wszystkie bydła ich, onego roku.
18. A gdy wyszedł rok on, przyszli do niego roku drugiego, mówiąc mu: Nie zataiemy przed panem naszym, że nam iuż pieniędzy nie stało, i stada bydeł są u pana naszego; nie zostawa nam przed panem naszym, tylko ciała nasze i role nasze.
19. A czemuż umierać mamy przed oczyma twymi? i nas, i role nasze kupuy i ziemię naszę za chléb, a będziemy, my i ziemia nasza, w niewoli u Faraona; tylko nam day nasienia, abyśmy żyli a nie pomarli, i ziemia nie spustoszała.
20. A tak kupił Iózef wszystkę ziemię Egipską Faraonowi; bo przedali Egipczanie, każdy rolą swoię, gdyż się był wzmógł między nimi głód; i dostała się Faraonowi wszystka ziemia.
21. I przeniosł lud do miast, od ostatnich granic Egiptu aż do końca iego.
22. Tylko ziemi kapłańskiéy nie kupił; bo Kapłani mieli obrok postanowiony od Faraona, i żywili się obrokiem swym, który im był dał Farao, dla tegoż nieprzedawali ziemi swéy.
23. I rzekł Iózef do ludu: Otom was teraz poskupował i ziemię waszę Faraonowi; otoż macie nasienie, posieycież tedy role.
24. A z urodzaiów waszych będziecie dawali piątą część Faraonowi; cztéry zasię części będą wam na zasianie roli, i na żywność waszę i tych, którzy są w domach waszych, i na żywność dziatek waszych.
25. Tedy odpowiedzieli: Zachowałeś żywot nasz: Niechże znaydziemy łaskę w oczach pana swego, i będziemy niewolnikami Faraonowymi.
26. I postanowił to Iózef za prawo aż do dnia dzisiéyszego w ziemi Egipskiéy, aby dawana była Faraonowi piąta część; tylko ziemia samych Kapłanów nie dostała się Faraonowi.
27. I mieszkał Izrael w ziemi Egipskiéy, w ziemi Gosen, i osadziwszy się w niéy, rozrodzili się, i rozmnożyli się wielce.
28. I żył Iakub w ziemi Egipskiéy siedmnaście lat; a było dni Iakubowych, lat żywota iego, sto czterdzieści i siedm lat.
IV. 29. I przybliżyły się dni Izraelowe, aby umarł; i wezwał syna swego Iózefa i rzekł do niego: Ieźlim teraz znalazł łaskę w oczach twoich, połóż[208] proszę rękę twoię pod biodro moie, a uczyń zemną miłosierdzie i prawdę; Proszę nie choway mię w Egipcie;
30. Ale gdy zasnę z oycy moimi, wyniesiesz mię z Egiptu, a pochowasz mię w grobie ich. A on rzekł: Uczynię według słowa twego.
31. A Iakub rzekł: Przysiężże mi; i przysiągł mu. Zatym nakłonił się Izrael ku głowom łoża.

ROZDZIAŁ XLVIII.


I. Iakub zachorzawszy, dwiema synom Iózefowym błogosławieństwo daie 1 — 4. II. Za syny swe one przyymuie 5 — 20. III. I o wybawieniu z niewoli Egipskiéy przepowiada 21. 22.
To gdy się stało, dano znać Iózefowi: Oto, oyciec twóy zachorzał; który wziąwszy dwu synów swoich z sobą, Manasesa i Efraima, iechał do niego.
2. I powiedziano Iakubowi, mówiąc: Oto, syn twóy Iózef idzie do ciebie. A Izrael pokrzepiwszy się, usiadł na łożu.
3. I rzekł Iakub do Iózefa:[209] Bóg wszechmogący ukazał mi się w Luzie, w ziemi Chananéyskiéy, i błogosławił mi,
4. A mówił do mnie: Oto, ia rozrodzę cię, i rozmnożę cię, i wywiodę z ciebie wielki naród; a dam ziemię tę nasieniu twemu po tobie w dziedzictwo wieczne.
