Przejdź do zawartości

Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 262.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niewinną, ale na te osiem milionów czarownic, które spalono, przypada, jak nas pociesza Przybyszewski, „tylko mały ułamek niewinnych“. Reszta wszystkie były winne — no to jakoś lżej na sercu! a jednak dla tępych pozytywistów wystarczyło to „za powód, by módz napaść na kościół.“
Kwestyi nie ulega, że źródłem tych osobliwych objawów „satanicznych“ było średniowieczne skrępowanie naturalnych popędów, które wskutek tego skrępowania przybierały charakter wybuchowy, charakter szału. Ci, którzy temi więzami krępowali innych, a sami tem łatwiej korzystali z wolności, nie podlegali chorobie i mogli, jako stróże moralności, mordować chorych.
Rzecz dziwna, iż na innem miejscu, w swych dramatach Przybyszewski twierdzi znów, że nieskrępowanie „mści się.“ Tak więc w rezultacie „mści się“ zarówno skrępowanie jak i nieskrępowanie i niema napozór wyjścia z tego straszliwego dyllematu. Tymczasem wyjście jest, i to teoretycznie bardzo proste, choć praktycznie w daleką jeszcze przyszłość odsunięte; wyjściem tem jest, z jednej strony reforma społeczna, która wyrwie kobietę z więzów ekonomicznej zależności od mężczyzny, z drugiej — wdrożenie wychowaniem w duszę ludzką tej zasady, że jednostka nie ma prawa nakładać na drugą egoistycznie więzów zależności erotycznej; w interesie swobodnego rozwoju jednostki i w imię przyszłych pokoleń instynkt miłości powinien pozostać wolnym — wszelkie krępowanie go w imię rzekomej moralności jest w najwyższym stopniu niemoralne.
„Ludzie, kończy Przybyszewski, po wszystkie