Przejdź do zawartości

Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 235.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zresztą dla skonstatowania, czy istnieje przeciążenie, używać tak skomplikowanego aparatu: dla człowieka nieuprzedzonego i posiadającego oczy dość widzieć papierowe twarze, dotkniętych blednicą, dziewcząt, dość przyjrzeć się jednemu dniu życia uczennicy lub ucznia: po pięciu lub sześciu godzinach siedzenia w szkole przychodzi ona lub on do domu z zadanemi lekcyami, po kilka kartek z każdego przedmiotu, wraz z odpowiednią dozą pisaniny; więc np. kilka kartek geografii z podziałami administracyjnemi, wyliczaniem stacyi kolejowych, nawet granicznych komór celnych i drobnych rzeczek granicznych (niby wskazówki dla przemytników); tyleż historyi z masą dat i nazwisk; tyleż literatury z bio- i bibliografią; kilka zadań matematycznych, w których chodzi o wyrobienie rachmistrzowstwa, nie — myślenia; kilka utworów do wyuczenia się na pamięć, najczęściej pisarzy starych, nie mających żadnego związku z prądami myśli współczesnej i życia współczesnego (Dr. J. twierdzi jednak, iż wymagania życia zmuszają właśnie szkołę do nakładania dużego brzemienia na uczących się) itd. Na wpakowanie sobie w głowę tego całego „dobroczynnego światła wiedzy“ trzeba znów z jakie 6 godzin. A więc uczący się ma 12 godzin pracy umysłowej i siedzeniowej (nie licząc korepetycyi uboższej młodzieży); dla wykonania jej musi on spieszyć się z jedzeniem, skracać czas snu. Według dr. J. to wcale nie jest przeciążenie. Przytem, jeżeli w końcu roku znużony umysł nie zdoła wylegitymować się z tej całej nauki, to mu ją każą spożywać przez całe wakacye, aby i tę jedyną drogę odrestaurowania sił, odświeżenia mózgu, zatamować. Dodajmy wreszcie, że wiedza ta jest podawana przez