II. 5. Przetóż teraz dwa synowie twoi, którzyć się urodzili w ziemi Egipskiéy, pierwéy niżem ia tu do ciebie przyszedł do Egiptu, moi są, Efraim i Manases;[210] iako Ruben i Symeon moi będą,
6. Ale dzieci twoie, które po tych spłodzisz, twoie będą; imieniem braci swoiéy będą zwani[211] w osiadłościach swych.
7. A gdym się wracał z Padan, umarła mi Rachel[212] w ziemi Chananéyskiéy, w drodze, gdym ieszcze był iakoby na milę od Efraty, i pogrzebłem ią tam przy drodze ku Efracie; a toć iest Betlehem.
8. A uyrzawszy Izrael syny Iózefowe, rzekł: Czyi to są?
9. Tedy odpowiedział Iózef oycu swemu: Synowie to moi, które mi tu dał Bóg; A on rzekł: Przywiedź ie proszę do mnie, abym im błogosławił.
10. A oczy Izraelowe ociężały były dla starości, i nie mógł doyrzeć: I przywiodł ie do niego, które Iakub pocałował i obłapił.
11. Zatym rzekł Izrael do Iózefa: Oglądać więcéy oblicza twego nie spodziewałem się, a oto, dał mi Bóg widzieć i nasienie twoie.
12. Tedy Iózef odwiodł ie od łona iego, i pokłonił się obliczem swém aż do ziemi.
13. A wziąwszy Iózef obudwu, postawił Efraima po prawéy ręce swoiéy, a po lewéy Izraelowéy; a Manasesa po lewéy ręce swoiéy, a po prawéy Izraelowéy, i przywiodł ie do niego.
14. A wyciągnąwszy Izrael prawicę swoię, włożył ią na głowę Efraima, który był młodszy, lewicę zaś swoię na głowę Manasesa, umyślnie przełożywszy ręce swoie, choć Manases był pierworodny.
15. I błogosławił Iózefowi, mówiąc: Bóg, przed którego obliczem chodzili oycowie moi, Abraham i Izaak, Bóg, który mię żywił od młodości moiéy aż do dnia tego;[213]
16. Anioł,[214] który mię wyrwał ze wszystkiego złego, niech błogosławi dzieciom tym, a niech będą nazywani od imienia mego, i od imienia oyców moich, Abrahama i Izaaka, a iako ryby niech się rozmnożą na ziemi.
17. A obaczywszy Iózef, iż włożył oyciec iego rękę prawą swoię na głowę Efraimowę, nie miło mu było; i uiął rękę oyca swego, aby ią przeniosł z głowy Efraimowéy, na głowę Manasesowę.
18. I rzekł Iózef do oyca swego: Nie tak, oycze móy: albowiem ten iest pierworodny, włóżże prawicę swoię na głowę iego.
19. Ale się zbraniał oyciec iego, i rzekł: Wiemci synu miły, wiem; i tenci się stanie w lud wielki, tenci téż urośnie; a wszakże brat iego młodszy uroście nadeń, a z nasienia iego wyydzie mnóstwo narodów.
20. Błogosławił im tedy dnia onego, mówiąc: Przez cię będzie błogosławił Izrael, mówiąc: Niech cię wystawi Bóg iako Efraima, i iako Manasesa; a tak przełożył Efraima nad Manasesa.
III. 21. Potym rzekł Izrael do Iózefa: Oto, ia umieram, a Bóg będzie z wami, i przywróci was do ziemi oyców waszych.
22. Oto, ia[215] dawamci część iednę mimo bracią twoię, któréym nabył z ręki Amoréyczyków mieczem moim, i łukiem moim.

ROZDZIAŁ XLIX.


