Przejdź do zawartości

Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 444.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i spełniać swe obowiązki — nigdy nie mógł znaleźć się bez kawałka chleba, — módl się, pracuj, bądź cnotliwy a będziesz miał zawsze dach nad głową i chleba kawałek — każdy bez wyjątku by! właścicielem jakiejś cząstki bogactw, z której żył, ziemi kawałek lub warsztat i dom w mieście, a własność ta wyższego czy niższego stopnia w hierarchji, pańska czy chłopska, przechodzi zawsze z ojca na syna — dary przyrody dla każdego były dostępne — tytuł człowieka wystarczał, by być posiadaczem cząstki tych darów. I przez to wparło się w umysły ludzi pojęcie, że Bóg daje dla wszystkich, że każdy ma prawo mieć środki do życia, tak samo jak ma i obowiązki względem Boga i ludzi — że Bóg daje każdemu prawo korzystać z darów swoich bo daje życie, bo obdarza go wrodzonemi potrzebami, bez zaspokojenia których nie mógł by żyć, nie mogła by się pełnić wola boża, wyrażona w jego istnieniu — lecz prawo boskie, korzystanie z darów natury jest warunkowe i Bóg wzamian za życie i źródła życia wymaga od każdego spełniania swych przykazań, obowiązków względem siebie, władzy, która przedstawia go na ziemi, bliźnich wyższych, równych i niższych. W dawnem społeczeństwie każdy człowiek był właścicielem, każdy miał los zapewniony, stały od urodzenia do śmierci, nie potrzebował o nic dobijać się, nie zdobywać a tylko pracować i powinności spełniać. Wszystko przedstawia się tu jasno logicznie, w porządku i sprawiedliwie: daje Bóg życie, daje i środki do podtrzymywania tego życia — kto się urodził jest właścicielem — za dary swoje wymaga odwdzięczenia się w cnotach, spełnienia swych obowiązków (rycerza, rolnika, rzemieślnika), wzajemnych ludzkich (chłop daniny panu, pan — obronę i rozum dla chłopa i t. p.). Harmonja, sprawiedliwość panuje w świecie boskiem i ludzkiem — w całym — i tak utrwala się w ciągu wieków w umysłach. Zabrać człowiekowi własność, zabrać mu prawo do utrzymania z darów bożych, to znaczy zabrać mu życie, a życie każdego jest nietykalną wolą boską, narodzony żyć musi, chyba go Bóg zabierze śmiercią — on sam nawet pozbawić życia siebie niema prawa. Stąd też — ideja, że człowiek każdy rodzi się właścicielem, rodzi się z prawem do cząstki bogactw natury i z obowiązkiem pracy, z obowiązkiem spełnienia powinności pana Boga dla porządku i cnoty.
Taka filiozofja zgodna z faktami dawała każdemu spokój moralny, zadowolenie umysłowe. Gdy naraz człowiek z takiemi wrodzonemi pojęciami, zostaje wywłaszczony, gdy dowiaduje się że nie ma