Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No256 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cego litość dla małego zwierzątka, rzuconego mu do klatki na pożarcie i zdychającego z tęsknoty gdy mu je odebrano?.. Tak samo bodaj kochał pobielacz swoję dziewczynkę, ale że ją kochał, to nie ulegało wątpliwości.
— Powiedz mi stokrotko — pytał — wycałowawszy ją do woli — co się tam działo przed chwilą i dla czegoś tak krzyknęła, że aż mnie dreszcze przeszły?
— Chodź, zobacz ojcze — odpowiedziała mała, chwytając pobielacza za rękę.
Przekroczył furtkę i wszedł do ogrodu.
Pictoupain uspokojony zupełnie pospieszył za niemi zaciekawiony.
Postąpili kilkanaście kroków wzdłuż alei piaskiem wysypanej, w bliskości muru.
Pomimo ciemnej nocy, bielała ona wpośród czarnych zupełnie kląbów.
Pobielacz stanął jak wryty.
Spostrzegł na piasku jakiś przedmiot, dosyć duży, którego kształtów nie mógł rozpoznać wcale.
Przedmiot ten wyciągnięty w poprzek drogi, zdawał się jeszcze słabo poruszać.
— Patrz ojcze! — tego się tak prze-