Śpiewy starego Jakóba/III

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Kubisz
Tytuł Śpiewy starego Jakóba
Część III. Ziemia nasza
Pochodzenie Z niwy śląskiej
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze
Data wyd. 1902
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


III.
ZIEMIA NASZA.

A czy znasz ty bracie młody
Twoją ziemię, — a tej ziemi
Kwietne błonia, lasy, wody?
Spojrzyj tedy oczy swemi
Tu z tej góry na dół. W dole
Jakby karta malowana,
Kraj gdzieś nieba w dali sięga,
Gór ogromy tam w półkole
Rozłożyły się; z ich czoła
Wisły, Olzy spływa wstęga:
To twa ziemia ukochana!
Rozpatrz tylko się dokoła —
A gdy obraz ten uroczy
Nie odbije się w twej duszy,
I gdy serca nie poruszy,
Że nie zajdą łzami oczy:
To twe serce jest z kamienia!


Patrz na obraz, jak się zmienia!
Porznięty w różne tablice
Malowane: to twe pole,
Kwietne łąki, lasy, gaje —
Patrz! mnie się to tak wydaje,
Jak gdyby na wielkim stole
Leżała księga rozwarta —
A tej księgi każda karta
Zapisane ma stronice:
Co się tutaj kiedyś działo,
Jacy ludzie tutaj żyli,
Co zdobyli lub stracili
I czy żyli jak przystało!

Patrz! tam, jakby białe kwiaty,
Rozkwitłe na pól kobiercu,
Rozsiadły się ojców chaty.
Tak w nich zda się cicho, święcie,
Jak w pobożnem, dobrem sercu;
Dym z nich prosto w niebo strzela
I czeka na wniebowzięcie,
Jak kiedyś Abla ofiara.
O! gdzie w piersiach święta wiara,
To tam pewno grzechu niema;
Złe się u nas nie rozściela,
Jako kiedyś dym Kaima!

A gdy wieczór spojrzysz nadół,
Jakże cudnie i jak złudnie

Błyszczą okna chatek wiejskich,
Jakby z krain tam niebieskich
Spadły gwiazdy na ten padół.
Gdy tak stoisz zachwycony,
To cię naraz dźwięk uderzy,
Dźwięk tak cichy, a tak czysty,
Że wyraźnie lube tony
Rozpoznasz pieśni ojczystej.
Pieśń się coraz bardziej szerzy,
Wiatr ją po tych górach niesie,
Coraz wyżej, wyżej pnie się
I umilknie aż gdzieś — w niebie! —

Spojrzyj jeszcze koło siebie
Bracie, widzisz, ot tam w dali
Coś się bieli — jak na fali
Wody białych gęsi stada;
Lub tak, jakby na murawie
Kwitła stokrotek gromada.
Z nich kilka bielszych wyrasta
Nad główki pomniejszych w trawie,
Zdają się rość coraz wyżej
W błękit nieba: To są miasta
Nasze, bracie, to kościoły,
Te strażnice świętej wiary,
Co wyższemi swemi czoły
W niebo dążą znakiem krzyży —
Błogosławią te doliny,
Błogosławią wzgórza, lasy,
Modlą się, by w wieczne czasy

Dziedzictwo ojców na syny
Przechodziło!...

Popatrz jeszcze:
Widzisz szare mury starej
Wieży Piastów? — a choć z wieży
W błękit nieba krzyż nie bieży,
Lecz chorągiew tam szeleszcze,
Przecież to jest wieża święta:
Stare czasy ci pamięta
I pamięta stare dzieje,
Wie, przez jakie to koleje
Przechodziła ziemia nasza.
A jako tej ziemi czasza
Przechowuje moc napoju
W swem łonie, nim na kształt pienia
Rodzinnego krzepi siły,
Byśmy nie upadli w boju
O byt nasz, lecz poświęcenia
Żyli życiem — bez wytchnienia
Aż do skonu — do mogiły!
— — — — — — —






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kubisz.