I. Iakub przed śmiercią każdemu z synów swych z osobna przyszłe rzeczy opowiada, i błogosławi 1. II. O Chrystusie prorokuie 2 — 28. III. O pogrzebie swym rozkazuie 29 — 32. IV. A nawet umiera 33.
Wezwał tedy Iakub synów swoich i rzekł: Zbierzcie się, a oznaymię wam, co ma przyyść na was w ostatnie dni.
II. 2. Zbierzcie[216] się, i słuchaycie synowie Iakubowi, a słuchaycie Izraela, oyca waszego.
3. Ruben pierworodny móy, tyś moc moia, i początek siły moiéy, zacny dostoieństwem, i zacny męstwem.
4. Zpłyniesz iako woda; nie będziesz zacnym, boś wstąpił na łoże oyca twego, i splugawiłeś łoże[217] moie, i zginęło dostoieństwo twoie.
5. Symeon i Lewi, bracia, naczynia nieprawości miecze ich.
6. W radę[218] ich niechay nie wchodzi dusza moia, a z zgromadzeniem ich, niech się nie iednoczy sława moia; bo w zapalczywości swéy zabili męża, a w swéy woli wywrócili mur.
7. Przeklętą zapalczywość ich, iż uporna, i gniew ich, iż zatwardziały. Rozdzielę ie w Iakubie, a rosproszę ie w Izraelu.
8. Iuda, tyś iest,[219] ciebie chwalić będą bracia twoi; ręka twoia będzie na szyi nieprzyiaciół twoich; kłaniać się tobie będą synowie oyca twego.
9. Szczenię[220] lwie Iuda, od łupu synu móy, wróciłeś się; skłonił się i położył się iako lew, i iako lwica, a któż go obudzi?
10. Nie będzie[221] odięte sceptrum od Iudy, ani Zakonodawca od nog iego, aż przyydzie Szylo, i iemu będzie oddane posłuszeństwo narodów.
11. Uwiąże u winnéy macicy oślę swe, a u wybornéy macicy winnéy oślątko oślicy swéy; omyie w winie szatę swoię, a we krwi iagód winnych odzienie swoie.
12. Czerwieńsze oczy iego nad wino, a bielsze zęby iego nad mleko.
13. Zabulon na brzegu morskim mieszkać będzie, i przy porcie okrętów, a granice iego aż do Sydony.
14. Isaschar iako osieł kościsty, leżący między dwiema brzemiony.
15. Upatrzył pokóy, że iest dobry, i ziemię, że piękna, nachylił ramię swe ku noszeniu, dla tegoż będzie hołd dawał.
16. Dan sądzić będzie lud swóy, iako iedno z pokoleń Izraelskich.
17. Dan będzie wężem na drodze, żmiią na ścieszce, kąsaiąc piąty końskie, że spadnie nazad ieździec iego.
18. Zbawienia twego oczekiwam Panie!
19. Gad od woyska zwyciężony będzie; ale i on potym zwycięży.
20. Z Asera tłusty chléb iego, a on wyda roskoszy królewskie.
21. Neftali iako łani wypuszczona, mówiąc piękne słowa.
22. Latorośl płodna Iózef, latorośl wyrastaiąca nad zrzódłem, a latorośli iego rozchodzą się po murze.
23. Acz gorzkością napełnili go, i strzelali nań, a nienawidzieli go strzelcy;
24. Iednak został potężny łuk iego, a zmocniły się ramiona rąk iego, w rękach mocnego Boga Iakubowego, z kąd się stał pasterzem i opoką Izraelową.
25. Od Boga oyca twego, który cię wspomogł, i od Wszechmogącego, któryć błogosławił błogosławieństwy niebieskiemi z wysoka, i błogosławieństwy przepaści leżącéy głęboko, i błogosławieństwy piersi i żywota.
26. Błogosławieństwa oyca twego mocniéysze będą nad błogosławieństwa przodków moich, aż do granic pagorków wiecznych; będą nad głową Iozefową, i nad wierzchem głowy, odłączonego między bracią swą.
