Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No25 part16.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Raymond uśmiechnął się z zadowoleniem...
— Przewidziałem to... — odpowiedział.
— Osądź pan zatem czy nie miałam słuszności...
— Miałaby pani margrabina słuszność zupełną, gdybym był nie zapobiegł wszystkiemu stanowczo...
— W jaki sposób?...
— Urządziłem wszystko tak, ażeby pani nie obawiała się żadnego niedyskretnego spojrzenia... — Wydaliłem służbę na całą noc... i w całym domu jesteśmy zupełnie sami...
Joanna uczuła że blednie...
Myśl, iż sama jedna znajduje się w ręku gotowego na wszelkie zbrodnie opryszka, nabawiła ją strasznego niepokoju.
Zdobyła się jednak na ukrycie wzruszenia, a nawet na uśmieszek.
— Masz pan na wszystko odpowiedź, panie baronie, — rzekła, — ja jednakże sądziłam, iż najgłówniejszą przyczyną naszego nocnego spotkania, była rozmowa o sprawie tak ważnej dla mnie...