Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No251 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

doznała odmowy od idyoty zawojowanego przez figurantkę.
Tryumf hrabiego nie trwał atoli długo.
Godefroy de Montaigle, powziął nagle jakieś postanowienie i przeciął węzeł gordyjski, którego nie mógł rozwiązać.
— Przyjmuję, pani margrabino — wykrzyknął z zapałem — przyjmuję i skoro raczy mnie pani przyjąć dziś w pośród swych gości, będę dzień dzisiejszy uważał za najpiękniejszy w moim życiu...
— Przecie! — tak to lubię! — odpowiedziała pani Castella z czarującym uśmiechem. — Spodziewałam się tego po panu. Kolacyę podadzą o pierwszej. Hrabia, wspólny nasz przyjaciel, przyprowadzi pana do mnie, a teraz do widzenia!... Zaraz, się zacznie akt trzeci i nie chcę panów pozbawiać przyjemności przyglądania się i przysłuchiwania.
Dwaj młodzi ludzie opuścili lożę margrabiny Castella, zamiast jednak zająć swoje krzesła, zatrzymali się na korytarzu.
Baron miał minę bardzo zakłopotaną.
— Co ci jest przyjacielu? — zapytał hrabia.