27. Beniamyn iako wilk porywaiący, poranu ieść będzie łup, a wieczór będzie dzielił korzyść.
28. Teć wszystkie są dwanaście pokolenia Izraelskie, i to, co im powiedział oyciec ich, i błogosławił im; każdemu według błogosławieństwa iego błogosławił im.
III. 29. A rozkazał im, i rzekł do nich: Ia będę przyłączon do ludu mego; pogrzebcież mię z oycy moimi w iaskini, która iest na polu Efrona Heteyczyka;
30. W iaskini,[222] która iest na polu Machpela, która iest na przeciwko Mamre w ziemi Chananéyskiéy, którą kupił Abraham z rolą od Efrona Hetéyczyka, w osiadłość grobu.
31. Tam pogrzebiono Abrahama, i Sarę, żonę iego; Tam pogrzebiono Izaaka, i Rebekę żonę iego; tamem téż pogrzebł Lią.
32. A kupiono tę rolą i iaskinią, która na niéy, od synów Hetowych.
IV. 33. Tedy przestawszy Iakub mówić do synów swoich, złożył nogi swe na łoże i umarł, i przyłączon iest do ludu swego.

ROZDZIAŁ L.


I. Iózef zmarłego oyca płacze 1. II. I iego ciało namazawszy 2 — 3. III. Na pogrzeb do ziemi Chananéyskiéy prowadzi 4 — 14. IV. Bracia przepraszaią Iózefa 15 — 23. V. Który się téż kazał w ziemi Chananéyskiéy zchować po śmierci 24 — 25. VI. A zatym umarł 26.
Zatym upadł Iózef na twarz oyca swego, i płakał nad nim, a całował go.
II. 2. I rozkazał Iózef sługom swym lekarzom, aby wonnymi maściami namazali oyca iego; i namazali wonnymi maściami lekarze Izraela.
3. A gdy się mazania iego wypełniło czterdzieści dni, (bo się tak wypełniaią dni tych, którzy wonnymi maściami mazani bywaią) tedy go płakali Egipczanie przez siedmdziesiąt dni.
III. 4. A po wyiściu dni żałoby iego rzekł Iózef do sług Faraonowych, mówiąc: Ieźlim teraz znalazł łaskę w oczach waszych, powiedzcie proszę Faraonowi, mówiąc:
5. Oyciec[223] móy poprzysiągł mię mówiąc: Oto, ia umieram; w grobie moim, którym sobie wykopał w ziemi Chananéyskiéy, tam mię pogrzebiesz; a teraz niech iadę, proszę, i pogrzebię oyca mego, i zaś się wrócę.
6. Tedy rzekł Farao: Iedź a pogrzeb oyca twego, iako cię przysiągł.
7. Iechał tedy Iózef, aby pogrzebł oyca swego; iechali téż z nim wszyscy słudzy Faraonowi, także starsi domu iego, i wszyscy starsi ziemi Egipskiéy;
8. I wszystek dóm Iózefów, i bracia iego, i dóm oyca iego; tylko dziatki swoie, i owce swoie, i woły swoie zostawili w ziemi Gosen.
9. Szły téż z nimi i wozy, i iezdni; a był poczet bardzo wielki.
10. I przyiechali aż na pole Atad, które iest przy brodzie Iordańskim, i płakali tam płaczem wielkim i bardzo ciężkim; i obchodził Iózef po oycu swym żałobę przez siedm dni.
11. A uyrzawszy obywatele ziemi Chananéyskiéy, żałobę onę na polu Atad, mówili: Żałoba to ciężka Egipczanów; przetóż nazwano imię miéysca onego Abel Mycraim, które iest przy brodzie Iordańskim.
