Przejdź do zawartości

Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No246 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A toż do wszystkich dyabłów, mój młody jakiś szaleńcze, należało się było zastanowić!.... Chybać bo nie przypuszczałeś przecie, żeby człowiek wieszający się w lasku bulońskim, w taki prześliczny poranek wrześniowy, robił to tak sobie bez żadnych ważnych powodów a jedynie dla przyjemności?...
— No, no — zawołał blondyn, uniesiony już nieco złością — proszę tylko pana, abyś zechciał być grzeczniejszym, bo nie zniosę dłużej tytułu głupca jakim pan mnie traktujesz.
— A ja nie zniosę tego, żeś pan wtrącił się do mnie nie proszony.
— Czy pan zniesiesz czy nie zniesiesz, to mi wszystko zupełnie jedno. Zapewniam pana o tem. Dodaję, że jeżeliś nie zadowolony z tego com zrobił, możesz przecie powiesić się na nowo. Sznur jest jeszcze dosyć długi, a bądź pan pewnym, że tą razą pozwolę mu działać według jego wyłącznie fantazyi.
— Tak pan mówisz! — zawołał grubas — więc chcesz, abym rozpoczynał na nowo to, co powinno już być skończone, chcesz, abym dwa razy z twojej łaski łykał gorzką pigułkę, której teraz już bym był nie czuł wcale?... Niech dyabli wezmą taką ludzkość!...