Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No258 part16.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Przeciwnie, przyznaje że ma dla mnie wiele uroku. Jestem do pewnego stopnia dzikusem cywilizowanym... nie chcę pod żadnym względem uchodzić za mizantropa, lecz świat nie pociąga mnie wcale.
— Posiadasz jednak wszelkie warunki aby zabłysnąć na świecie, majątek zaś pozwala ci na wszystkie przyjemności a nawet zbytki, boć mamy kochane dziecko przeszło sto pięćdziesiąt tysięcy liwrów dochodu.
— Sto pięćdziesiąt tysięcy liwrów dochodu! — powtórzył ze zdziwieniem Gaston. — Więc my jesteśmy bardzo bogacił... Co robić z temi pieniędzmi?... Ty matko, nie lubisz zbytków, a ja przepadam za skromnością...
— Może ci się gust odmienić...
— Chociaż ludzie doświadczeni utrzymują, że nie można nigdy zaręczać za przyszłość, ale co do mnie wątpię bardzo.
— Myślałam że Paryż choćby tylko na zimę, podobałby ci się bardzo.
— Czy mateczka życzy sobie mieszkać w Paryżu?...
— Ja pragnę tylko tego co tobie się podoba.