Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 424.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


W skrzyniach, któreć wyrzucono
I samego wypędzono
Z Gorzenia, już nie twojego
Jako dawno przedanego

Mijałeś, więc od Groryczkowca
Od browaru stroń, i mowca
Obmowny, mów tylko tyle:
W karczmach być muszą me chwile.

Starostowie.

Starosta od starania rozumiem rzeczony:
Czyni co z niego, stara o zagony
I o intraty, a choć lecą mury,
Inwentarskie mu liczyć dosyć kury.

Niepłodne.

Żeńskie połogi
Ostre są głogi,
Co nie rodziły.
Ze wszytkiéj siły?
Życzą ich sobie
Choćby być w grobie.
Słyszę o jednéj
Żądzy niezbędnéj,
Że choćby okiem
Niezwykłym krokiem
Urodzić miała,

Życzy tak śmiała.
Więc choć mąż zdolny,
Od niéj nie wolny:
Zażywa ziela
Doktorek wiela,
Czasem i w szepty
Wda dla recepty,
Gdy medyk radzi,
Że nie zawadzi
Na to pragnienie
Różne korzenie.

Dama dworska.

Nie wierzę, co mi wczora powiedano,
Że jednę panią gdzieś wyrozumiano,
Żeby wolała być o jedném oku,
Niźli jednego męża miéć do boku.

Seholasterya krakowska.

Scholastyk z księstw dziesięciny
Za nie bierze, jeszcze drwiny
Takie robi, że gdzie może,
Co raz podwyższa za zboże,
W snopach kwoty podobane
Lub od stu lat pojednane.
I tak panowie i chłopi,
Choć u nich nie był nie kropi,
(Bo więcéj nie chcecie robić)
Muszą corocznie nań robić.