Bajki ucieszne/Aeroplan i orzeł

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Bandrowski
Tytuł Aeroplan i orzeł
Pochodzenie Bajki ucieszne
Wydawca Nakładem L. Chmielewskiego
Data wyd. 1910
Druk I. Jaegera
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


AEROPLAN i ORZEŁ.

Aeronauta pewien, zbyt rozzuchwalony
Szczęściem, które w równinach stale mu sprzyjało,
Puścił swój aeroplan kędyś w górskie strony —
Z wichrem mu się w zawody iść naraz zachciało.
To w błękitach się kołysze,
To, niby ptak olbrzymi, świecąc w śmiesznej pysze
Białemi skrzydły,
Bujał sobie, lot wiodąc, ponad górskie szczyty.
Spostrzegł go orzeł, gdzieś w skalistej skryty
Szczelinie. Rzecze: — Owóż mi obrzydły
Widok! Już człek się w przestworzach panoszy,
Co drobniejsze ptactwo płoszy
I ani nie drgnie przedemną zuchwały.
Co to za huki, stuki, niepokoje —
Doprawdy, sam się go boję —
Z pewnością uległbym w walce!
O, bodaj piorun spalił te zuchwalce! —
Tak się pan przestworza żali
I patrzy, co będzie dalej.
Aeroplan zuchwały to się wzbija w chmury,
Okrąża góry,
To go za turnią ujrzycie,
To znowu ginie w błękicie.
— Piękny lot! — duma orzeł, patrząc nań krytycznie —

Jak to fruwa prześlicznie!
Wprawdzie nie wiem, po co człowiek pcha się
W przestworze,
Pewnem za to, że w dzisiejszym czasie
Już ani orzeł bujać lepiej od niego nie może,
Lot, pewność, siłę, szybkość, posiada w tej mierze,
Że nawet mnie zazdrość bierze! —
A w tem, latawiec świetny, jak rażony gromem
Spada, po zboczu stacza się stromem,
Aż wreszcie w czarnej kosodrzewinie,
Jak wichrem motyl rzucony ginie.
Patrzy nań orzeł zdziwiony zdala.
Los go latawca smutny rozżala.
— Przed chwilą jeszcze gonił obłoki,
Spadł — i leży, jak długi cały i szeroki.
Wzbić się w skrzydeł dumnych szumie
W przestworza — to dobrze umie.
Lecz teraz widzę, jaka jego wada:
Oto nie jak orzeł spada.
Wzbić się wysoko nie jednym udało,
Lecz orla sztuka: — i z niebios spaść cało!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Bandrowski.