Noc była czarna, chłodna,
Ty w ziemi drogie dziécię,
Nieodziana, głodna!
Dobrydzień, lube dziécię!.
Słów matki nie czujesz,
Ręki nie ucałujesz,
Weź sobie już mi życie!
Jest odezwać się komu,
Jest kogo ubrać w święta;
Matki ich zaczesują,
I ludziom pokazują:
Ty ćwiekami przybita,
Zimném płótnem nakryta!
Już ja zawsze bez ciebie,
Już po twoim pogrzebie!
Niech się na mnie sasiadsąsiad zmówi,
Niech mię łaje sąsiada,
Niech mię zły człowiek omówi,
Niech się chata zapada:
Nic nie powiém — robić nie będę;
Płacząc, za stołem siędę,
Głowę na rękach położę,
Ja biédna! O! Boże, Boże!.