12. Uczynili tedy z nim synowie iego, iako im był rozkazał.
13. I zawieźli[224] go synowie iego do ziemi Chananéyskiéy, i pogrzebli go w iaskini na polu Machpela, którą Abraham był kupił z rolą na osiadłość grobu, od Efrona Hetéyczyka, przeciwko Mamre.
14. Zatym się wrócił Iózef do Egiptu z bracią swą, i ze wszystkimi, którzy ieździli z nim na pogrzeb oyca iego, odprawiwszy pogrzeb oyca swego.
IV. 15. A widząc bracia Iózefowi, że umarł oyciec ich, mówili: Podobno będzie nas miał w nienawiści Iózef, i sowicie odda nam wszystko złe, któreśmy mu uczynili.
16. Wskazali tedy do Iózefa, mówiąc: Oyciec twóy rozkazał, pierwéy niż umarł, mówiąc:
17. Tak powiedźcie Iózefowi: Proszę, odpuść teraz przestępstwo braci twéy, i grzéch ich, żeć złość wyrządzili, proszę odpuść teraz występek sługom Boga oyca twego. I płakał Iózef, gdy to mówili do niego.
18. I przystąpili bracia iego, a upadłszy przed nim, mówili: Otośmy sługami twoimi.
19. I rzekł do nich Iózef: Nie bóycie się: bo azażem ia wam za Boga?
20. Wyście złe[225] myślili przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobre; chcąc uczynić to, co się dziś dzieie, aby zachował tak wielki lud.
21. A przetóż niebóycie się, ia żywić będę was i dziatki wasze; a tak cieszył ie, i mówił z nimi łagodnie.
22. I mieszkał Iózef w Egipcie, sam i dóm oyca iego, a żył Iózef sto i dziesięć lat.
23. I oglądał Iózef syny Efraimowe aż do trzeciego pokolenia. Synowie téż Machyra,[226] syna Manasesowego, porodzili się na kolanach Iózefowych.
V. 24. I rzekł Iózef do braci swéy: Ia umrę, ale Bóg zapewnie nawiedzi was, i wyprowadzi was z ziemi téy do ziemi, o którą przysiągł Abrahamowi, Izaakowi i Iakubowi.
25. I poprzysiągł Iózef syny Izraelowe, mówiąc: Gdy[227] was nawiedzi Pan Bóg, wynieście téż kości moie z tąd.
VI. 26. I umarł Iózef, maiąc sto i dziesięć lat; którego namazawszy wonnemi maściami, włożono do truny w Egipcie.





  1. Neh. 9, 6. Job. 26, 7. Ps. 33, 6. Ps. 135, 6. Ps. 136, 5. Jan. 1, 3. Żyd. 11, 3.
  2. Ps. 33, 9.
  3. Jer. 10, 12. r. 51, 15.
  4. Job. 38, 8. Ps. 32, 6. Ps. 33, 7. Ps. 136, 6. Przyp. 8, 29.
  5. Ps. 8, 4. Ps. 104, 19. Ps. 136, 7.
  6. 5 Moy. 4, 19. Jer. 31, 35. Ps. 74, 16.
  7. Ps. 104, 25.
  8. 1 Moy. 9, 1.
  9. 1 Moy. 5, 1. r. 9, 6. Matt. 19, 4. 1 Kor. 11, 7. Efez. 4, 24. Kol. 3, 10. Jak. 3, 9. Ps. 8, 7. 9.
  10. Matt. 19, 4. Marek. 10, 6.
  11. 1 Moy. 8, 17. r. 9, 1. r. 35, 11.
  12. Moy. 9, 3.
  13. Ps. 104, 14. Ps. 147, 8. Zach. 10, 1.
  14. 2 Moy. 31, 17. Ps. 104, 31. Mark. 7, 37.
  15. 2 Moy. 20, 11. r. 31, 17. 5 Moy. 8, 14. Żyd. 4, 4.
  16. 1 Kor. 1, 45.
  17. 1 Kor. 11, 8.
  18. 1 Kor. 11, 7.
