„Wierna rzeka” List do tłumaczki, Heleny Wester, użyty jako przedmowa do szwedzkiego wydania powieści

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Wierna rzeka • List do tłumaczki, Ellen Wester, użyty jako przedmowa do szwedzkiego wydania powieści • Stefan Żeromski
Wierna rzeka
List do tłumaczki, Ellen Wester, użyty jako przedmowa do szwedzkiego wydania powieści
Stefan Żeromski

Nie umiałbym w tej chwili dokładnie oznaczyć roku ani daty, kiedy w szwajcarskim Raperswilu, jako bibliotekarz Muzeum Polskiego, w starym zamku — niegdyś Habsburgów — istniejącego tam od lat kilkudziesięciu, miałem zaszczyt poznać Panią osobiście. Pamiętam, że za długotrwałego pobytu mego w Szwajcarii przybyła Pani do Raperswilu, idąc, zdaje się, za radą Henryka Bukowskiego; starożytnika i bibliografa, który w Stockholmie miał swą główną siedzibę, a był, jako wiceprezes Muzeum, moim bezpośrednim zwierzchnikiem.

W kilka lat później miałem zaszczyt powitać Panią jako miłego gościa w Warszawie. Ten czas pobytu Pani w Warszawie był bodaj najcięższym w okresie żywota mego rodzinnego kraju i najgorszym w mym życiu osobistym. Żandarmi rosyjscy raz w raz odwiedzali po nocy mieszkania inteligencji polskiej i zabierali do więzienia kobiety i mężczyzn za udział w pracach politycznych, społecznych i kulturalnych. Pani była jednym z gości rzadkich, których na palcach jednej ręki można było policzyć, a którzy nachylali się ze współczuciem i uwagą nad żywym cmentarzyskiem, jakim była Warszawa tamtego czasu.

Dziwiło Panią niejedno w życiu zbiorowym i rodzinnym tego spiskującego środowiska, i to w dziedzinach i zakresie, które wszędzie na świecie stały się od dawna jawnym i codziennym życiem i działaniem ludzkich społeczeństw. Dziwiła Panią również ówczesna literatura polska, jak piękny wielobarwny motyl obracająca się wciąż około kolca, który nadobne jej ciało na wylot przebijał. Była Pani łaskawa poświęcić tej biednej twórczyni, „młodej" podówczas literaturze, swą troskliwą uwagę, pilną pracę i szczodrą pomoc, ukazując w swej ojczyźnie w zbiorowej książce pt. Det unga Polen część pewną tamtoczesnej polskiej twórczości.

W tamtym właśnie okresie czasu pisane były moje legendy ojczyste, z których jedną pt. Wierna rzeka raczyła Pani teraz na język szwedzki przełożyć.. Utwór ten ma się w języku szwedzkim ukazać, gdy w świat cieniów usunęła się nie tylko pasja gnębicieli i gorycz prześladowanych, ale i sama legenda domowa zamieniła się w przyćmione i — jak to zazwyczaj bywa z uczuciami ludzkimi — w piękne jedynie wspomnienie. Faktem dokonanym historycznie stało się wieszczenie proroków i marzenie poetów: wolna Polska powstała. Znak orła białego, który Pani przyjazną ręką na okładce zbioru Det unga Polen pomieściła, a który wówczas jedynie w gościnnej, wolnej szwedzkiej ziemi mógł ukazać swój kształt i rozpostrzeć skrzydła, gdy we własnej dziedzinie był najbezwzględniej skazany na zagładę — dziś jest herbem wolnego państwa i znakiem wszystkich jego urzędów.

Szybkość i gwałtowność przemiany, która wszystkie zjawiska życia wstrząsnęła i wszystkim inny kształt nadała, przeszła również jak gwałtowna burza ponad tworami literatury. Gdy dziś przychodzi mi stanąć ze swą opowieścią, pisaną w niewoli i dla niewolników, wobec literatury zawsze wolnej, bujnej i bogatej jak szwedzka, tworzonej w powietrzu nie skażonym zakazem ani przymusem, mam uczucie prostaka z prowincji, który ona być wprowadzony przed areopag wielkiej stolicy.

Niejaką pociechę w tym położeniu stanowi tylko nadzieja, że ma się stanąć przed areopagiem starodawnej i wysokiej kultury, który zważy wszystkie okoliczności i dzięki poznaniu ich ciężaru — niejedno wybaczy. Literatura szwedzka była naszą mistrzynią i wyobrazicielką pochodu w górach tworzenia, na którą patrzyliśmy ze czcią i z zazdrością z naszego przyziemnego i zakratowanego okienka. W Krakowie i Warszawie tworzyły się koła czcicieli Strindberga. Jeden z najsubtelniejszych poetów młodego pokolenia z zapałem tłumaczył epopeję karolingiańską, a Selma Lagerlöf miała i ma zachwyconych tłumaczów i czytelników. Nowe prądy literackie idące z północy wiele w Polsce zapaliły ognisk.

Lecz literatura polska XIX i początku XX wieku aż do końca wielkiej wojny, poza swymi celami, czysto artystycznymi, o których wartości nie mogę oczywiście sądu wydać, służyła idei wyzwolenia ojczyzny pospołu ze wszystkim, co w Polsce było życiem i czynem. Pani, jako przyjaciel dobry i współtowarzysz z lat, które już pogrzebane zostały wraz z niewolą, raczy przyjąć słowo podzięki od literatów polskich. Nazywano ich swego czasu Młodą Polską. Dziś, gdy im czas Włosy bieli, powtórną przeżywają młodość patrząc w szczęście odrodzenia się ojczyzny, witając narodziny sztuki nowej, innej, wyzwolonej nie tylko z kajdan, ale ze swego własnego jestestwa, które wytworzyło kajdany, kroczącej ramię w ramię z literaturami narodów szczęśliwych. Wieczną tylko pozostanie pamięć o tych, którzy nieszczęśliwym współczuli.

Stefan Żeromski

Warszawa, dnia 22 IX 1921