ZOná iedná ták bárzo mężá żáłowáłá, Ze go ſobie po ſmierći námálowáć dáłá.
Nápárł ſie iey wnet drugi, ále zań nie chciáłá, Chybábyś ták dobry był, iák ten com go miáłá.
A on ſie iey lepſzym być, náwſzem obiecował, Jákoż iednák wnet s przodką, przodka, lepiey ſie záchował.
Bo gdy wſtáłá od niego, zrąbáłá pirwſzego. Názywáiąc go zdraycą, być ciáłá ſwoiego.
ZOna iedna tak barzo męża żałowała, Ze go sobie po smierci namalować dała.
Naparł sie iey wnet drugi, ale zań nie chciała, Chybabyś tak dobry był, iak ten com go miała.
A on sie iey lepszym być, nawszem obiecował, Jakoż iednak wnet s przodką, przodka, lepiey sie zachował.
Bo gdy wstała od niego, zrąbała pirwszego. Nazywaiąc go zdraycą, być ciała swoiego.