  19. Matt. 19, 5. Mark. 10, 7. 1 Kor. 6, 16. Efez. 5, 31.
  20. 1 Moy. 3, 7.
  21. 2 Kor. 11, 3.
  22. Jan. 8, 44.
  23. 1 Tym. 2, 14.
  24. 1 Moy. 2, 25.
  25. Obiaw. 12, 9.
  26. 1 Kor. 14, 34.
  27. Żyd. 11, 4.
  28. Matt. 23, 35. 1 Jan. 3, 12. Judas. w. 11.
  29. Żyd. 12, 24.
  30. 1 Moy. 9, 25.
  31. 1 Moy. 1, 26. r. 9, 6.
  32. 1 Kron. 1, 1
  33. Hebr. 11, 5. Iuda w. 14.
  34. 1 Moy. 3, 17.
  35. 1 Piotr. 3, 20.
  36. 1 Moy. 8, 21. Matt. 15, 19. 1 Krol. 15, 3.
  37. 2 Piotr. 2, 5. 1 Moy. 5, 24.
  38. Żyd. 11, 7.
  39. 2 Piotr. 2, 5.
  40. Matt. 24, 37.38. Łuk. 17, 26. 1 Piot. 3, 20.
  41. 2 Piot. 2, 5.
  42. 1 Moy. 1, 22. r. 9, 1.
  43. 3 Moy. 11, 3
  44. 1 Moy. 6, 5. Matt. 15, 19.
  45. Jer. 33, 20. 21.
  46. 1 Moy. 1, 28. r. 8, 17.
  47. 1 Moy. 1, 29.
  48. 3 Moy. 17, 14.
  49. 2 Moy. 21, 28
  50. Matt. 26, 52. Obiaw 13, 10.
  51. Izai. 54, 9.
  52. 1 Moy. 10, 32.
  53. 1 Kron. 1, 5.
  54. 1 Kron. 1, 8.
  55. 1 Moy. 11, 9.
  56. 1 Kron. 1, 17.
  57. 1 Moy. 9, 19.
  58. 5 Moy. 32, 8.
  59. 1 Kron. 1, 17.
  60. 1 Kron. 1, 25.
  61. Ioz. 24, 2. 1 Kron. 1, 26.
  62. Ioz. 24, 2. Neh. 9, 7. Dzie. 7, 4.
  63. Dzie. 7, 3. Żyd. 11, 8.
  64. 1 Moy. 18, 18. r. 22, 18. r. 28, 14. Dzie. 3, 25. Gal. 5, 8. Żyd. 11, 18.
  65. 1 Moy. 13, 15.
  66. 1 Moy. 13, 15. r. 15, 18. r. 26, 4. 5 Moy. 34, 4.
  67. 1 Moy. 20, 12. r. 26, 7.
  68. 1 Moy. 12, 8.
  69. 1 Moy. 36, 7.
  70. Ezech. 16, 49.
  71. 1 Moy. 12, 7. r. 15, 18. r. 16, 4. 5 Moy. 34, 4.
  72. Żyd. 7, 2.
  73. 5 Moy. 10, 22. Rzym. 4, 18.
  74. Rzym. 4, 3. Gal. 3, 6. Iakub 2, 23.
  75. Sędź. 6, 36, 37.
  76. Ierem. 34, 18.
  77. 2 Moy. 12, 40. Dzie. 7, 6.
  78. 2 Moy. 12, 40.
  79. 1 Moy. 12, 7. r. 13, 15. r. 26, 4. 5 Moy. 34, 4. 1 Krol. 4, 21. 2 Kron 9, 26.
  80. 1 Moy. 24, 62. r. 25, 11.
  81. Gal. 4, 22.
  82. 1 Moy. 12, 7.
  83. Rzym. 4, 17.
  84. Dzie. 7, 8. Rzym. 4, 11.
  85. 3 Moy. 12, 3. 1 Moy. 21, 4. Łuk. 2, 21.
