Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No249 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zywam się Andrzej Bontems... nazywaj mnie — przyjacielem...
— Najchętniej, jeżeli pan na to pozwoli.
— Dzielny z ciebie chłopiec i kocham cię już jakby własnego mego syna. Co to za szczęście, żeśmy oba wybrali sobie jeden dzień, jednę godzinę i jedno miejsce na spełnienie samobójstwa!... Ślepy los rządzi nieraz ludzkiemi losami!... Cóż, czy skończyłeś już śniadanie?...
— Oddawna.
— Zatem nie potrzebujemy tu już siedzieć. Zapłacę i pojedziemy.
— Gdzież się udamy?...
— Do mnie, jeżeli nie masz nic przeciwko temu. Pragnę ci co prędzej pokazać małe moje gospodarstwo. Mieszkanko mam skromne, bardzo skromne!... Mieszkam sam jeden a wymagania mam nie wielkie!... Bądź jednak pewnym, mój drogi, że ci niczego narzucać nie będę. Ale schowaj że do kieszeni to co się znajduje w portfelu...
— Czy pan na prawdę chcesz tego...
— Nie tylko chcę ale żądam.
— To strasznie dużo... drogi panie...
— Istotnie strasznie dużo ceremonij