Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 165.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Patrz! to stary Wajdelota...
Broda srebrna, lira złota,
Pieśń z niej drżącem echem płynie...
Słuchaj, słuchaj jej, Litwinie!

Wszak zaraza uderzyła
Na twe grody, na twe pola...
A jej imię gwałt, zła siła...
A jej imię jest — niewola!

Już ławice zmogły piasku
Czyste życia twego wody...
Już twa ziemia zbyła blasku
Starej sławy i swobody!
............
Wajdelota podniósł głowę,
Sokolemi się oczyma
Patrzy w plemię Witoldowe...
Zaprzysięgło. — Czy dotrzyma?...

Patrz, Alf dotąd dzierży czarę,
Dotąd liczy krzywdy stare,
Dotąd depce czar zerwany...
— A ty zerwiesz-li kajdany?...

Męska postać, męskie czyny,
Jak obelisk trwa spiżowy...
Gdzie są wieńce i wawrzyny
Dla tej dłoni, dla tej głowy?...
............
Spojrzyj, spojrzyj, mój narodzie,
Kto przoduje w twym pochodzie!...
............
Mgła z kurhanów wstaje sina,
Słychać skwiry gdzieś sokole...
Patrz, niewiasta! Patrz, Grażyna!
Rana w piersi, hełm na czole.