Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No26 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

po za okularami błyszczały coraz mocniej i coraz uparciej wpatrywały się w Joannę.
Pani Castella z niecierpliwością łatwą do zrozumienia wyczekiwała ażeby gospodarz rozpoczął rozmowę, która ją tu sprowadziła — Raymond atoli nie zdawał się spostrzegać, tej źle ukrywanej niecierpliwości...
Mówił o wszystkiem, oprócz o tem, czego pragnęła Joanna, zachowywał się tak, jakby testament zgasłego Gastona Castella nie egzystował dlań wcale.
Aż nareszcie młoda kobieta nie mogła wytrzymać dłużej.
Skorzystała z chwili, gdy Raymond zajęty nalewaniem tokaju — rozkoszował się jego prześlicznym kolorem i przezroczystością, i odezwała się w te słowa:
— Czy pan ma dobrą pamięć baronie?
Raymond postawił kieliszek na stole i uważnie spojrzał na margrabinę.
— Pani pyta czy mam dobrą pamięć? — powtórzył.
Joanna kiwnęła główką potakująco.
— Odpowiem zatem — że mam pamięć wyborną — i to dwojaką.. jednę z natury... — drugą z przyzwyczajenia — komórki moje mózgowe podobne są