Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No28 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wiedziała, — nie wiem o jakich maskach pan mówisz, ale przyrzekam że wysłucham pana spokojnie i z wielką uwagą...
Raymond powstał i złożył ukłon głęboki.
— Korzystam pani margrabino z danego mi przyrzeczenia... i w kilku słowach dam pani wyjaśnienie... Baron de Saint-Erme, naczelnik wydziału prefektury policyi, nie istniał jako żywo nigdy...
Joanna ani drgnęła.
Raymond ciągnął dalej.
— Ja jestem tym człowiekiem, do którego zgłosił się hrabia Raul de Credencé przysłany przez panią, ja jestem widmem, którego policya, poszukuje bezustannie, ale pochwycić nie może... Ja posiadam sto fizyognómij i sto nazwisk... z których pani znasz jedno tylko: Raymond...
Wymawiając te słowa, gospodarz studyował wyraz twarzy pani Castella, spodziewał się wywołać zdziwienie i oburzenie a margrabina tymczasem pozostała zupełnie spokojną, żadna zmarszczka nie wystąpiła na białe jej jak z kości słoniowej czoło.
Chwilowe milczenie nastało po ostatnich słowach.
Przerwała je pierwsza margrabina.