Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No10 part6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

drugi Joanna, której ździwienie wzrastało po każdem słowie gościa.
— Pani margrabino — ciągnął baron — niechaj mi pani proszę wybaczy, żem się zjawił tak niespodzianie, nie będąc wcale znanym... — Musi to dziwnem wydawać się pani i niestosownem, uwzględni mnie pani jednakże — skoro się dowie o przyczynie wizyty...
W tem miejscu baron de Saint-Erme przerwał przemowę, obejrzał się wolno w prawo i w lewo po pokoju — jakby badał wszystkie części salonu i tonem tajemniczym zapytał:
— Czy sami jesteśmy margrabino?
— Najzupełniej sami, łaskawy panie...
— Czy nas nikt przypadkiem nie podsłuchuje?
— Tak mi się przynajmniej zdaje...
— Czy nas nikt nie może usłyszeć?
— Tak sądzę...
— Śmiałbym prosić margrabinę, aby się dobrze o tem przekonała?
Joanna podniosła się trochę zniecierpliwiona, a bardziej jeszcze zaintrygowana tem wszystkiem, i zajrzała do dwóch sąsiednich pokoi.
W jednym i drugim nie było nikogo zgoła.