Przejdź do zawartości

Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.4 065.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

rzeńców we Florencji. Z pierwszymi połączył się ród Cerchich, na którego czele stał Yeri; czarnych zaś popierali Donati, a mianowicie szwagier Dantego, Corso. Do Florencji więc przeniosła się walka pistojskich stronnictw i rozwinęła się tu do groźnych rozmiarów. Dawne zatargi, energją republikańskiego rządu na wodzy trzymane, z nową wybuchły siłą: gibellini połączyli się z białymi, gwelfowie z czarnymi. Partja czarnych, czując się słabszą, zwróciła się do Papieża Bonifacego VIII z prośbą o pomoc. Właśnie wtedy bawił w Rzymie Karol Valois, brat króla francuzkiego, i czarni żądali, aby Papież go przysłał do Florencji, celem uspokojenia stronnictw i zaprowadzenia wewnętrznego porządku. Wpośród tak ciężkich okoliczności (1300 r.j Dante został powołany do kollegjum Priori delie arti, które stanowiło wówczas najwyższą władzę, signoria, rzeczypospolitej. Wtedy to, za prjoratu Dantego, który zgodnie z przepisem prawa dwa tylko trwał miesiące, wyrokiem sądu przywódzcy obu stronnictw, zakłócających spokój i wolność Florencji, zostali skazani na wygnanie, a szale sprawiedliwości jednaką miarą mierzyły winy białych i czarnych, gwelfów i gibellinów. Nie wielu wszakże było we Florencji ludzi z takim jak D. charakterem, i zaledwie poeta nasz ustąpił z prjoratu, udało się białym wyjednać pozwolenie powrotu. Rozjątrzona tem ustępstwem signorji partja czarnych wznowiła swoje zabiegi u Papieża, o przysłanie Karola Valois na rozjemcę spraw rzeczypospolitej. Karol w rzeczy samej niezadługo przybył do Florencji, lecz nie w charakterze zwiastuna pokoju, co był poprzednio miastu obiecał, lecz jako otwarty stronnik czarnych. Dante przewidział taki obrót rzeczy i, na żądanie signorii, udał się do Rzymu, aby odwrócić od ojczystego miasta obcą i stronniczą interwencję. Czas niejaki przebywał on w Rzymie, zdała od ojczyzny, wydanej na łup obcego awanturnika, oraz zuchwałej i mściwej partji. Intrygi przeciwników sprawiły to, że D. pozostał w Rzymie do chwili, w której stosunki polityczne uległy całkowitemu przeobrażeniu: czarni dostali się do steru rządu, stronnicy białych zostali wygnani, poprzednich prjorów stawiono przed sądem i zmuszano do opuszczenia miasta, niektórym grożono spaleniem na stosie, gdyby kusili się o powrót do ojczyzny; zbrojne bandy plondrowały Florencję, niby nieprzyjaciel zdobyte szturmem miasto. Dante, który przewidział, a odwrócić nie mógł grożących Florencji niebezpieczeństw, stał się teraz przedmiotem najzawziętszej nienawiśei trjumfującego stronnictwa. Jako wygnaniec z ojczystego kraju, którego służbie, z zaparciem się wszelkich widoków osobistych, potężne swoje siły umysłowe wyłącznie poświęcił, przez niejaki czas jeszcze żywił D. nadzieję powrotu do Florencji (1302 —1304), i spokojnego krwawych zatargów załatwienia. Lecz kiedy zbrojny napad wygnanego stronnictwa na Florencję (1304 r.) zupełnie się nie udał, D. usunął się od spraw publicznych i od tej chwili rozpoczął swoją pielgrzymkę po Włoszech, wędrując od dworu do dworu, lecz nigdy nie rozstając się z nadzieją i pragnieniem powrotu do ojczyzny, byle tylko beż poniżenia; powrotu, któryby był przyznaniem się rzeczypospolitej do krzywdy popełnionej względem pierwszego jej obywatela. Ciężkie było odtąd życie znakomitego męża „który wszystko utracił, co mu drogie było, który „cudzy chleb we łzach spożywać musiał i „po cudzych wstępować i zstępować schodach“ (cf. 17 pieśń Raju). Przez niejaki czas łudził się D. myślą, że przedstawieniem słusznej swojej