Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No43 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Otaczały mnie same ciemności... chciałem się życia pozbawić, ażeby nie umierać z nędzy, a teraz jestem oto bogaczem...
— Bogaczem jeszcze nie jesteś... — przerwał Prometeusz paryzki... ale pewno wkrótce nim będziesz... — przyrzekłem ci to i dotrzymam przyrzeczenia...
Maksym przesunął swoję delikatną białą rękę po czole.
— Wybacz mi drogi panie — rzekł — wybacz mi kochany dobroczyńco, jeżeli po raz drugi wyrażę swoje powątpiewanie, które może obrazić pana...
— Niczem mnie nie obrazisz i proszę mów z całą swobodą i otwartością.
— Rozum mój oto nie jest w stanie pojąć, zkąd pan możesz robić to co mi obiecujesz, nic za to w zamian nie wymagając odemnie.
Jużemci odpowiedział w tym względzie...
— Odpowiedziałeś mi pan, że jesteś oryginałem...
— Czy to nie najlepsza ze wszystkich przyczyn? czy to nie przyczyna, która wszystko tłomaczy i o którą rozbijają się wszystkie logiczne rozumowania?... Tak jest, jestem oryginałem, w obecnym bowiem czasie, wdzięcz-