Przejdź do zawartości

Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No25 part3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To jakiś pies francuzki — rzekł półgłosem jeden z tragarzy.
Chirurg niemiecki, usłyszawszy te słowa, pochwycił go za ramię i rzekł:
— Jesteś nikczemnym! Czyż francuzi nie są takimiż ludźmi jak i my? Czyż nie mają zarówno jak i my matek, żon i dzieci? Rzucona umierającemu obelga twoja jest czynem haniebnym! Precz mi z oczu!
Tragarz pochylił głowę i cofnął się.
— Weźcie tego biedaka — rzekł doktór do służby. — Ma nogę strzaskaną, lecz może wyzdrowieć. Ma on prawo do takiej samej opieki jak i nasi żołnierze. Lekarze francuzcy opatrują naszych rannych.
Położono go na noszach i odniesiono do ambulansu.

XVIII.

Ludność paryzka przez cały dzień 19 stycznia wyczekiwała rezultatu bitwy z niecierpliwością gorączkową i z niezachwianą wiarą, w zwycięztwo wielkie, decydujące.
W zwycięztwie tem widziała zakończenie wszystkich cierpień swoich, rodzice zaś i przyjaciele biorących w walce udział gwardzistów narodowych, przez cały ten czas byli w trwodze śmiertelnej.
Drżące o życie mężów, ojców i synów swoich kobiety tłumnie zgromadziły się u bramy Maillot, gdzie urządzone były ambulanse tymczasowe.
O godzinie trzeciej liczono zaledwie dwustu dwudziestu sześciu rannych, przyniesionych przez służbę sanitarną; ale począwszy od go-