Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 435.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wiedniach, Paryżach itd., jak za dobrych kawalerskich czasów, z kokotami (on revient toujours itd), zacna zaś matrona pozostała wierną — zasadom, nabytym w Rzymie: romansuje z księżmi i pod niebytność małżonka obdarzyła go potomkiem, który wiernie znów przechowywać będzie tradycye przodków. Takie wypadki można liczyć na tysiące, są one normą dla „wyższych“ sfer. Nic w tem niema dziwnego: wszystkie te i tym podobne „poczciwe“ myśli i czyny wiążą się ze sobą zupełnie logicznie. Młodzieniec wysokiego rodu, jeśli i miał bowiem jakie szlachetniejsze uczucia, wytarł je zawczasu w garderobach teatralnych, za kulisami, w domach publicznych (naturalnie „porządnych“, pierwszorzędnych), czemże więc jest dla niego małżeństwo? — z jednej strony rachubą na posag, z drugiej przynętą nowości, tem czem są np. różne ulepszone metody zaspakajania popędu płciowego, wymyślone w paryskich lunaparach ku zadowoleniu tych, którzy wskutek wyniszczenia potrzebują coraz nowych podniet. Lew wielkopański, który wyczerpał się już w miłościach płatnych lub zakazanych, myśli z pewnem zaciekawieniem, czyby nie lepiej smakowała miłość bezpłatna, legalna?... No i żeni się, a czując brak silniejszych węzłów rzeczywistych, stara się zastąpić tę pustkę uczucia uroczystemi formalnościami, jak ślub w Rzymie, Częstochowie lub w Krakowie, zwiedzanie miejsc świętych itp. Wkrótce jednak następuje rozczarowanie: nowość była pewnym węzłem, więc małżonkowie, nie mając już nic ze sobą wspólnego, rozchodzą się. I czemu tu dziwi się kronikarz „Biesiady“, gdy to wszystko tak proste.