Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No21 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie zaprawne. Prześpią się parę godzin i wstaną zdrowi jak moje oko!...
— Ojcze Filoche — odezwał się Raul — porachujmy się... proszę...
— A no bardzo dobrze, porachujmy się — odpowiedział, gospodarz. — Nie zedrę pana wcale, bo wydajesz mi się gościem pożądanym i idzie mi o znajomość z panem.
Obliczono się dosyć szybko i Raul co się należało zapłacił złotem.
— Jeszcze nie wszystko, — rzekł następnie. — Uważam żeś jest ojcze Filoche dzielnym co się nazywa gospodarzem, to też chcę zażądać od ciebie pewnej małej przysługi. Przysługi?... — zapytał właściciel zakładu skrobiąc się w ucho.
— Czy nie chciałbyś mi jej wyświadczyć?...
— Ależ uchowaj Boże, tylko...
Filoche nie dokończył.
— No dopowiedz o co chodzi... — zawołał Raul.
— Tylko żeby mnie nic nie kosztowała ta przysługa.
— Nietylko że cię nic kosztować nie będzie, ale owszem możesz zarobić na niej.
— Jeżeli tak... to bardzo proszę... to zrobię wszystko co potrzeba... a za tem o cóż to idzie...