  86. 1 Moy. 18, 10. r. 21, 2. Rzym. 9, 9.
  87. 1 Moy. 13, 1.
  88. Żyd. 13, 3.
  89. 1 Moy. 17, 19. r. 21, 2. Rzym. 9, 9.
  90. 1 Piotr. 3, 6.
  91. 1 Moy. 12, 3. r. 22, 17. r. 26, 4. Dzie. 3, 25. Galat. 3, 8.
  92. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – przywiodł.
  93. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – 20.
  94. Ezech. 16, 49.
  95. Żyd. 13, 2.
  96. 2 Piotr. 2, 7.
  97. Łuk. 17, 29. Iud. w. 7.
  98. 5 Moy. 29, 23. Izai. 13, 19. Ier. 50, 40. Ezech. 16, 49. Oze. 11, 8. Amos. 4, 11.
  99. Łuk. 17, 32.
  100. 1 Moy. 18, 1.
  101. 1 Moy. 12, 13.
  102. 1 Moy. 12, 13.
  103. 1 Moy. 18, 10.
  104. Matt. 1, 2. Gal. 4, 22. Żyd. 11, 11.
  105. 1 Moy. 17, 10. Dzie. 7, 8.
  106. Galat. 4, 30.
  107. Rzym. 9, 7. Żyd. 11, 8.
  108. 1 Moy. 20, 14.
  109. Żyd. 11, 17.
  110. Iacob. 2, 21.
  111. Ps. 105, 9. Luk. 1, 73. Żyd. 6, 13.
  112. 1 Moy. 12, 3. r. 18, 18. r. 26, 4. Dzie. 3, 25. Galat. 3, 8.
  113. 1 Moy. 25, 10.
  114. 1 Moy. 47, 29.
  115. 1 Moy. 12, 7. r. 13, 15. r. 15, 18. r. 26, 4.
  116. 1 Moy. 20, 12.
  117. Wyżey 16, 14. Niżey 25, 11.
  118. 1 Kron. 1, 32.
  119. 1 Moy. 23, 16.
  120. 1 Moy. 16, 14. r. 24, 62.
  121. 1 Kron. 1, 29.
  122. 1 Moy. 17, 20.
  123. 1 Moy. 16, 12.
  124. Rzym. 9, 10.
  125. Rzym. 9, 12. Oze. 12, 3.
  126. Matt. 1, 2.
  127. Żyd. 12, 16.
  128. 1 Moy. 12, 10.
  129. 1 Moy. 12, 7. r. 13, 15. r. 15, 18.
  130. 1 Moy. 12, 3. r. 18, 18. r. 22, 18. r. 28, 14.
  131. 1 Moy. 12, 12. r. 20, 2.
  132. Żyd. 11, 20.
  133. 1 Moy. 12, 3.
  134. 1 Moy. 25, 33.
  135. Żyd. 12, 17.
  136. Ose. 12, 13.
  137. 1 Moy. 35, 1. r. 48, 3.
  138. 1 Moy. 26, 4. 5 Moy. 12, 20. r. 19, 8.
  139. 1 Moy. 31, 13. r. 35, 14.
  140. Matt. 1, 2.
  141. 1 Moy. 49, 19.
  142. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Boga.
  143. 1 Moy. 22, 12.
  144. 1 Moy. 48, 16.
  145. 1 Moy. 31, 3.
  146. 1 Moy. 28, 14.
  147. 1 Moy. 35, 10.
  148. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – swego.
  149. 1 Moy. 49, 5. 6.
  150. 1 Moy. 28, 13.
  151. 1 Moy. 32, 28.
  152. 1 Moy. 28, 19.
  153. 1 Moy. 49, 4.
  154. 1 M. 46, 8. 2 Moy. 1, 2.
  155. 1 Moy. 25, 8.
  156. 1 Kron. 1, 40.
  157. 157,0 157,1 1 Kron. 1, 35.
