Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No248 part15.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

blondyn, poczuwszy rodzaj dziwnego zawrotu głowy, nie podobnego do zawrotu spowodowanego winem.
— Jesteś pan najzupełniej na jawie kochany panie i nic prawdziwszego nad to co panu powiedziałem, nic rzeczywistszego nad to co panu obiecałem.
— Co! te wszystkie zbytki, rozkosze, te wszystkie przyjemności... te wszystkie marzenia gorącej młodej wyobraźni...
— Wszystko to jest od tej chwili do pańskiego rozporządzenia...
— A któż mi da to wszystko?...
— Ja.
Młody blondyn patrzył na ex-wisielca z niedowierzaniem i nadzieją zarazem.
Dziwaczna osobistość wytrzymała spojrzenie z najspokojniejszym uśmiechem.
— Ależ mój młody przyjacielu... odezwał się następnie — ja sam nie żądam nic więcej, jak tylko, aby się stać powolnym sługą pańskich fantazyj i kaprysów.
— Czy mam wierzyć panu?
— Proszę o to uprzejmie... Czy przekonałbym pana, gdybym mu zaraz dał dowód prawdziwości słów moich?
Blondyn skinął potakująco głową.