Baczność! Jenerał Tabaka ma głos!/Jenerał Tabaka pisze artykuł do “Dziennika Związkowego”

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Szczypawka
Tytuł Baczność! Jenerał Tabaka ma głos!
Rozdział Jenerał Tabaka pisze artykuł do “Dziennika Związkowego”
Wydawca Nakładem autora
Data wyd. 1913
Druk Allied Printing Trade Council Union
Miejsce wyd. Chicago
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
JENERAŁ TABAKA PISZE ARTYKUŁ DO
“DZIENNIKA ZWIĄZKOWEGO”.

Bacność, psieścirwo!
Pedom wom, bracia rodaki, wierne krześcijany, ze kto wi, psieścirwo, cy casem nie bendzie jesce ze mnie aligancki rydachtor! Ho! ho! Bo choć to tera potrafie stawiać ino krzywe kulasy, ale przecie przysłowie peda, ze i Kraków nie odrazu zbudowano.
Którygoś tu wiecora, kiej prześlabizowałem w “Dzienniku Zwionzkowym” fajny jartykuł pona Orpisieskigo, pod nazwo: “W co ja wierze” — tak odrazu pedziałem se:
— Ha! Tabaka! Ojcyzna w zmniejseniu potrzebuje twoi pomocy. Tu oto prosi pon Orpisieski, zeby mu cytelniki nadsyłali swoje jartykuły do gazyty, to wtencas gazeta bendzie porzondniejsa, bo tera, prawde rzeknoć, to całkiem śkoda casu na cytanie. Taj przecie, Tabaka, umis ździebko piórem ruchać wienc napis jartykuł!
Ale, rodaki, wierne krześcijany, pomyślić to je łatwo, ale zrobić — to nie bardzo łatwo. Som przecie, znom takich rydachtorów, wiernych krześcijanów, co to zawse po pienć wiadrów potu wylejo i po kilka kosiulów zmienio, kiej jaki jartykuł napiso. A tu jesce mnie, cłekoju nie wprawionemu, było daleko gorzy pisać. Badrowałem się tyz psieścirwo całkie sidem dni, wypiłem coś śtyry antałki piwa, alem w kuńcu jartykuł fajny nagrypsoł. Kiej przyniósem go do redachcji, to rydachtor otworzył giembe, kiej wrota i peda:
— Bójcie sie boga, panie Tabaka! A toć wy macie wielgi talent!
— Siur! — pedom mu na to. — Ja bo juz tam, dzienki panu Jezusoju i przecysty panience, jezdem do wsyćkigo: i do tańca i do rózańca. Potrafie i to i sio, boć przecie cłek nie darmo łeb na karku nosi.
Podzienkował tyz mi rydachtor pienknie i pedzioł, ze kiejby ino mioł wiency takich współpracowników, to ojcyzna prendkoby wyswobodzona była z niewoli.
— Smart chłop! — pedo Orpisieski i wyciongnon z biurka butelecke “Manru”, które duskiem wypiliśwa na pomyślność ojcyzny.
Chceta pewno wiedzić, rodaki, wierne krześcijany, jaki był ten mój jartykuł? Ho! ho! fajna to rzec! Ino posłuchajta:


“JARTYKUŁ WULA OBOWIONZKU
WIERNYCH KRZEŚCIJANÓW.

“Wiadomo wom, rodaki, wierne krześcijany i cytelniki tygo najlepsygo we wsyćkich kuntrach, deilinusa, ze Polska, nasa ojcyzna — jesce nie zginena.
Pewnikiem powi z was którny, psieścirwo, ze “ja ta wej o tem i sam wiem i nie potrzebuje mnie tam jakiś Tabaka pisać o tem w papirach” Noser! Ze wita wy wsyćkie, bracia rodaki, wierne krześcijany o tem, ze Polska nie zginena — to dac orajt, ale uwazata trza o tem i w papirach ciengiem pisać, bo kiejbyśwa o tem nie pisali — no to i cózby nase rydachtory pisali? pocoby wychodziły papiry? Ju sy? Trza przecie ciengiem wkółko codziennie mówić ludziom, ze Polska nie zginena, bo inacy to o Polsce byśta wsyscy, psieścirwa, niedługo zabacyli! A tak kiej je gazeta, to i o Polsce pamientamy i o wrogach wewnentrznych i zewnentrznych tyz, a stond płynie wielga oświata i uconość na całki naród.

Ostańta z bogiem.
Jenerał Tabaka”.

A co, cy nie fajny jartykuł? Pedom wom rodaki, wierne krześcijany, ze kiej w siapie nie podrajzujo mi pejdy, to pusce sie na rydachtorski chlib i basta! Bo choć to, psieścirwo, przy pisaniu tych jartykułów cłek musi sie wiency napocić, kiej w siapie, ale za to mo zascyt i onor nielada, kiej jensych ucy oświaty i uconości. A juści!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Telesfor Chełchowski.