Ta strona została uwierzytelniona.
Co za język!..
Cudowny!...
Choć kaleczymy go...
To i cóż! Ale w dziełach geniuszów, panie dobrodzieju mój!...
Wznosi się on nad niedołęztwa nas pospolitych biedaków i dusze nam czaruje...
Aj, aj! jak czaruje!
Bo jest naszym ojczystym i wspólnym (czyta znowu).
Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,
Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany,
Świeciły się zdaleka pobielane ściany,
Tém bielsze, że odbite od ciemnéj zieleni
Topoli, co go bronią od wiatrów jesieni...
Pamiętasz, Jadziu? tak właśnie wyglądał dworek rodziców naszych... tam... nad Pilicą. Opuściliśmy go w dzieciństwie jeszcze, wraz z odjeżdża-