  158. 1 Moy. 13, 8.
  159. Ioz. 24, 4.
  160. 1 Kron. 1, 37.
  161. 1 Kron. 1, 38.
  162. 1 Kron. 2, 43.
  163. 1 Kron. 1, 51.
  164. Ps. 105, 17. Dzie. 7, 9.
  165. 165,0 165,1 1 Moy. 44, 28.
  166. 1 Kron. 2, 3.
  167. 167,0 167,1 4 M. 26, 19.
  168. 1 Kron. 2, 4.
  169. Ps. 105, 18.
  170. Dzie. 7, 9.
  171. Ps. 105, 20.
  172. Moy. 46, 20. r. 48, 5.
  173. Ps. 105, 16.
  174. Dzie. 7, 12.
  175. 1 Moy. 37, 21. 22.
  176. 1 Moy. 42, 20. r. 44, 23.
  177. 1 Moy. 44, 32.
  178. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – 15.
  179. 1 Moy. 42, 3.
  180. 1 Moy. 42, 11.
  181. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – do.
  182. 1 Moy. 42, 13.
  183. 1 Moy. 43, 3. 5.
  184. 1 Moy. 37, 33.
  185. 1 M. 43, 9.
  186. Dzie. 7, 13.
  187. 1 Moy. 50, 20.
  188. Dzie. 7, 14.
  189. 1 Moy. 21, 31.
  190. Dzie. 7, 15.
  191. Ioz. 24, 4. Ps. 105, 23. Izai. 52, 4.
  192. 2 Moy. 1, 2. r. 6, 14. 4 Moy. 26, 5.
  193. 2 Moy. 6, 14. 1 Kron. 5, 1—3.
  194. 2 Moy. 6, 15. 1 Kron. 4, 24.
  195. 2 Moy. 6, 16. 1 Kron. 6, 1—16.
  196. 1 Moy. 38, 3. 1 Kron. 2, 3. 4. r. 4, 1.
  197. 1 Kron. 7, 1.
  198. 1 Kron. 5, 11.
  199. 1 Kron. 7, 30.
  200. 1 Moy. 41, 20.
  201. 1 Kron. 7, 6. r. 8, 1.
  202. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Cić są synowie Racheli, którzy się urodzili Iakubowi; wszystkich dusz czternaście..
  203. 1 Kron. 7, 13.
  204. 5 Moy. 10, 22.
  205. Dcie. 7, 14.
  206. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – 5.
  207. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – oznaymił.
  208. 1 Moy. 24, 2. r. 50, 5.
  209. 1 Moy. 28, 13. r. 35, 1.
  210. 1 Moy. 41, 50. r. 46, 20.
  211. Ioz. 13, 7. r. 16, 5. r. 17, 1.
  212. 1 Moy. 35, 19.
  213. Żyd. 11, 21.
  214. 1 Moy. 31, 29. 42. r. 32, 1.
  215. Ioz. 13, 7. r. 16, 1. r. 17, 1. r. 24, 32. Ian. 4, 5. Ioz. 24, 8.
  216. 1 Moy. 33, 1.
  217. 1 Moy. 35, 22. 1 Kor. 5, 1.
  218. 1 Moy. 34, 25.
  219. 1 Moy. 39, 35.
  220. 1 Kron. 5, 2.
  221. Matt. 2, 6. Jan. 1, 46.
  222. 1 Moy. 23, 19.
  223. 1 Moy. 47, 29.
  224. Dzie. 7, 16. 1 Moy. 23, 19.
  225. 1 Moy. 45, 5 — 7.
  226. 4 Moy. 32, 39.
  227. 2 Moy. 13, 19. Ioz. 24, 32. Żyd. 11, 22. 2 Moy. 7, 10. 2 Moy. 40, 27.





  Spis treści Pierwsze Księgi Moyżeszowe (całość) Księga Wyjścia (całość)