Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 118.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Do posługi ojczyzny? Jako ten we zbroi
Wytrwa, któremu czasem i w jedwabiu ciężko?
Jako straż będzie trzymał, a on i w południe
Przesypiać się nauczył? Jako stos[1] wytrzymać
Ma nieprzyjacielowi, który ustawicznem
Pijaństwem zdrowie stracił? Takimi się czując,
A podobno nie czując, na wojnę wołają;
Boże, daj mi z takimi mężmi zawżdy czynić.

MENELAUS.

Wieczne światło niebieskie i ty płodna ziemi,
I ty morze szerokie, wy wszyscy bogowie,
I wysocy i nizcy: świadki mi dziś bądźcie,
Żem rzeczy sprawiedliwej od Trojanów żądał.
Abych był krzywdy wielkiej i zelżenia swego
Nagrodę jaką wziąć mógł; nicem nie otrzymał,
Jeno śmiech ludzki, a żal serdeczny tem więtszy.
Na was tedy krzywdę swą i żałość niezmierną
Kładę, możni bogowie: jeśli sercem czystem
Tę prośbę do was czynię, pomścicie zelżenia
I mej krzywdy tak jasnej: dajcie mi na gardle
Usieść Aleksandrowem i miecz krwią napoić
Człowieka bezecnego; ponieważ i on mej
Zelżywości dawno syt i dziś się ją[2] karmi.

CHORUS.

O białoskrzydła morska pławaczko![3]
Wychowanico Idy wysokiej,

  1. pchnięcie, uderzenie.
  2. nią
  3. pływaczko.