Przejdź do zawartości

Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 311.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gląd, że demokracya zabija sztukę. Nie będziemy tu przytaczali jego wywodów w tym względzie, które wydają się nam rzeczą równie jasną, jak dwa razy dwa cztery.
Nie zdemokratyzowanie społeczeństwa tamuje rozwój sztuki, lecz podstawienie w miejsce artystokracyi rodowej arystokracyi pieniężnej — nie swoboda, lecz zmiana jarzma; prawdziwe zdemokratyzowanie, to jest zrównanie warunków (nie głów!) należy do przyszłości: ona ułatwi rozwój zarówno sztuki jak nauki, gdyż uczyni je dostępnemi dla wszystkich, a nie jedynie dla bogatych.
Jednakże z drugiej strony trzeba zauważyć, że Guyau, jakkolwiek duch bardzo rozległy, syntetyczny, będąc sam chorym fizycznie, zanadto znów wzdycha do „zdrowia“ w sztuce, zanadto jest przeciwny „neuropatom, dekadentom“; nie chce tego zrozumieć, że choćby niektórzy z nich byli zbyt jednostronni, aspołeczni, a nawet antyspołeczni, to jednak pośrednio przyczyniają się do postępowego ruchu społecznego, albowiem analizą swą z jednej strony czynią jednostkę ludzką bardziej wrażliwą, a więc niezadowoloną; z drugiej, rozluźniają daną fazę społeczną, a stąd ułatwiają jej uruchomienie. Po za tym względem praktycznym mają oni wielką zasługę psychologiczną, posuwają naprzód sprawę rozumienia i odczuwania duszy ludzkiej, bardziej, niż różni profesorowie psychologii. Należy tylko pamiętać że przedstawienie zjawisk owej duszy „czystej“ czy „nagiej“ oderwanej od jej rzeczywistego tła, od medyum społecznego, śród którego i pod wpływem którego zjawiska psychiczne zachodzą w rzeczywistości,