Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 093.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wyciągnie ręce sczerniałe i drżące
Do brzegu tego i w skrawe to słońce...

— «Ja ją przewitam, tę zorzę zaranną...
Ja do niej rzekę: ...O jasna królowo!
Szli my do ciebie, żyjący tą manną
Łez, nędzą naszą!... Tę chatę lipową[1]
Rzucilim! Z ławą tą... Z Najświętszą Panną,
Z jaskółczętami pod żytną posową...[2]
Lny niesprzędzione w komorach ostały
Na tych przęślicach... Tak wichry nas gnały!

...Dzieciątka nasze pomarły z tej drogi...
W głodach, w niespaniach i w serca ciężkości
Szli my... Struchlały pod nami te nogi
Na cudzych ziemiach twardych i te kości...
Pątniki[3] sąśmy[4] liche... Lud ubogi...
Goni naś światem strach, mrących z żałości...
Przygarnij ty nas, a daj nam otuchę!...
Jako do matki my!...» — I ręce suche

Przed sobą w modrem powietrzu tem składa,
I w słońcu trzyma utopione oczy,
A łza jej ciężka po łzie na twarz pada,
I po tem lnianem płachciątku się toczy...
Zamilkła. Głowy spuściła gromada.
Aż nas, jak kiedy psów sfora obskoczy
Zwierza, tak z pluskiem stu wioseł po wodzie
Setne ogarną czółna, barki, łodzie.

A już na tyłach okrętu zepchnięty
Łańcuch z kotwicą zatapia się w morze...

  1. T. j. ocienioną lipami.
  2. Posowa — powała, strop — wogóle pokrycie, strzecha.
  3. Pątnik — pielgrzym, wędrowiec.
  4. Sąśmy (gw.) — jesteśmy.