Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No274 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Więc to na jutro? — zapytał z obojętnością udaną.
— Tak jest, na jutro.
— Pojedziesz?
— Dla czegożby nie? Bardzo już dawno nie widziałam się z hrabiną i jeżeli nic nie masz przeciwko temu, z przyjemnością przyjmę wezwanie.
— Dla czegoż miałbym cię pozbawiać tej przyjemności? — odpowiedział Gaston żywo. — Czy masz mnie za takiego tyrana? Jedź kochana Blanko, jedź z Bogiem i zabaw się jak najlepiej.
— Odpowiem zatem pani d’Audival że może na mnie liczyć na pewno?
— Tak, tak, dopisz że ścielę się do jej nóżek.
Blanka wyszła do swojego pokoju, aby napisać odpowiedź hrabinie.
Margrabia czuł że serce biło mu gwałtownie z radości i nadziei.
Jutro więc będzie jeść obiad sam na sam z Joasią, jutro przez cały wieczór nie będzie go mogła unikać, nie będzie mogła uciekać przed nim jak to od pewnego czasu robiła.
Margrabina matka cierpiąca i osłabiona, nie opuszcza prawie swojego pokoju i bardzo rzadko schodzi na obiad.
Nazajutrz Gaston zapytał Blanki: