Przejdź do zawartości

Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 514.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

te napróżno szukał ostatecznej przyczyny zła na świecie; to tylko wie, że człowiek ma wrodzony popęd do zmysłowości, który bardzo wielu prowadzi do upadku. W r. 8 zastanawia się nad stosunkiem króla do poddanych; tych ostatnich zachęca do posłuszeństwa. Zdarza się wprawdzie, że król może nakazać, co dla kogo jest krzywdą; lecz gdy tutaj niemożliwóm jest odróżnienie dobrych od złych, pocieszać się winni nadzieją, że na drugim świecie doskonała sprawiedliwość wszystkim zostanie wymierzoną; chwali znów wygodne życie i wyznaje, że napróżno starał się dociec przyczyny wszystkiego na świecie. Myśl, że sprawiedliwi i nieprawi w tem życiu doznają jednakowego losu, trapi jego umysł. Wypowiedział ją w 8, 10; wraca do niej w r. 9; zastanawia się nad nią i nad śmiercią, która wszystkich czeka. Ztąd znów wzywa do spokojnego używania życia. Myśl, że ze śmiercią to wszystko znika, nie-powinna nikogo od pracy odstręczać; przeciwnie, zachęca E. do pracy według sił, zanim śmierć się zbliży, i ubolewa nad tćm, że nie wszyscy odpowiednio do swych sił i zdolności pracują, jako też, że osobiste zasługi nie zawsze otrzymują nagrodę. Mimo tego przekłada mądrość nad głupstwo (9, 16—18), i ten temat rozwija dalej w rozdziale 10 na różnych przykładach, przeplatanych sentencjami. W rozdziale 11 i 12 zakończenie księgi: tu zachęca autor do czynienia dobrze od samej młodości, od pamiętania na śmierć wśród uciech tego życia. Że zaś trudno jest w starości nawrócić się do Boga i cnoty, przeto Ekklezjastes zaleca w dniach młodości pamiętać na Stwórcę. Wreszcie daje obraz starości i kończy dzieło swoje zaleceniem bojaźni Bożej.— § 3. Taką jest treść księgi E. Nadmienić przytem wypada, że jak u wszystkich w ogóle pisarzy wschodnich, tak i u hebrajskich nie znajdujemy systematycznego przeprowadzenia głównego zadania. Pisarze święci byli swym przedmiotćm głęboko przejęci, wypowiadali, co im przez duszę przechodziło i przedewszystkiem wpływali na serce i wolę słuchacza, lub czytelnika; lecz materji wypowiadanej nie obmyśliwali logicznie, ani starali się o jej umiejętne opracowanie. Myliłby się przeto bardzo każdy, ktoby chciał treść E°a ująć w jakiś kunsztownie ułożony mechanizm systematycznych podziałów. Wszystkie myśli E'a obracają się w ściśle zakreślonym kółku prawd o marności świata. Smętne wołanie: marność! stoi na początku księgi i powtarza się około 25 razy; ono nadaje pewną jedność całej księdze, jest punktem wyjścia autora, a prowadzi do wniosku, wypowiedzianego na końcu: Boga się bój i chowaj przykazania Jego i t. d. Lecz między założeniem a wnioskiem umieszczone części nieraz są powiązane tylko zewnętrznie, a autor plan swój inaczej przeprowadza, aniżeli tego wymaga nasz sposób rozumowania. Do tego dodać należy częstą zmianę stylu, gdyż autor raz podaje rozmyślania, doświadczenia, we środku książki sentencje i gnomy, na końcu upomnienia. Z tej treści i planu pokazuje się cel autora. Chciał on dowieść, że wszystko, co jest doczesnćm, jest niestalem i niepewnem, a ztąd, że w niczćm zadowolenia znaleść nie można; że wszelkie usiłowania ludzkie w tym celu są bezowocne; że ubieganie się za dobrami doczesnemi i wygodami, za dziełami wielkiemi, za dobrem imieniem, do tego celu nie doprowadza; że wprawdzie każde z tych dóbr ma swoją wartość, lecz i posiadanie ich samo połączone jest z wielu przykrościami. Pozostąje więc, jako reguła doczesnego życia, używać godziwie co Bóg dał, pracować w zakresie od