Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 035.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


Bo Ty, mój Panie, z wiecznej łaski swojej
Nie przepamiętasz w grobie dusze mojej,
Ani dopuścisz doznać skazy Twemu
Ulubionemu.

Ty do żywota drogę ukazujesz,
Ty nieprzebranem weselem szafujesz,
Wiecznych roskoszy płyną żywe zdroje
Przez ręce Twoje.



PSALM XVII.


Exaudi Domine justitiam meam.


Płacz sprawiedliwy i skargę moję
Przypuść przed świętą obliczność Swoję;
Usłysz, o Sędzia nienaganiony,
Ust nieobłudnych głos niezmyślony.

Do Twego sądu ja się uciekam
I sprawiedliwej skaźni[1] swej czekam;
Ty swem krzywego upatruj okiem,
A najdzi prawdę swoim wyrokiem.

Zmacałeś serca i myśli skrytej,
Zszedłeś mię w nocy nie znakomitej,[2]
Doświadczyłeś mię, by w ogniu złota,
A nie nalazłeś, jedno co cnota.

Ludzkich wywrotów nie naśladuję,
To usty mówię, co w sercu czuję;

  1. wyroku.
  2. nieznacznie, niespodzianie.