Przejdź do zawartości

Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No23 part2.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Odmawiasz pan! — zawołał Paweł głosem podniesionym.
Gilbert Rollin, stojący o kilka kroków i słuchający raportu porucznika, odwrócił się i zapytał:
— Co tam takiego?
Duplat chciał odpowiedzieć, lecz, Janina uprzedzając go, podbiegła do Rollina i rzekła.
— Mąż mój, panie kapitanie, prosił furyera o pozwolenie udania się do kościoła św. Ambrożego, ale on odmówił mu i obraził. Cóż to komu szkodzi, że jesteśmy nabożni? Mąż mój idzie walczyć z niemcami, chciał więc przed bitwą wysłuchać mszy swiętej.
— I zapewne prosić o błogosławieństwo dla bachora — szyderczo dodał Duplat, wskazując figurę młodej kobiety.
— Nie do pana mówię — odrzekła Janina, spoglądając nań z pogardą — mówię do kapitana mego męża.
— Co mi za naczelnik! — wmieszała się Weronika. — Wszyscy cię tutaj znają dobrze, panie Serwacy Duplat! Wiemy, ileś wart i dziwimy się, że nosisz galony furyera. Pilnuj swoich obowiązków i nie wtrącaj się do innych.
— Bigoty — zawołał Duplat.
Ale Weronika nie pozostała mu dłużną.
— Prawda — odrzekła — ale każdy z tych bigotów wart tysiąc razy więcej od ciebie panie Duplat. Znamy cię ptaszku!
— Cicho! — zawołał Gilbert Rollin. — Rivat, możesz iść do kościoła, gdyż wyruszamy w południe, a dopiero godzina dziesiąta. Pamiętaj, żebyś się stawił do apelu na wpół do dwunastą.
— Dziękuję, kapitanie.