Ta strona została przepisana.
Lecz i ty, panno, nie szukaj przyczyny
Łez niepotrzebnych; w rychle (da Bóg) syny
Miasto rodziców oglądasz, a zatem
Doczekasz, że i władać będą światem.
Zdrów bądź, o Królu, ciebie ja wdzięcznemi
Nie przepamiętam[1] nigdy rymy swemi;
A póki harfa palców słuchać będzie,
Zacna być musi Twoja sława wszędzie.
Bóg wszechmocny, Bóg prawdziwy,
Obrońca nasz niewątpliwy:
On w uciskach nas ratuje,
Niech nam bojaźń nie panuje.
Nie trwóżmy się, chocia wszędzie
Z gruntu ziemia trząść się będzie,
Chocia góry niewzruszone
Będą w morze przeniesione.
Huczy morze popędliwe,
Biją wały w brzegi krzywe,
Grożą upadem opoki,
Wyniesione pod obłoki.
Miasto, które Pan miłuje
I przybytkiem swym mianuje,
- ↑ nie zapomnę (wysławiać)