I jak Serafin lodowaty
W mroźne odziany mgły,
Do zimnej wtrącił ją mogiły Ją! moją Annabel Lee.
Bo tam, w królestwie nad mórz pianą
Każde to dziecko wie,
Że zazdrościły Serafiny
Annabel Lee i mnie.
I że dla tego wichry mroźne
W chmurne odziane mgły Zabiły ją Zmroziły ją...
Piękną mą Annabel Lee.
∗ ∗ ∗
Lecz w naszej miłości choć była dziecięcą
Tak silnych uroków moc tkwi
Żeśmy się kochali i lepiej i więcej
Niż starsi i mędrsi niż my...
Niż mędrsi i starsi niż my...
I nigdy anioły co w niebie królują
Ni czarnych demonów rój zły,
Nie mogły oderwać jej duszy od mojej
Ni mojej od Annabel Lee.
I dziś skoro drżąca srebrzystość miesiąca
I gwiazd pozłocistych rój lśni.lśni,
Śnię o niej i czuję na sobie płonące
Jej oczy. Mej Annabel Lee.
I co noc w snów bieli, wśród srebrnej topieli
Spoczywam z nią razem na zimnej pościeli
Tam w jej królestwie nad mórz pianą
Tam w jej mogile pod mórz pianą...