Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No279 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gastona, dopóki nie zostanie jego żoną — i ani najgorętsze prośby, ani najszaleńsza rozpacz, nie skłoniły by jej do złamania tej przysięgi, bo budowała na niej najdroższe nadzieje swoje — nadzieje dojścia do bogactwa i znaczenia! Gastonowi zdawało się, że co dzień jest bardziej kochanym, ale i każdy inny na jego miejscu byłby myślał tak samo!
Joanna była komedyantką tak zreczną, iż nie można było wątpić o tem co mówiła.
Gaston postępowanie jej uważał za najwyższą cnotę, a chociaż irytowało go czasami, nie mógł się powstrzymać od uwielbienia.
Był dumnym ze swego... skarbu.
Czyż bo nie było prawdziwym dla niego tryumfem, posiąść duszę i serce tak czystego i tak mężnego anioła — tego anioła co potrafił walczyć tak odważnie, nie tylko przeciwko miłości innych ale i przeciw swojej własnej, która jej paliła serce?...
Wynosząc tak Joannę, podwyższał się we własnych oczach, jak ci kapłani bóstw bałwochwalczych, którzy uważali się za tem świętszych, im wyżej bóstwo ich stało.
Pewnego wieczora powracając do